7 października 2010 00:34 | ID: 304634
7 października 2010 20:51 | ID: 305142
8 października 2010 09:40 | ID: 305333
29 października 2010 22:17 | ID: 319087
29 października 2010 22:57 | ID: 319122
30 października 2010 15:45 | ID: 319292
3 marca 2011 14:24 | ID: 437238
Ciocia mojej koleżanki straciła w wypadku Męża dwojkę kilkuletnich dzieci, całą swoją najbliższą rodzinę. Do dziś, mimo ,że minęło już 20 lat od tej tragedii, ona wciąż walczy z depresją...Co jakiś czas trafia na oddział psychiatryczny...
22 marca 2011 12:46 | ID: 463606
Za dwa dni miałabym termin porodu.
Zamierzam iść na cmetarz i zapalić znicz za Naszego Aniołka. Chciałabym zamknąć ponury rozdział w swoim życiu i zacząć nowy, radosny.
Uważam, że nic nie jest w stanie pomóc kobiecie w takiej sytuacji. Może jedynie pomoc psychologa. Ja sobie zdałam sprawę, że potrzebuję takiej pomocy 4 miesiące po stracie. Kiedy czułam, że nie daję już rady.
Teraz czuje się lepiej, ale napewno nigdy nie zapomnę.
22 marca 2011 12:50 | ID: 463613
znam parę ktora straciła dzidzię urodził się martwe z 8 msc temu. każdego dnia nie wazne pada śnieg czy deszcz czy jest duży mróz ona są na cmentarzu kazdego jednego dnia
22 marca 2011 14:11 | ID: 463773
Napewno ciężko jest po stracie dziecka tego narodzonego i tego co jeszcze w brzuszku jest, nie mam pojęcia jak bym sobie poradziła, ale podziwiam kobiety które to przeszły i bardzo współczuje.
22 marca 2011 15:52 | ID: 463959
Za dwa dni miałabym termin porodu.
Zamierzam iść na cmetarz i zapalić znicz za Naszego Aniołka. Chciałabym zamknąć ponury rozdział w swoim życiu i zacząć nowy, radosny.
Uważam, że nic nie jest w stanie pomóc kobiecie w takiej sytuacji. Może jedynie pomoc psychologa. Ja sobie zdałam sprawę, że potrzebuję takiej pomocy 4 miesiące po stracie. Kiedy czułam, że nie daję już rady.
Teraz czuje się lepiej, ale napewno nigdy nie zapomnę.
Kochana rozumiem Cię doskonale...
22 marca 2011 18:56 | ID: 464112
współczuję :(
22 marca 2011 19:06 | ID: 464124
Znajoma w sierpniu 2010 roku straciła dwie córeczki bliźnieczkiNie mogłam patrzec na to jak cierpi.To było coś strasznego.Do tej pory kiedy ją spotkam widze w jej oczach smutek i ból.Jedna dziewczynka zmarła zaraz po wyjęciu z brzuszka druga zmarła po tygodniu.Dla Matki jak i dla Ojca jest to straszna Tragedia.Myślę,że dopóki znajoma nie zajdzie w ciąże i nie urodzi maleństwa nie będzie szczęśliwa.Wiadomo takiej tragedii i starty nigdy się nie zapomina,ale uważam,że narodziny takiego ANIOŁKA coś by zdziałały.
22 marca 2011 19:08 | ID: 464130
Znajoma w sierpniu 2010 roku straciła dwie córeczki bliźnieczkiNie mogłam patrzec na to jak cierpi.To było coś strasznego.Do tej pory kiedy ją spotkam widze w jej oczach smutek i ból.Jedna dziewczynka zmarła zaraz po wyjęciu z brzuszka druga zmarła po tygodniu.Dla Matki jak i dla Ojca jest to straszna Tragedia.Myślę,że dopóki znajoma nie zajdzie w ciąże i nie urodzi maleństwa nie będzie szczęśliwa.Wiadomo takiej tragedii i starty nigdy się nie zapomina,ale uważam,że narodziny takiego ANIOŁKA coś by zdziałały.
napewno by zmieniły ale to zdarzenie zawsze zostanie z nią
22 marca 2011 19:29 | ID: 464160
Znajoma w sierpniu 2010 roku straciła dwie córeczki bliźnieczkiNie mogłam patrzec na to jak cierpi.To było coś strasznego.Do tej pory kiedy ją spotkam widze w jej oczach smutek i ból.Jedna dziewczynka zmarła zaraz po wyjęciu z brzuszka druga zmarła po tygodniu.Dla Matki jak i dla Ojca jest to straszna Tragedia.Myślę,że dopóki znajoma nie zajdzie w ciąże i nie urodzi maleństwa nie będzie szczęśliwa.Wiadomo takiej tragedii i starty nigdy się nie zapomina,ale uważam,że narodziny takiego ANIOŁKA coś by zdziałały.
napewno by zmieniły ale to zdarzenie zawsze zostanie z nią
Takich rzeczy NIGDY się nie zapomnina...
22 marca 2011 19:59 | ID: 464210
Znajoma w sierpniu 2010 roku straciła dwie córeczki bliźnieczkiNie mogłam patrzec na to jak cierpi.To było coś strasznego.Do tej pory kiedy ją spotkam widze w jej oczach smutek i ból.Jedna dziewczynka zmarła zaraz po wyjęciu z brzuszka druga zmarła po tygodniu.Dla Matki jak i dla Ojca jest to straszna Tragedia.Myślę,że dopóki znajoma nie zajdzie w ciąże i nie urodzi maleństwa nie będzie szczęśliwa.Wiadomo takiej tragedii i starty nigdy się nie zapomina,ale uważam,że narodziny takiego ANIOŁKA coś by zdziałały.
napewno by zmieniły ale to zdarzenie zawsze zostanie z nią
Takich rzeczy NIGDY się nie zapomnina...
