Tak jak w pytaniu czy wg Was aptekarz ma prawo odmówić sprzedaży tabletek antykoncepcyjnych pacjentce ze względu na swoje poglądy/ przekonania religijne?
8 marca 2011 21:17 | ID: 444077
Co dzisiaj sprzedaje się w aptekach?
Szampony,kremy przeciwko zmarszczkom itp.Czy to są leki?Nie,jeżeli aptekarz odmawia sprzedarzy leku to popełnia przestępstwo.
Teraz rozumiem.
Chodzi Ci o to, że w aptekach sprzedaje się kosmetyki itp.
I że jeśli sprzedaży leków się odmawia, to jest to karalne.
Tylko że antykoncepcja ma niewiele wspólnego z leczeniem. I chodzi o to, by w związku z tym zmienić prawo.
8 marca 2011 21:20 | ID: 444087
po pierwsze - lekarz a farmaceuta to róznica w działalności nie podlegajaca porównaniom, to lekarz stawia diagnozę, podejmuje odpowiednie leczenie i przepisuje właściwe farmaceutyki - farmaceuta ma je wydać zgodnie z zaleceniem, a nie podważać jego zasadność (informacja o zagrożeniach czy skutkach ubocznych jak najbardzej) - decyzję zrealizowania zaleceń lekarza podejmuje pacjent na swoje ryzyko i w zgodzie ze swoim sumieniem i nikt go w tym nie musi wyręczać
A wiesz, ze ten fragment zawiera przemawiające do mnie argumenty? Takie ujęcie problemu jest całkiem ciekawe.
Teraz trzeba napisać o drugim końcu tego kija, chętnie poczytam.
8 marca 2011 21:26 | ID: 444104
dlaczego środki antykoncepcyjne są na receptę?
8 marca 2011 21:28 | ID: 444115
Co dzisiaj sprzedaje się w aptekach?
Szampony,kremy przeciwko zmarszczkom itp.Czy to są leki?Nie,jeżeli aptekarz odmawia sprzedarzy leku to popełnia przestępstwo.
Teraz rozumiem.
Chodzi Ci o to, że w aptekach sprzedaje się kosmetyki itp.
I że jeśli sprzedaży leków się odmawia, to jest to karalne.
Tylko że antykoncepcja ma niewiele wspólnego z leczeniem. I chodzi o to, by w związku z tym zmienić prawo.
Czy leki hormonalne to zawsze antykoncepcja?
8 marca 2011 21:32 | ID: 444123
dlaczego środki antykoncepcyjne są na receptę?
Tak naprawdę to nie wiem.
Może są bo są szkodliwe? Moze mają dużo skutków ubocznych? Trzeba je brac pod nadzorem lekarza, aby w razie kłopotów było na kogo zrzucic winę;)
Nie zawsze, ale piszę tu o antykoncepcji, a nie o lekach hormonalnych.
8 marca 2011 21:39 | ID: 444136
Kwestia unormowań prawnych, którymi obwarowane jest prowadzenie działalności gospodarczej - co komu się podoba, ale mi sytuacja w której Państwo mówi mi, jak mam prowadzić własny biznes, bardzo się nie podoba. Dlatego to prawo powinno być zmienione - nie tylko w odniesieniu do aptekarzy, ale do wszystkich - im więcej wolności w gospodarce, tym zdrowsza. Choćby przykład będącego ostatnio na tapecie cukru - niby wolny rynek, a jednak to centralne organy UE decydują który kraj w jakiej ilości może go wyprodukować. Efekt? Coraz wyższe ceny.
Zgadzam się z tym, że prawa trzeba przestrzegać. Ale jeśli prawo jest złe, to trzeba je zmienić.
Idąc dalej - farmaceuta, który nie chce sprzedawać antykoncepcji wcale nie podważa decyzji lekarza, nie wchodzi w jego kompetencje, nie kwestionuje diagonozy, itd... Po prostu nie sprzedaje tych specyfików i tyle. Masz rację - pacjent postępuje w takiej sytuacji tak, jak sam uważa - na własne ryzyko. To jego sumienie i jego sprawa, czy zdecyduje się na takie środki. Ale my nie mówimy o tym, co zrobi pacjent, tylko tym co ma zrobić farmaceuta - on też ma sumienie. I jego sumienie nie pozwala mu sprzedać tych środków. Niech klient pójdzie do innej apteki - naprawdę jest ich sporo. I właściwe jest tutaj porównanie z lekarzami, bo to właśnie oni w Polsce mają możliwość korzystania z klauzuli sumienia.
