No i się zaczęło...Znajoma skarżyła się, że ma myszy w domu. Ja w domu nie mam, ale zauważyłam mysz w garażu...Czyżby miała być prędko zima, że myszy ''pchają się'' do domów??? Macie już lokatorów w takiej postaci?? ja dziś rozsypię truciznę....
7 października 2016 09:00 | ID: 1345491
Ot i biedne myszki przez kilka dni były obiektem walki...
A ja muszę walczyć sama ze sobą. "Boję się" i brzydzę myszami. Zawsze rozprawiał się a nimi mąż. Cóż jak trzeba to trzeba!
7 października 2016 12:23 | ID: 1345498
Ostra zima się zapowiada, stworzenia to wiedzą i przygotowują się do przetrwania. Ostatni tydzień walczyłam z 1(!) myszą. Najpierw wyczułam charakterystyczny zapach we werandzie. Później otwierając szufladę zobaczyłam "bobki". Wkurzyłam się, bo po malowaniu wszystkie szafki i znajdujące się tam naczynia były pomyte. I uznałam, że czas na walkę. Najpierw zaczęłam się zastanawiać jak ona weszła; we wszystkich oknach mam siatki (metalowe, szczelne), drzwi zawsze zamykam. Nic nie wymyśliłam i zaczęłam walkę stawiając łapkę. Raz,drugi-przynęta zjedzona myszy niet. Jakaś mądra sztuka. Kiedyś chyba przy malowaniu odpadła przy drzwiach taka mała płytka, odłożyłam żeby przy okazji ją wkleić. Pewnego ranka wypuszczam psa, a w miejscu tej odpadniętej płytki kupka gruzu. A, tu cię mam. Tego samego dnia przeleciała mi przez werandę i schowała za szafki. Była duża, prawie czarnej "karnacji". Na noc zastawiłam 2 łapki i a dziurę zastawiłam tą płytką. Rano płytka przewrócona, nowe paprochy w łapki puste. W kolejną noc dzury nie zastawiałam tylko w pobliżu postawiłam łapkę z pachnącą przynętą i... sukces. Złapałam "gada", ale żeby tydzień z nią walczyć?
Prawie kryminał napisałam
Był "kryminał" to i anegdota będzie.Mąż widząc dwie myszy w blasznej beczce z pszenicą, złapał naszego kota kanapowca i wsadził go do tej beczki, przykrył beczkę blaszaną pokrywą i pozostawił to towarzystwo na godzinkę.Po godzinie poszedlismy obejrzeć wyczyny naszego kocura, a tu mamy dziwny widok - kot drzemie w pszenicy a myszy dalej biegają.Zawołałam kota od sąsiada /ma 7/ i ten poczciwina wykonal swoja powinośc w ciągu minuty.
Jak się chce to i wątek z myszami można rozwinąć w fajną opowieść. A a'propos "Nie każdy kot łasy na myszy".
Moja kotka do piwnicy martwe gryzonie znosi. Nie tylko myszy,ale takie trochę większe od myszy,nawet nie wiem co to.
7 października 2016 17:54 | ID: 1345529
Nie mamy ani w domu, ani w piwnicy
7 października 2016 19:39 | ID: 1345560
Ot i biedne myszki przez kilka dni były obiektem walki...
A ja muszę walczyć sama ze sobą. "Boję się" i brzydzę myszami. Zawsze rozprawiał się a nimi mąż. Cóż jak trzeba to trzeba!
Ja myszy się nie boję, ale za nimi nie przepadam, no, chyba, że białe myszki, takie fajne:)
7 października 2016 20:18 | ID: 1345571
Ot i biedne myszki przez kilka dni były obiektem walki...
A ja muszę walczyć sama ze sobą. "Boję się" i brzydzę myszami. Zawsze rozprawiał się a nimi mąż. Cóż jak trzeba to trzeba!
Też nie lubię myszek i na szczęście nie mamy ich w domku...
7 października 2016 20:25 | ID: 1345572
Ot i biedne myszki przez kilka dni były obiektem walki...
