ja nie mam zamiaru dorastać .... i oby to nigdy nie nastąpiło. Teraz marzę by przed nią stanąć i przytulić z całej siły, przemilczeć, po prostu być.
wyobraźcie sobie tak wpatrzone oczy tak wesoło spoglądające w moje, ten szczery uśmiech, to wszystko było prawdziwe.
ona sprawiła że pokochałem życie a ja jej nagadałem wyrzuciłem wszystko, zraniłem ją tylko dlatego że przestała czuć do mnie te wspaniałe uczucie. Obiecywałem że nie będę więcej wracał do tego co było między nami... nie dotrzymałem słowa. Macie racje. Jestem słaby, myśl o niej mnie paraliżuje, widzę Ją we wszystkim ...
może to głupie co teraz napiszę ale wróciłem we wtorek do domu po ponad miesięcznym pobycie w Olsztynie, zanim wyjechałem byłęm szczęśliwy byłem kochany... od 14 lat chodowałem drzewko tzw. "szczęścia" wczoraj je znalazłem... uschło... a z nim wszystko co miałem. To głupie ale teraz straciłęm Miłość dom pracę rodzinę... mówcie o mnie dzieciak czy jak tam chcecie... wszystko mi jedno. Brak mi Jej.