Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1347439 |
Nadesłane przez: Isabelle dnia 09-02-2011 15:52
....tak dziś można na mnie powiedzieć! Od rana ciurkiem leci z nosa! Czuje sie jakby na Brackiej deszcz padał....!
Pracą sie zajełam rzetelnie. Sprawozdanie kończę. Postanowienia porobiłam. Oby do przodu!
Michaś w tym tygodniu dwa dni z dziadkami został. Moja mama wzieła urlop- poprosiłam ją o to. Jutro mały jedzie na ferie do zaprzyjaźnionej z nami rodzinki a w piątek do innej:) Taki mały a już ma tyle znajomości
Jutro mamy wplanach zakupy żywnościowe bo 10-siaty i mężulo pensję dostaniePo mojej śladu już nie ma
Tyle w skrócie! Na wiecej sił nie mam...
Nadesłane przez: Isabelle dnia 06-02-2011 09:52
Dziś rano mój synek przyszedł do nas do łóżka i i pełną aprobaty miną powiedział "mamusiu masz nową piżamkę - bardzo ładna"!
Zdębiałam!
Mój syn nabiera cech męskich. Zauważa już takie rzeczy i potrafi pochwalić! Faktycznie założyłam wczoraj do spania nową rzecz!
Niezaprzeczalnie - wzrokowiec facetowaty mi rośnie:))))))
Nadesłane przez: Isabelle dnia 03-02-2011 14:28
Jest takie coś w budżetówce jak dodatek za wieloletnią pracę. Dziś dostałam nowy angaż...
Mój dodatek to 15 procent. Czyli piętnaście lat przepracowanych za mną. Ile zostało do emertytury? Drugie tyle? Chyba tak - przepracowanych trzeba mieć bodajże 30 lat... I ma mtakie wrażenie, ze teraz będzie coraz ciężej! Bo człowiek młody to i kozacki! Nie boi się pewnych wyzwań. Z chwilą kiedy przybywa lat i doświadczenia proporcjonalnie maleje ta buta... Decyzje robią się bardziej wywaważone, mniej w działaniu aryzmu i niepokory! A przecież to właśnie determinuje sukces! To plus wiedza i zawodowstwo. By nie bać sie wyzwań, przeć do przodu i nie bac się porażek.
Z wiekiem boję się porażek o wiele bardziej. Może to kwestia, że mam rodzinę, której chce zapewnić to co najlepsze. Najwieksze sukcesy zawodowe odnosiłam jednak jak byłam sama. Nie miałam nic do stracenia. Działałam intuicyjnie i zatracałam się w pracy:)
Tak naprawdę boję się momentu w którym nie dam rady wykrzesać z siebie juz więcej entuzjazmu do pracy. To by mnie zabolało najbardziej. Boję się wypalenia. Boję sie rutyny.
Na szczęście jeszcze tego nie czuję. Ale wiem, ze takie coś może się wydarzyć.
I oto powstała notka jak "procenty" wpływają czasem na człowieka;););)