Opublikowany przez: monika.g 2016-11-02 12:00:23
Autor zdjęcia/źródło: zdj. Pan Poeta
Ludzie niezwykli
Tydzień temu wspominałem, jak z Synkiem trafiłem do szpitala po tym, jak upadł i zemdlał. Tam mojej rozmowie z Małym Księciem przysłuchiwała się pani radiolog, u której mieliśmy wykonać badania. Miała obawy, czy dziecko da radę leżeć bez ruchu i czy w takim układzie jest sens robić badania, bo promieniowanie, wiadomo. Zdecydowaliśmy z Mamą Małego Księcia, że jednak spróbujemy. Ja wejdę z nim i poczekamy na Kubusia.
W środku pokazałem mu maszynę, dzięki której ulubiony bohater bajek mojego synka zaraz go odwiedzi. Brnąłem w moje kłamstwo, ale to było niezwykle ważne badanie. Mały niezwykle spokojnie do tego podszedł. Rozbawił go mój ciężki, zielony płaszcz chroniący przed promieniowaniem jonizującym – czy jakoś tak. Oczywiście ja podsycałem atmosferę, że zobacz, jaki fajny, ekstra, co nie? Tata ma też taki. To co? Nie ruszamy się i czekamy na Kubusia? I obaj skostnieliśmy jak dinozaury w piaskach Sahary. Aparat ruszył.
Nie uwierzycie. Kubuś przyszedł.
W sali za szybą siedziały jeszcze dwie pielęgniarki i przyglądały się moim wygłupom. Jedna z nich powiedziała, kiedy się nie ruszać, żeby Kubuś przyszedł. Badanie się udało, bo Mały Książę wpatrzył się w zesztywniałego jak pal Azji swojego tatę. I wtedy zaczęła się magia. Z pokoju obok wyszła pani radiolog, w ręce niosąc maskotkę Kubusia. Kubuś naprawdę przyszedł do mojego Synka, a ja się wzruszyłem nie mniej niż on. Pielęgniarki uratowały mnie przed wyrzutami sumienia i sprawiły, że w oczach synka urosłem jeszcze bardziej. Wspaniale, że tacy ludzie jeszcze istnieją. Że nie są obojętni. Że uwielbiają dzieci i ich świat.
Ale co piękne, szybko się kończy
No to wracamy do domu. Skrzyżowanie. Światła. Nie zauważam, że strzałka jest tylko w lewo, więc zawracać to raczej nie bardzo. Zauważają za to policjanci, z których jeden pozdrawia mnie lizakiem. Zjeżdżam. Wyjaśnia, że zakaz zawracania, że 250 zł i 6 punktów. Więc wychodzę i mówię, że w tej sprawie, to będzie delikatny problem, bo wybiegłem z mieszkania w piżamie, porwałem byle jakie spodnie, bo mi Synek zemdlał. Widzi pan tę plamę na spodniach. Dowód rzeczowy. Dobrze, dobrze. Prawo jazdy poproszę. Nie mam! Jak to? No przecież mówię, że uderzył, zemdlał, że tomograf. Może skończymy na upomnieniu? Zwykle przyjmuję mandaty, bo to moja wina. Złamałem przepisy. Normalnie bym nie jęczał, ale poranek taki świetny i teraz jeszcze to.
Kolejny Człowiek Niezwykły
I puścił mnie. Niesamowite. Policjant okazał się współczującym facetem. Super, bo nie sztuka karać za wszelką cenę. Nie jesteśmy maszynami. Czasami, a szczególnie w pośpiechu, popełniamy błędy. Dzisiaj był mój. Nie pierwszy i nie ostatni zapewne. Ale na tym skrzyżowaniu już nigdy nie zawrócę. Obiecuję, Dobry Panie Policjancie. Ma pan moje słowo. A ja go zawsze dotrzymuje. Proszę zapytać mojego Synka, który też nie dowierzał, że Kubuś pojawi się na badaniach. A jednak!
Policjant okazał się wyrozumiały i tolerancyjny. Właśnie o tej drugiej wartości są trzy książki Pana Poety. By je wydać auotr zorganizował zbiórkę na wspieramkultue.pl/panpoeta. Zachęcamy, bo nagrody są naprawdę ciekawe.
Zapraszam na swoją internetową zbiórkę na http://www.wspieramkulture.pl/panpoeta, gdzie zbieramy środki na wydanie trzech wesołych bajek o tolerancji. Więcej informacji na panpoeta.pl oraz fb.com/panpoetabajkopisarz.
Pan Poeta to największy bajkopisarz, bo prawie dwumetrowy. Taki wielkolud, któremu pisanie rymowanych bajek dla dzieci sprawia ogromną frajdę. Dawno temu ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie pokochał zabawę słowem, poezję lingwistyczną i językoznawstwo.
W pisaniu bajek dla dzieci odnalazł swoją prawdziwą pasję. Bardzo się cieszy, gdy wpadnie na odpowiedni wers lub słowo. Piórem przelewa je na kartkę, by zaraz potem skreślić i poprawić. I tak przez kilka godzin czy dni. Aż jest zadowolony z efektu.
Pan Poeta musiał się dostosować do świata dzieci, gdzie nic nie jest niemożliwe, a wszystko jest niezwykłe. Stąd pomysł na niecodzienny wizerunek: przesadnie za duże okulary, kolorową muchę, niebieską koszulę i kontrastujące spodnie oraz pseudonim.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.