W jaki sposób pomagacie Waszym dzieciom ukształtować samodzielność?
22 października 2011 12:54 | ID: 665827
Samodzielności objawia się bardzo pięknie w buncie 2-latka i często nie podoba się rodzicom, którzy myślą, że samodzielność to tylko zasypianie w samotności i samoobsługa. A samodzielność to przeca też to słynne "chcę" i "nie chcę", samodzielność w myśleniu, samostanowienie o sobie. Zamiast "okres buntu" powinniśmy mówić raczej "okres samodzielności" :)
22 października 2011 14:35 | ID: 665866
Miki jest w zasadzie całkiem samodzileny. Marcel też dość jak na 3-latka. wcześnie uczyłam ich samodzielnie jeść,bo nie mieli roku jak sami posługiwali się dziecięcymi sztućcami przy stole. zęby myją sami.
22 października 2011 16:16 | ID: 665881
Znajomy mojego chłopaka pozwolił, aby jego dziecko oparzyło się żelazkiem. Prasował, dziecko się kręciło i kręciło, on tłumaczył, ze się oparzy jeśli będzie blisko żelazka chodzić, dziecko nie słuchało aż w końcu odstawił żelazko, odszedł dwa kroki, dziecko znów podeszło do żelazka, oparzyło się i więcej się nie zbliżało do prasowania. Dobrze zrobił czy przesadził?
Z tego, co przeczytałam, odszedł DWA KROKI, a nie wyszedł do drugiego pokoju, więc wszystko pod kontrolą, a teraz ma pewność, że nawet, gdy wyjdzie, to dzieciak mu się nie oparzy
Ja nie pamiętam, żebym się kiedykolwiek w dzieciństwie oparzyła, a bałam się zbliżać nawet do wyłączonego żelazka
22 października 2011 19:11 | ID: 665924
a co do uczenia samodzielnosci to w sposob kontrolowany pozwalalam na poznawanie swiata i nauke- jak uczyla sie chodzic i upadala nie lecialam z poduszka by ja lapac. Mieszkamy w domku na pietrze mamy sypialnie bedac na etapie raczkowania nauczyla sie wchodzic po stromych schodach i opanowala je w krotkim czasie do perfekcji, ale odbywlao sie to pod kontrola.
ale dziecko napewno miało pieluche jakąkolwiek więc krzywdy i tak sobie wielkiej zrobić nie mogła i dalej jest to kontrolowany upadek... bez pieluchy pupa zabolałaby napewno
tak ale jak juz umiala chodzic i miala pieluche czasem uciekala i latala na golasa- jak to dzieci najbardziej lubia nago wiec zanim ja dogonilam zdazyla sie wywalic a wtedy to juz nie byl kontrolowany upadek...a nie jestem super szybka i przewidujaca ze zanim ona zrobi to ja juz od razu bede w stanie zapobiec:)
22 października 2011 21:41 | ID: 666039
Samodzielności objawia się bardzo pięknie w buncie 2-latka i często nie podoba się rodzicom, którzy myślą, że samodzielność to tylko zasypianie w samotności i samoobsługa. A samodzielność to przeca też to słynne "chcę" i "nie chcę", samodzielność w myśleniu, samostanowienie o sobie. Zamiast "okres buntu" powinniśmy mówić raczej "okres samodzielności" :)
To najbardziej pocieszające co przeczytałam:) Dziękuję za zmianę podejścia do sprawy 2 latka :*
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.