8 marca 2011 21:41 | ID: 444139
Nikt nie chce zabronić sprzedaży antykoncepcji - się kobiety chcą truć, ich sprawa.
Ale nie zmuszajmy farmaceutów, żeby przykładali do tego rękę.
8 marca 2011 21:43 | ID: 444143
Tu mogę się zgodzić z dwoma kwestimi: UE nie powinna regulować ilości np. cukru, bo jest niezdrowe i właśnie widzimy, do czego prowadzi - do złego; farmaceuta to też człowiek i powinien móc kierować się swoimi poglądami.
8 marca 2011 22:01 | ID: 444170
Nikt nie chce zabronić sprzedaży antykoncepcji - się kobiety chcą truć, ich sprawa.
Ale nie zmuszajmy farmaceutów, żeby przykładali do tego rękę.
trują się nie tylko środkami antykoncepcyjnymi, wiele innych szkodzi duzo bardziej w róznych kombinacjach i dawkach - nawet te bez recepty (celowo pomijam przykłady) - więc mówimy o trosce o czyjeś zdrowie czy "bo nie, bo to antykoncepcja"?!
a z tym cukrem, to nie tak do końca, że to przez UE - jak ktoś jest przeciwnikiem to wszystko podciagnie pod UE, prawda Bartt?
8 marca 2011 22:11 | ID: 444184
Kwestia unormowań prawnych, którymi obwarowane jest prowadzenie działalności gospodarczej - co komu się podoba, ale mi sytuacja w której Państwo mówi mi, jak mam prowadzić własny biznes, bardzo się nie podoba.
czy nam się to podoba czy nie państwo narzuca, normuje, ustala pewne zasady i tak jest na całym świecie - a jeżeli szukasz prawdziwej wolności, gdzie nikt nic nie narzuca to może gdzieś... w afryce?
8 marca 2011 22:13 | ID: 444187
A ja Wam powiem, ze zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne właśnie ze względów zdrowotnych-moja budowa anatomiczna jest taka, ze miesiączka trwa około trzech tygodni z bólem takim, że po ścianach można chodzić. Wszelkie specyfiki na bóle miesiączkowe nie dawały rady, nie wspomnę że były to miesiączki bardzo obfite, czasami unimożliwiające prowadzenie normalnego trybu życia. Jedynym rozwiązaniem okazała się antykoncepcja-teraz cała sprawa trwa tylko tydzień, bóle są tylko pierwszego dnia, mogę normalnie funkcjonować. I zapewniam Was, że nie ja jedna jestem z takim problemem. Mam znajomą, która po wieloletnim leczeniu trądziku wszystkim czym się dało, łącznie z wyjaławiającymi antybiotykami zaczęła brać tabletki antykoncepcyjne i broblemu nie ma.
Dochodząc do sedna sprawy-o ile względem specyfików typu "tabletki po" jestem jeszcze w stanie zgodzić się z zastosowaniem klauzuli sumienia (bo "tabletka po" jest przeznaczona do jednego jedynego działania i nie każdy musi się z tym zgadzać) o ile jeśli chodzi o tabletki antykoncepcyjne-mam wątpliwości. Bo czy teraz ktoś mi uwierzy, że dla mnie taka tabletka to nie tylko antykoncepcja ale jakaś tam forma leku? Wątpię.
Dalsze wątpliowści budzi wielkość tego zjawiska-co będzie jeśli w małej miejscowości tabletki antykoncepcyjnej ni będzie można w ogóle kupić? Trzeba będzie zrobić rajd po województwie w poszukiwaniu apteki w której mogą mi to sprzedać? Może i trochę przesadzam, ale są miejscowości z jedną czy dwoma aptekami i co ludzie mają zrobić jak trafią na farmaceutę włażącego z butami w czyjeś życie?
A tak w ogóle to dlaczego nie pójść dalej? Dlaczego nie zastosować klauzuli sumienia we wszelakich sklepach? Dlaczego farmaceuta obawiający się o moralność innych będzie mógł odmówić sprzedania tabletek antykoncepcyjnych a pani sklepowa tego samego pokroju, sprzedaży alkoholu/margaryny/mleka czy innych rzeczy uważanych wg jej subiektywnego odczucia za szkodliwe lub niemoralne odmówić już nie może?
