On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 532594 |
Nadesłane przez: anetaab 01-08-2011 22:58
od dawien, dawna obiecywałam sobie i zarzekałam się , że nigdy, przenigdy
moje dziecko nie będzie chodziło w chodziku,
ale się dziś złamałam
po tygodniu codziennego trenowania chodzenia z przeogromnym uśmiechem na ustach Jakuba,
a dla mamusi z lekka bolącym kręgosłupem,
wsadziłam dziś moje dziecię w ten zdradziecki wynalazek, w celu obadania Jego reakcji
frajdę ma z tego niesamowitą, do tyłu, boczkiem, boczkiem...dzielny syneczek radzi sobie świetnie
no i jeszcze jedna informacja, doczekałam się - Kubuś siada ,
zrozumiałam już co znaczy siadanie z leżenia na brzuchu, bo ni jak nie moglam sobie tego wyobrazić
jutro mam w planach usuwanie z zasięgu Jakubowych rączek wszytkiego co chodźby z pozoru mogło by być niebezpieczne, nadchodzi czas grozy :)