NIGDY
23 marca 2011 01:21 | ID: 464552
Jest to przykre i straszne,tez poroniłam i to nie tak dawno bo 4 marca,czasami brak słów i nie wiem co pisać,mysleć.Wiem tylko,że jeszcze sie nie poddam :) spróbuje za jakiś czas:)
23 marca 2011 09:01 | ID: 464765
Jest to przykre i straszne,tez poroniłam i to nie tak dawno bo 4 marca,czasami brak słów i nie wiem co pisać,mysleć.Wiem tylko,że jeszcze sie nie poddam :) spróbuje za jakiś czas:)
Bardzo się cieszę że się nie poddajesz:)
Trzymam za Ciebie kciuki!!!
17 maja 2011 23:02 | ID: 527568
30 KWIETNIA TEGO ROKU, ROK I DWA DNI PO STRACIE MACIUSIA, TRZYMAŁAM W OBJĘCIACH ANTOSIĘ!!! GDY DWA DNI PRZED PORODEM ZAPALAŁAM ZNICZ NA NAGROBKU SYNKA, JESZCZE NIE WIERZYŁAM, W CUD, KTÓRY BYŁ W MOIM BRZUSZKU! STRACH PRZEZ 9 MIESIĘCY, MIESZAŁ SIĘ Z NIEDOPUSZCZANIEM MYŚLI, ŻE TYM RAZEM TEŻ MOŻE BYĆ ŹLE!!! MIMO PRZESTRÓG, KRWOTOKU, KRWAWIENIA PRZEZ DWA MIESIĄCE BEZ USTANKU, BYŁAM SKRAJNĄ OPTYMISTKĄ!!! TO CHYBA UDZIAŁ "NASZEGO ANIOŁKA" I "TOROWANIE DRÓG W NIEBIOSACH" DLA MAŁEJ SIOSTRZYCZKI!!! WIEM, ŻE ZARYZYKOWAŁAM SKRAJNIE, BO ZA TYDZIEŃ SKOŃCZE 43 LATA! ZAWSZE MARZYŁAM O DUŻEJ RODZINIE, ALE WYCHODZĄC ZA MĄŻ MIAŁAM JUŻ 34 LATA! PÓŹNO ZACZĘŁAM, WIĘC NIE WIERZYŁAM, ŻE SIĘ UDA!!! UDAŁO SIĘ!!! ALE STRATY - NIGDY NIE ZAPOMNĘ!!! TEGO NIE DA SIĘ ZAPOMNIEĆ!!! POCIESZENIA W STYLU "GDYBYŚ NIE STRACIŁA TAMTEGO DZIECKA - NIE MIAŁABYŚ TEGO!" NA NIC SIĘ NIE ZDAJĄ!!! TRZYMAM TERAZ KCIUKI ZA WSZYSTKICH STARAJĄCYCH SIĘ - TYCH PO STARCIE I TYCH, KTÓRYM NIE WYCHODZI! POWODZENIA!!!
17 maja 2011 23:53 | ID: 527627
30 KWIETNIA TEGO ROKU, ROK I DWA DNI PO STRACIE MACIUSIA, TRZYMAŁAM W OBJĘCIACH ANTOSIĘ!!! GDY DWA DNI PRZED PORODEM ZAPALAŁAM ZNICZ NA NAGROBKU SYNKA, JESZCZE NIE WIERZYŁAM, W CUD, KTÓRY BYŁ W MOIM BRZUSZKU! STRACH PRZEZ 9 MIESIĘCY, MIESZAŁ SIĘ Z NIEDOPUSZCZANIEM MYŚLI, ŻE TYM RAZEM TEŻ MOŻE BYĆ ŹLE!!! MIMO PRZESTRÓG, KRWOTOKU, KRWAWIENIA PRZEZ DWA MIESIĄCE BEZ USTANKU, BYŁAM SKRAJNĄ OPTYMISTKĄ!!! TO CHYBA UDZIAŁ "NASZEGO ANIOŁKA" I "TOROWANIE DRÓG W NIEBIOSACH" DLA MAŁEJ SIOSTRZYCZKI!!! WIEM, ŻE ZARYZYKOWAŁAM SKRAJNIE, BO ZA TYDZIEŃ SKOŃCZE 43 LATA! ZAWSZE MARZYŁAM O DUŻEJ RODZINIE, ALE WYCHODZĄC ZA MĄŻ MIAŁAM JUŻ 34 LATA! PÓŹNO ZACZĘŁAM, WIĘC NIE WIERZYŁAM, ŻE SIĘ UDA!!! UDAŁO SIĘ!!! ALE STRATY - NIGDY NIE ZAPOMNĘ!!! TEGO NIE DA SIĘ ZAPOMNIEĆ!!! POCIESZENIA W STYLU "GDYBYŚ NIE STRACIŁA TAMTEGO DZIECKA - NIE MIAŁABYŚ TEGO!" NA NIC SIĘ NIE ZDAJĄ!!! TRZYMAM TERAZ KCIUKI ZA WSZYSTKICH STARAJĄCYCH SIĘ - TYCH PO STARCIE I TYCH, KTÓRYM NIE WYCHODZI! POWODZENIA!!!
Bądz dzielna i ciesz się, aniolek czuwa.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.