Mamy z 10-cio letnim stażem wzloty i upadkiKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 20, liczba wizyt: 2007596 |
Nadesłane przez: gonrad dnia 05-02-2010 10:22
Malwie strupki odpadają, niestety trochę śladów będzie...
Ospa się kończy Malwince, a Oli zaczyna się katarzysko...
Mamy jechać w niedzielę do dziadków i co... I po atrakcjach, zero basenu, zero wyjść na łyżwy, ewentualnie spacery z psem zostają. O ile babcia w ogóle Olę z katarem przyjmie, bo oni boją się bardzo o swoje zdrowie. W zeszłym roku przywiozłam im na ferie grypę. W efekcie siedziałam u nich z dziećmi chorymi na grypę całe ferie, rodzice też się rozłożyli i dochodzili do siebie potem jeszcze ponad miesiąc. Wolałabym tym razem tego uniknąć. Oby to tylko był katar....
A jak Malwinka się zarazi to już wcale nie pojedziemy, bo katar po ospie może być dla niej niebezpieczny...
Kurczę ja chce wiosny... Już mam dość tych chorób, osp, katarów i śniegu... choć taki piękny... a teraz jeszcze wyszło słońce...
***
Na poprawę nastroju przypomniała mi się wczoraj Malwinka w poszukiwaniu nocnika (choć częściowo załatwia potrzeby w ubikacji nawet nie wiemy kiedy). Chodzi szuka, szuka, zaangażowała Olę do tego szukania (bo nocnik zostaje wynoszony zgodnie z Malwy zapotrzbowaniem i wcale niekoniecznie znajduje się w łazience). W końcu dostrzegła go pod fotelem w dużym pokoju i krzyczy:
- Jest i to nawet we właściwym kolorze!!! Różowym moim ulubionym!!!-
Tak jakby miała ich co najmniej z 10 i każdy inny ( wyjaśniając: ma ten jeden, jedyny różowy właśnie). :)
Nadesłane przez: gonrad dnia 04-02-2010 09:46
Wczoraj odwiedziła nas nasza serdeczna koleżanka.. Ulubiona ciocia Jasia. Dziewczyny się wściekały wygłupiały robiły sobie zdjęcia komórką Cioci...
Wieczór był równie wesoły. Malwa coś tam przeskrobała ( nie pamiętam co???? bo ciągle są akcje jakieś) i miała Olę przeprosić.
Przepraszam powiedziała z daleka, ale zaczęła starszą siostrę ganiac żeby dać buziaka... Czemu Ola uciekała? Bo Malwinka chyba akurat bawiła się w pieska i chciała Olę polizać... I tak ganiała z językiem na wierzchu. Dobrze, że sobie go nie przygryzła
Ubaw po pachy ... W końcu w tym ferworze walki Ola wskoczyła na nasze łóżko, a za nią Malwinka... z taką prędkością, że uszkodziła mojego męża kolanem ... dość bleśnie.. Po akcji przeproś i ucałuj tatę... Malwa zaczęła robić cuda....
- Malwinko, ale trzeba przeprosić tatę, zobacz jak go bolało...- ja
- Ale ja nie mogę, bo przecież ja jestem taką mądrą dziewczynką - stwierdziła Malwka z boleścią w głosie....
Po chwili jednak przeprosiła tatę i..... bardzo dokładnie wylizała mu policzek...
I jak tu byc poważnym... I jak tu się na takiego cudaka gniewać...
A gdzie ta ospa? Na chorą to ona raczej nie wygląda...
A to kilka zdjęć z wczorajszej sesji fotograficznej ...
Nadesłane przez: gonrad dnia 02-02-2010 19:49
A no właśnie masowe . Ola uparła się dzisiaj że będziemy lepić z masy solnej. Poszło prawie kilogram mąki drugie tyle soli i troche wody. Mało tego że masa solna, to jeszcze farbowana farbami plakatowymi...
Ubaw po pachy. Wyżyłayśmy się wszystkie plastycznie na maksa tylko, że sprzątania było.... że ho ho.
Właściwie najgorszą robotą w pokoju zajęła się Ola, odkurzanie i zbieranie. Ja sprzątałam kataklizm mączno-solny w kuchni, bo przecież wszystkie musiałyśmy mieszać nie?
Powiem Wam fajniejsza ta masa od ciastoliny bo i tańsza i można zrobić dowolny kolor i zawsze można dorobić kiedy potrzeba ... Tylko czemu to tak brudzi ... ale coś za coś jak się ma Olę do sprzątania po zabawie ;).
Tak czy owak masowo wykonałyśmy wiele prac z masy solnej.
Literki i cyferki made by Malwinka;
Skrzyneczka, ramka, fioletowa róża made by Ola;
Kapusta, różowa róża made by me...
Reszta praca wspólna :).
Załączę fotki w galerii tu jakoś mi sie nie udaje... A jednak się udało