lis
2024
2008-03
2008-04
2008-05
2008-06
2008-07
2008-08
2008-09
2008-10
2008-11
2008-12
2009-01
2009-02
2009-03
2009-04
2009-05
2009-06
2009-07
2009-08
2009-09
2009-10
2009-11
2009-12
2010-01
2010-02
2010-03
2010-04
2010-05
2010-06
2010-07
2010-08
2010-09
2010-11
2010-12
2011-01
2011-02
2011-03
2011-04
2011-05
2011-06
2011-07
2011-08
2011-09
2011-10
2011-11
2012-01
2012-02
2012-03
2012-04
2012-05
2012-06
2012-07
2012-08
2012-09
2012-10
2012-11
2012-12
2013-01
2013-02
2013-04
2013-05
2013-06
2013-07
2013-08
2013-09
2013-11
| ||||||
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Szymuś mój synuśKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 203, liczba wizyt: 583910 |
Nadesłane przez: Isiunia dnia 23-11-2011 15:22
Ostatnio mój synek, zamiast "mama" powiedział do mnie "Leno". W domu kilka razy o Lenie opowiadał. Kiedy spotkał ją w kinie, poleciał się przywitac bardzo wylewnie. Czy to pierwsza, przedszkolna miłość? ;)
Nadesłane przez: Isiunia dnia 14-11-2011 11:58
- Nie chce iśc do przedszkola! - powiedział Szymon rano z wielką mocą i już szykowała się ostra awantura. I nie chciał w ogóle współpracowac przy...ubieraniu.
Poranki są kosmiczne, nie znoszę ich równie mocno jak mój syn, ale złość na nic się da w takiej kryzysowej sytuacji. Wtedy pomaga moja wyobraźnia i...umiejętnośc opowiadania. Więc zaczynam historie o ubieraniu warzyw, o specjalnych nożykach, że Szymon będzie mi pomagał, kiedy zakupimy mu taki nożyk. I ze są obieralnice mechaniczne i sokowirówki i w ogóle wszystko do robienia. Mój synek zapala się do rozmowy, a tymczasem już zamykam drzwi od domu, juz wsiadamy do auta, w drodze rozmawiamy o tej marchewce, co ją trzeba dokladnie obrać i ją Szymek sam wrzuci do sokowirówki. I jak sok będziemy próbowac na bieżąco, czy trzeba tam dodac jeszcze jabłka - będe pytać SZymka. A moze marchewki?
I już jesteśmy w przedszkolu, buty zmienione, do sali synka wysyłam - uffff.
Wszystkim mamom pracującym, z poniedziałkowym pozdrowieniem ;)
Nadesłane przez: Isiunia dnia 17-10-2011 10:10
Uczę się od mojego dziecka wielu spraw, uczę się jego i fascynuje mnie obserwacja mojego malucha. Jestem dumna z niego, chociaż wiem, ze nie jest geniuszem czy tez inną wybitną jednostką. Bo najważniejsze dla mnie, by moje dziecko było szczęśliwe, by nauczyć je szacunku do ludzi i świata, by sprawić, by Szymek był dobrym człowiekiem.
Chociaż czasem odzywa się we mnie streotyp związany z wychowaniem "grzecznego" dziecka. I czasem mówie do Szymka tekst w stylu: Synku, jak ja byłam mała, to robiłam tak i siak, byłam taka i siaka...
A co słyszę z ust mojego 4-latka?
- Mamo, ale ja jestem inny niż ty! Każdy chłopczyk jest inny!
Eureka! On jest inny niż ja! jakie to proste, a jak ciężkie do zrozumienia. Bo nam, rodzicom, wydaje się często, ze dziecko zrodzone z naszej krwi będzie takie samo. A przecież ma swój umysł, odczuwanie, jest odrębną jednostką! Jest inne niż my.