A na koniec-szczerze mówiąc, jakoś nie wierzę w szczerość intencji tych osób. Robią wielkie halo z powodu jakiejś tam antykoncepcji, żądają klauzuli sumienia jakby sprzedawanie jej było zbrodnią gdy tymczasem dużo większym problemem jest alkoholizm i nałóg nikotynowy-jakoś nikt nie żąda klauzuli sumienia dla sprzedawców w monopolowych. No coś tu nie tak jest.
8 marca 2011 22:15 | ID: 444194
Nikt nie chce zabronić sprzedaży antykoncepcji - się kobiety chcą truć, ich sprawa.
Ale nie zmuszajmy farmaceutów, żeby przykładali do tego rękę.
trują się nie tylko środkami antykoncepcyjnymi, wiele innych szkodzi duzo bardziej w róznych kombinacjach i dawkach - nawet te bez recepty (celowo pomijam przykłady) - więc mówimy o trosce o czyjeś zdrowie czy "bo nie, bo to antykoncepcja"?!
Szczerze mówiąc to tak jak powiedziałem wcześniej - farmaceuta nie wchodzi w kompetencje lekarza. Gdyby teraz argumentować to troską o zdrowie, to rzeczywiście możnaby podnieść zarzut, że farmaceuci podważają kompetencje lekarzy. Ale im chodzi o spokój własnych sumień, do czego mają prawo. (a troska o zdrowie innych - to inna sprawa, o którą przypuszczam, osoby mające na względzie czyste sumienia, też się troszczą).
a z tym cukrem, to nie tak do końca, że to przez UE - jak ktoś jest przeciwnikiem to wszystko podciagnie pod UE, prawda Bartt?
Jeszcze raz przeczytałem swój post i jednak pisałem o cukrze, a nie o wszystkim :-)
Nie jestem zwolennikiem ograniczania wolnego rynku. A wszelkiej maści dopłaty, limity i tego typu twory temu właśnie służą.
8 marca 2011 22:19 | ID: 444198
Piszesz, że "nikt nie żąda dla nich (dla sprzedawców alkoholu, tytoniu) klauzuli sumienia". Dla farmaceutów też "nikt nie żąda" - oni sami tego się domagają, a przynajmniej część z nich. Inni ludzie ich wspierają.
I co ma zrobić taki farmaceuta, jak mu klienci włażą z buciorami w sumienie?
8 marca 2011 22:25 | ID: 444208
Szczerze mówiąc to tak jak powiedziałem wcześniej - farmaceuta nie wchodzi w kompetencje lekarza. Gdyby teraz argumentować to troską o zdrowie, to rzeczywiście możnaby podnieść zarzut, że farmaceuci podważają kompetencje lekarzy. Ale im chodzi o spokój własnych sumień, do czego mają prawo. (a troska o zdrowie innych - to inna sprawa, o którą przypuszczam, osoby mające na względzie czyste sumienia, też się troszczą).
A jednak trochę wchodzi-tak jak w moim przypadku. Bo co, mam biegać do apteki z zaświadczeniem od ginekologa że te tabletki to nie na antykoncepcję ale na normalne funkcjonowania organizmu? Sama recepta, jak mniemam, już nie wystarczy?
Poza tym proszę Was-jaka troska o własne sumienie. Wychodzi na to, że tylko farmaceuci troszczą się o własne sumienie a sprzedawcy w sklepach już nie. Oni nie mogą odmówić sprzedaży alkoholu. Szkoda tylko, że troska o sumienie farmaceutów jest taka wybiórcza-bardzo ich boli to, że ktoś zażywa tabletki antykoncepcyjne, ale jakoś nie rusza ich jak ktoś faszeruje się przecuwbólowymi czy doprowadza się do odurzenia wypijając syrop na kaszel, a zdażają się i takie rzeczy.
8 marca 2011 22:28 | ID: 444213
I co ma zrobić taki farmaceuta, jak mu klienci włażą z buciorami w sumienie?
klienci dla niego, czy on dla klientów jest?
niech zmieni podejście do tematu, albo pracę - nie każdy musi być farmaceutą i nie każdy farmaceuta musi stać za lada, może sobie siedzieć w laboratorium i mieszać specyfiki - zobacz ile ma opcji!!! a uparł sie narzucać swoją wolę innym
8 marca 2011 22:29 | ID: 444215
Szczerze mówiąc to tak jak powiedziałem wcześniej - farmaceuta nie wchodzi w kompetencje lekarza. Gdyby teraz argumentować to troską o zdrowie, to rzeczywiście możnaby podnieść zarzut, że farmaceuci podważają kompetencje lekarzy. Ale im chodzi o spokój własnych sumień, do czego mają prawo. (a troska o zdrowie innych - to inna sprawa, o którą przypuszczam, osoby mające na względzie czyste sumienia, też się troszczą).
