Opublikowany przez: Kasia P. 2017-12-28 11:18:37
Autor zdjęcia/źródło: pixabay
Najlepiej znać Panią farmaceutkę i mieć sprawdzoną aptekę, ale jak wiadomo trudno w losowych sytuacjach nie wpaść do apteki najbliższej, żeby szybko załatwić potrzebny dziecku lek. Historia opisana przez Pana Macieja na fb jest oburzająca. Jesteśmy ciekawi, czy Wy też spotkaliście się z takim traktowaniem i niekompetencją farmaceuty?
Wpis z fb zaangażowanego taty Pana Macieja [pisownia oryginalna]:
"Gdy masz trzyletnie dziecko i są święta, istnieje duże prawdopodobieństwo, że twoje trzyletnie dziecko rozchoruje się w święta. a gdy twoje trzyletnie dziecko choruje w święta, idziesz z nim do lekarza. lekarz przepisuje lekarstwo, wystawia receptę, a ty jedziesz do apteki. np. do Apteki Namex niestety. przyjechałem tam dziś z receptą, na której była nazwa leku i producenta tego leku. pani powiedziała, że leku tego producenta nie ma, ale da mi inny. taki sam, ale innego producenta. trzy razy zapytałem czy to dokładnie to samo, bo na recepcie jest wiek dziecka, dziecko jest małe i nie chciałbym zrobić mu krzywdy. pani powiedziała tylko "PROSZĘ PANA..." i sprzedała mi lekarstwo. poszedłem do samochodu, ale ponieważ chciałem się upewnić czy ktoś tu nie robi mnie w balona, przeczytałem ulotkę, a tam jak wół: NIE PODAWAĆ DZIECIOM PONIŻEJ 6. ROKU ŻYCIA. wróciłem więc do apteki i mówię, proszę pani, sprzedała mi pani to lekarstwo, wiedziała pani, że chodzi o trzyletnie dziecko, a na ulotce jest wyraźnie napisane, żeby nie podawać go dzieciom poniżej sześciu lat. pani zrobiła kwaśną minę, powiedziała, że to to samo lekarstwo, ale zniknęła na zapleczu i po trzech minutach....przyniosła lek producenta, który był na recepcie, a którego jeszcze przed chwilą nie było przecież w tej aptece. na moją uwagę, że o! jednak jest, pani nie odpowiedziała, skasowała kasę i powiedziała, że i tak na tej ulotce będę miał napisane dokładnie to samo i tyle. poszedłem. w samochodzie pomyślałem sobie, że może nie mam racji,więc sprawdzę ulotkę. sprawdzam, a tam dawkowanie dla dzieci 1-3, 3-6 i tak dalej. wróciłem więc znowu do apteki żeby zapytać panią dlaczego sprzedała mi lekarstwo, którego nie powinna mi sprzedać bo na ulotce jest napisane, że nie można podawać tak małym dzieciom, mimo, ze w aptece było lekarstwo, które było na recepcie, na której był też wiek mojego dziecka. w odpowiedzi usłyszałem, że to dokładnie to samo lekarstwo i pytanie: STUDIOWAŁ PAN FARMACJĘ?!
cóż, może i nie, ale potrafię czytać.
uważam, że to skandal. dlatego piszę o tym na fb. przestrzegam przed tą apteką i apeluje o czytanie ulotek."
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Stokrotka 2018.01.02 10:34
No to ładnie! Cenna uwaga, czytać czytać i jeszcze raz czytać!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.