A ja muszę walczyć sama ze sobą. "Boję się" i brzydzę myszami. Zawsze rozprawiał się a nimi mąż. Cóż jak trzeba to trzeba!
Też nie lubię myszek i na szczęście nie mamy ich w domku...
W blokach to i chyba myszy nie ma.... Tak przynajmniej mi się wydaje. No chyba, ze w piwnicy...
8 października 2016 13:16 | ID: 1345648
U nas tak mała zmokła przez drzwi tarasowe dziś zaglądała na szczęście pozamykane wszystko
10 października 2016 10:22 | ID: 1345821
U nas wczoraj grasowała myszka po kuchni. Weszła przez otwarte okno tarasowe. Myszka jednak była chyba już czymś podtruta, bo pozwoliła się złapać i jak wyniosłam ją na zewnątrz to nie uciekła tylko stała bez ruchu. Z tego co wiem, sąsiedzi wysypali jakąś trutkę u siebie w piwnicy, więc to pewnie dlatego...
10 października 2016 11:22 | ID: 1345831
u nas jak na razie żadna mysza się nie przesliznęła, ale wiem, ze w końcu znajdzie się taka!
13 października 2016 11:29 | ID: 1346229
Gdzieś czytałam, że pomaga porozkładanie cytyny i goździków, co do gożdzików to sprawdziłam i działa, ale cytyn niepróbowałam jeszcze.
16 października 2016 12:14 | ID: 1346561
No masz... Jesienią myszy zaszywają się w sieniach, piwnicach, na strychach... U mojego taty na działce zamieszkały pod kompostownikiem. Tata zamiast je wytruć, nakarmił :) Osobiście proponuję sprawić sobie kota :)
16 października 2016 14:01 | ID: 1346575
Mamy w dalszym ciągu bardzo dużo kotów na osiedlu i myszy na szczęście nam nie grożą .
18 października 2016 00:13 | ID: 1346692
Miałam kiedys myszy, nie boję sie ich :) Trzy lata mieszkały ze mną, takie hodowlane :) Sympatyczne, dopóki samiec nie zaczął zagryzac młodych, to było straszne...
W domu rodziców też kiedyś była mysz, bo nikt nie mieszkał ponad miesiąc w domu, a przyplątała się taka jedna zrzeczy w piwnicy. Na łapkę się złapała.
Myszy da się wychowac, wyprowadzic z domu. Nie ma za to nic gorszego niż szczur dziki. W piwnicy rodzice kiedyś mieli szczura, który przegryzł betonową wylewkę, żeby znów sie do zapasów dostac. Jedyny ratunek wtedy- to koty ;)
18 października 2016 08:06 | ID: 1346710
Gdzieś czytałam, że pomaga porozkładanie cytyny i goździków, co do gożdzików to sprawdziłam i działa, ale cytyn niepróbowałam jeszcze.
Nie wiem.. może na początku.. ale też szybko wietrzeja.. Upartej takiej to nic nie zatrzyma.. Na razie mam z nimi spokój.
21 sierpnia 2017 16:49 | ID: 1393272
Chyba sezon na te ,, przyjaciółki" się zaczyna. U nas w garażu się pokazały
21 sierpnia 2017 18:52 | ID: 1393290
U mnie tych "przyjaciolek" nie ma ale ostatnio miałam dwa... ślimaczki, Ziemowit przyniósł w wiaderku z działki i tak sobie one w nim siedziały... Idąc do drugich dziadków zabrał je do nich... he he he - niech oni też się nimi "pocieszą"...
21 sierpnia 2017 19:40 | ID: 1393298
U nas narazie spokój.
21 sierpnia 2017 20:49 | ID: 1393314
Moja się już wyprowadzila,bo caly miesiąc grasowala.
22 sierpnia 2017 08:18 | ID: 1393329
Polecam kota :) najlepsze rozwiązanie tego problemu
22 sierpnia 2017 17:01 | ID: 1393396
Polecam kota :) najlepsze rozwiązanie tego problemu
Mam kota ale jeszcze mały.. nie poradzi sobie..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.