A jednak trochę wchodzi-tak jak w moim przypadku. Bo co, mam biegać do apteki z zaświadczeniem od ginekologa że te tabletki to nie na antykoncepcję ale na normalne funkcjonowania organizmu? Sama recepta, jak mniemam, już nie wystarczy?
Poza tym proszę Was-jaka troska o własne sumienie. Wychodzi na to, że tylko farmaceuci troszczą się o własne sumienie a sprzedawcy w sklepach już nie. Oni nie mogą odmówić sprzedaży alkoholu. Szkoda tylko, że troska o sumienie farmaceutów jest taka wybiórcza-bardzo ich boli to, że ktoś zażywa tabletki antykoncepcyjne, ale jakoś nie rusza ich jak ktoś faszeruje się przecuwbólowymi czy doprowadza się do odurzenia wypijając syrop na kaszel, a zdażają się i takie rzeczy.
Chwila, chwila... najpierw zarzucasz farmaceutom, że za bardzo wychodzą przed szereg, a potem że za mało... zdecyduj się.
Nie każdy ginekolog przepisuje antykoncepcję - i jakoś nie robi się z tego problemu.
8 marca 2011 22:30 | ID: 444218
I co ma zrobić taki farmaceuta, jak mu klienci włażą z buciorami w sumienie?
niech zmieni podejście do tematu, albo pracę - nie każdy musi być farmaceutą i nie każdy farmaceuta musi stać za lada, może sobie siedzieć w laboratorium i mieszać specyfiki - zobacz ile ma opcji!!! a uparł sie narzucać swoją wolę innym
Niech klient zmieni aptekę. Albo przyjdzie, gdy będzie za ladą stał inny pracownik. A on się uparł, żeby narzucać swoją wolę innym ;)
8 marca 2011 22:30 | ID: 444219
Zgadzam się z zarą. Też używałam tych tabletek na trądzik. Teraz używam, bo nie chcę zajść w ciążę. Mogą mi za chwilę powiedzieć, że są prezerwatywy ikalendażyk małżeński.
Na prezerwatywy jestem uczulona, więc katować się nie będę. A bez, no cóż........ mam tak nieregularne miesiączki, że trudno określić te dni, więc ryzykować nie będę.
Nie czuję wyrzutów sumienia, że je biorę, przynajmniej nie dopuszczę do nie chcianej ciążt, a jak będę miała więcej dzieci niż mnie na to stać, to nikt mi do nich nie dopłaci. A pani w aptece poprostu będzie miała mniej klientów, a jak się czasem większość postawi to jeszcze z torbami pójdzie.
Takie moje zdanie. Pytanie jeszczr czy ma je na stanie, bo jeżeki tak to mija się to z jej postawą w tym momencie.
8 marca 2011 22:32 | ID: 444221
Piszesz, że "nikt nie żąda dla nich (dla sprzedawców alkoholu, tytoniu) klauzuli sumienia". Dla farmaceutów też "nikt nie żąda" - oni sami tego się domagają, a przynajmniej część z nich. Inni ludzie ich wspierają.
I co ma zrobić taki farmaceuta, jak mu klienci włażą z buciorami w sumienie?
Jakie włażenie z butami w ich sumienie? Kurcze, zawsze myślałam, że jeśli jakiś zawód pociąga za sobą takie dylematy, to może lepiej go nie wykonywać? Jeśli ktoś nie jest w stanie stanąć murem za czlowiekem gwałcącym i mordującym dzieci i go bronić aby dostał jak najniższą karę to NIE MOŻE być adwokatem. Proste? Z tego samego względu ja bym nie mogła pracować w ubojni albo sprzedawać mięsa-bo jakoś to się nie godzi z moim sumieniem. Ale głupota ludzi nie zna granic i będą się pchać w zawody do których się nie nadają. Jak jakiegoś farmaceutę tak boli, że ktos zażywa antykoncepcję czy inny lek/środek to może czas pomyśleć o zmianie zawodu? Jeszcze trochę a dojdziemy do paranoi, że nie sprzedadzą nam szamponu do włosów bo będzie to godziło w czyjeś sumienie.
8 marca 2011 22:35 | ID: 444229
Barrt a jak w małej mieścinie jest tylko jedna apteka i jedna nawiedzona farmaceutka to co dana osoba ma zrobić? Organizować wyprawę do innego miasta? Nie popadajmy w paranoję.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.