Babcia i nie tylkoKategorie: Fotografia, Dom i ogród Liczba wpisów: 38, liczba wizyt: 115019 |
Nadesłane przez: Krysta 23-05-2012 07:03
Mama znów nie je. Teraz nawet jajka. A już miałam nadzieję, że po kroplówkach poprawi jej się, bo tak bywało dotychczas. Jeszcze te nutridrinki trzymają ją przy życiu, bo nawet nieźle wygląda. Bywało gorzej.
Z Częstochowy trzeba będzie zrezygnować i szukać zastępstwa, bo Mamy tak nie zostawię.
Nie trzeba było oddawać mamy na święta do jej rodzinnego domu, bo do udaru mieszkała z synem i synową. Z Mamą było nieźle to ją zgodzili się wziaść na świeta, ale bratowa woli za połowę pieniędzy, które dostałaby za babcię zajmować się cudzymi dziećmi, bo pilnuje dzieci sąsiadki, niż teściową, która wychowała jej dzieci , no i przekazała im gospodarstwo 40 ha. Kazała mi zabrać mamę prawie siłą, bo brat wyjeżdża za granicę, a ona nie będzie się opiekować, gdy brat powiedział Mamie, ze wróci za miesiąc i ją zabierze to tylko mruknęła przez zaciśnięte zęby, że najwyżej pojedziesz ja odwiedzić.
Szkoda gadać, gdy zabrałam Mamę ze szpitala po udarze, mało co kontaktowała, pełna obsługa ( zresztą do teraz). Nie wymawiam, czułam, ze mam taki obowiazek. A w rodzinnym domu, pierwsze co zrobili to powyrzucali jej rzeczy, bo pokój mamy jest najładniejszy, więc się do niego ktoś tam przeniósł, dla mamy mieli zrobić najmniejszy z tyłu. Jakos przekonałam, zeby na czas świąt zostawili ją w jej pokoju. Zna tam ludzi, przychodzą sąsiadki, koleżanki, co prawda mówić nie może, ale poznaje i widać, że się cieszy. Pokój zostawili, ale łóżko postawili przy drzwiach, nie na starym miejscu, o mało się nie rozpłakałam. - Jeszcze dajcie jej korytko - pomyślałam. Ale juz nic nie mówiłam, bo i po co. Gdy po nią pojechałam leżała zastawiona szafą, ale szczęśliwa, bo u siebie. No i zabrałam ja znów do siebie.
A z tym korytkiem to Mama kiedyś opowiadała, że starszym ludziom dawali jeść w korytku przy drzwiach, żeby nie brudzili. Coś chyba w tym jest, bo Mama też jak jadła to jesli coś jej nie pasowało, wybiera z buzi i rzuca na podłogę.
Tu ma też wnuków, przyjeżdżają prawnuki, moje synowe i zięciowie, każdy idzie najpierw do babci i ją całuje. Nikt nie ma problemu, żeby wysadzić ją na nocnik. Ma dzwoneczek i dzwoni gdy jej czego trzeba. Zimą mieszkamy w Olsztynie, ale latem jesteśmy cały czas na wsi, ja mam tu ogród, pieska no i przede wsystkim dużo czasu i swieże powietrze.
Dużo czasu w tym rozumieniu, ze mogę sie narobić do upadłego. Wczoraj sadziłam w folii pomidory i troche podlewałam moje kwiaty, bo wszystko w tym upale pada.
O, mam gościa na dzień dobry. Jaskółeczka mi wlatuje przez otwarte drzwi, jeszcze mi gniazdko w korytarzu założy.
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b0p14588,Blog.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b619-1,Babcia-i-nie-tylko.html