No tej nocy to miałam sen!!!
Całości nie opiszę, tylko to, co mnie najbardziej "wzruszyło".
Wychodziłam ze szkoły ( dla młodszych - czyli podstawówka albo gimnazjum) ze znajomą. Budynek był ładny, zadbany. W pewnym momencie ona zapytała, gdzie można wziąć długopis. Ja nie wiedziałam ( domyśliłam się, że w szkole dają długopisy za darmo, trzeba po prostu wejść do odpowiedniego pomieszczenia i wziąć). Weszłyśmy zatem do pierwszego pomieszcenia przy drzwiach, a tam była ściana z uchwytem takim jak do ulotek, a w nim pełno - kuponów. Odpowiedni kupon można było wymienić na rzecz. Pozabierałyśmy kupony, aby potem je przejrzeć w spokoju. Z pojemnika stojącego niżej wystawała torebka na prezenty - oczywiście nie pusta. Zabrałam ją, co widziała pewna nauczycielka. Zrozumiałam, że te pakunki to były prezenty do wzięcia! Dla koleżanki już prezentu nie starczyło, wyszłyśmy.
I co? Fajna byłaby szkoła, prawda?
Długopisy darmowe, kupony, prezenty...