Jak odbieracie słowa "zaraz będę"?ile to jest 5-10-15 minut?a może więcej?
dla mnie to jest przedział 10-15minut,dla Piotrka około 30 minut.A jak jest u Was często słyszycie te słowa?
15 grudnia 2011 00:20 | ID: 704020
Hehehe ciekawe skad Ci pomysl na taki watek przyszedl... W sumie ,to rownie bywa z moim z/w. Najczesciej jest to kilka moniut. Ale staram sie rozmwocy przyblizac co bede robic, zeby orientowal sie ile czasu moze mnie nie byc :)
15 grudnia 2011 00:29 | ID: 704030
Tak cos kolo 5 minut chyba..bo jak dluzej, to bym powiedziala za ile czasu mniej-wiecej.
15 grudnia 2011 00:36 | ID: 704035
tak, mój mężuś wczoraj napisał mi smsa ze za 10 minut będzie, był za 40...szlak mnie trafił
Ja się określam zawsze ile to zaraz może mi zejść
15 grudnia 2011 01:00 | ID: 704050
Ooo z tym "zaraz będę" to różnie bywa może to być i te 5 minut a może i pół godziny a człowiek się
15 grudnia 2011 02:10 | ID: 704097
Zaraz będę to zaraz... zazwyczaj ja tak męzowi mówię a schodzi mi nawet i z godzinę jak zauwaze nowe ciekawe ciuszki w sklepie na szczęscie on mi tak nie robi, on potrafi się okreslić a ja to rozumię, Patrze na zegarek i wyliczam mu minuty od kiedy mi tak powie ale to mój sekret:) A ja? bestia... męzuś na mnie ciagle czeka... żeby kiedys mi się nie odwdzięczył bo będę złaaaa
15 grudnia 2011 05:09 | ID: 704129
zaraz dla mnie znaczy do 15 min... ;)
15 grudnia 2011 05:18 | ID: 704137
Tak cos kolo 5 minut chyba..bo jak dluzej, to bym powiedziala za ile czasu mniej-wiecej.
dla mnie też mniej więcej 5 minut
15 grudnia 2011 05:36 | ID: 704153
Zaraz to zaraz, choć czas jest względny.
15 grudnia 2011 09:06 | ID: 704220
Mój mąż mówi " jeszcze trochę" i działa to na mnie strasznie bo to zupełnie nic nie oznacza.
15 grudnia 2011 10:02 | ID: 704256
"Zaraz będę" nic dla mnie nie znaczy ale powoduje, że moja twarz robi się purpurowa i przez zęby cedzę kolejne zapytania w stylu: "gdzie jesteś?", "co jeszcze zamierzasz załatwić po drodze" itp... Wtedy mogę sobie sama wyliczyć za ile będzie w domu mój szanowny małżonek.
15 grudnia 2011 10:30 | ID: 704275
Zaraz,to tak do 5 minut.
Chociaż różnie z tym bywa :)
15 grudnia 2011 10:42 | ID: 704284
Oj, różnie to bywa z tymi "zarazami" hihi. Mąż zazwyczaj wyrabia się w ciągu 15 min, a moje "zarazy" przeciągają się czasem nawet do godziny :)
15 grudnia 2011 12:30 | ID: 704327
Dla mnie do 40 minut. Dla mojego męża do 2 godzin.
15 grudnia 2011 13:25 | ID: 704389
Na to "zaraz" to nie ma definicji !Ja kiedyś zamknełam sklepi napisałam karteczke "Zaraz Wracam" poszłam do koleżanki , zagadałam sie a pod sklepem stała kontrol, bo w tym czasie sprawdzali czy nie ma machlojek w kartkach , no takich na żywność itp. Stali ponad godzine i poszli ....i mnie nie sprawdzili....
15 grudnia 2011 13:48 | ID: 704405
Dla mnie to jest wtedy gdy już idę po klatce do drzwi. Góra 10 minut.
15 grudnia 2011 13:57 | ID: 704411
Hmmm...To zależy...Najczęściej jednak spodziewam sie, ze za jakeś 5-10 minut.
15 grudnia 2011 16:12 | ID: 704531
Jak widzę taki napis na drzwiach sklepu, czy innego "publicznego" miejsca to działa on na mnie jak płachta na byka.
Jeśli słyszę z ust innej osoby, to traktuję to jak "max. 15 minut"
12 lutego 2014 13:37 | ID: 1080689
Zaraz będę.... Czyli czas bliżej nieokreślony...Nie lubię czegoś takiego np na drzwiach sklepu, bądź urzęu... Zaraz wracam kojarzy mi się z tym, że Ty sobie poczekaj, a ja będę robić swoje...
12 lutego 2014 14:03 | ID: 1080723
"Zaraz będę" jest to czas zupełnie nieokreśłony. Bo może trwać i 5 minut od zawieszenia kartki lub trzy godziny. W końcu na kartce nie ma określonej pory ropoczęcia "zarazy".
12 lutego 2014 14:17 | ID: 1080731
Przypomniał mi się dowcip a propos "zaraz będę".
Żona mówi do męża:
- Idę do sąsiadki. Zaraz będę.
- Zaraz, to znaczy kiedy? - pyta mąż.
Żona na to:
- Będę za pięć minut, a Ty co pół godziny zamieszaj bigos.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.