Zwyczajne życieKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 47, liczba wizyt: 89108 |
Nadesłane przez: oaza 14-02-2011 22:47
Rano zwaliłam M. z wyrka razem z dzieckiem (tzn. dziecko samo wstało). Ja chciałam dospać i już. O raju, przez ciążę jestem bardziej nieznośna niż zwykle. O dziwo M. wstał i nawet nie mamrotał pod nosem. O 8:00 wstałam ja co moje kochanie natychmiast wykorzystało i posżło dalej spać (to wieksze kochanie, bo mniejsze szalało na całego).
Po 10:00 doszłam do wniosku, ze moglibysmy wykorzystać dzień wolny M. i pójść do sklepu, co nie omieszkałam zameldować zaspanemu M. wstał, ale zły, że mu nie daje pospać, na co ja oczywiście zarzuciłam fochem mamrocząc, że "Bez łaski"...
M. jednak umiał załogodzic mojego focha i we trójke wybralismy się do sklepu...Kupiłam Matusiowi ręczniczek z Tygryskiem (bo przeciez co chwilę trzeba mu myć rączki), dla malutkiej kocyk i dwa okrycia kąpielowe, a ja kupiłam sobie pokrowiec na telefon...Z zakupów wróciłam mega zadowolona i oczywiście w lepszym humorze.
Dodatkowo humor poprawił mi telefon od mamy, która zadzwoniła mówiąc, ze przyszły spodne dla Matusia, zamówione na allegro. Za trzy pary zapłaciłam 33 zł, a podobno są w ekstra stanie, jak nowe. Mama jeszcze dodała, że całe szczęście, że jej nie posłuchałam, bo mi je odradzała dopatrując sie jakis przetarć, rzekomo widocznych na zdjęciach.
Kolejną miłą informacją był dla mnie telefon od koleżanki, która zastępuje mnie w pracy. Stwierdziła, że o mnie i mojej pracy wszyscy wyrażają się w superlatywach. Ależ mile połechtała moje ego :))
Przy okazji wyjaśniam, że zatrudnienie mojej koleżanki było czystym zbiegiem okoliczności. Nie miałam pojecia, że G. szuka pracy. Tak czy siak bardzo sie cieszę, że wybrano właśnie ją, bo mamy bardzo dobry ze soba kontakt.
Lekkim zgrzytem w dzisiejszym dniu był jedynie fakt, ze przegrałam aukcje na śliczny komplecik dla malutkiej...Trudno, pomyślałam. 10 minut później dostałam jednak maila, że Pani, która mnie przelicytowała wycofała się i czy jestem nadal zainteresowana...no pewnie, że jestem! Tym samym wyprawka małej wzbogaca sie o kolejne śliczne ciuszki.
A, dzis przeciez Walentynki! Nie mamy zwyczaju ich obchodzić, ale ja i tak do M. kokieteryjnie zagadałam, że tak żadnego prezenciku z okazji Walentynek...Na co on do mnie "Masz dwa konkretne. Jeden właśnie rozlewa herbatę, a drugi wierci się w Twoim brzuchu"...no i dyskutuj tu z takimi argumentami :))
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b0p7724,Blog.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b342-1,Zwyczajne-zycie.html