Artykuł promocyjny Opublikowany przez: Redakcja Familie Redakcja
Autor zdjęcia/źródło: @materiały partnera artykułu
Pani Marzena Cieślik pedagog przedszkolny, dyrektorka Miejskiego Przedszkola nr 2 w Kraśniku.
Uwierz, że potrafisz, bądź ciekawy, poszukuj - to moje motto. Dzięki tej ciekawości i chęci poszukiwania odkryłam wiele fantastycznych możliwości w edukacji przedszkolnej. Moim ostatnim odkryciem jest program „Dwujęzyczny przedszkolak”. Kiedy natknęłam się na opis programu, moją uwagę przyciągnęło zdanie „dla nauczycieli nieznających języka angielskiego”. Pierwsza myśl: jak to możliwe? A jednak. Dzieci uczą się z nauczycielem. To był strzał w dziesiątkę.
Tak sobie myślę, że sfera życia prywatnego i zawodowego przenikają się u mnie, nie potrafię wyłączyć trybu „praca”, co ma swoje dobre i złe strony. Ale już tak jest, że gdy zaczynam się w coś angażować to wkładam w to całą energię, poświęcam swój prywatny czas, ale robię to, bo chcę, bo sprawia mi to satysfakcję. Zawsze znajdowałam czas dla siebie, choć czasem mam wrażenie, że nie potrafię odpoczywać. Tej sztuki muszę się jeszcze uczyć.
To długa i dziwna historia, bo zawsze jako dziecko mówiłam, że będę pielęgniarką lub nauczycielką. Wybrałam to drugie. Tak naprawdę, w ogóle nie wiedziałam jak wymagająca jest ta praca i początki były bardzo trudne. Radość uczenia odbierały mi narzucone schematy, utarte przekonania zawarte w czterech słowach „bo tak było zawsze”. Najtrudniejsze było dostosowania się do rutyny, utartych kanonów. W tamtym czasie ten dwugłos: konieczności dostosowania się a jednocześnie chęć robienia czegoś innego sprawiał, że czasami miałam chwile zwątpienia. Teraz wiem, że właśnie takie podejście jest źródłem kreatywności, dzięki której sprawiamy, że nasza praca przynosi lepsze efekty. Kreatywność jest cechą poszukiwaną w wielu dziedzinach życia, dlatego powinniśmy również dbać o rozwijanie kreatywności u dzieci od najmłodszych lat.
Kreatywność, czyli ciekawość świata, chęć do działania i chęć do poszukiwania nowych rozwiązań. Picasso powiedział kiedyś, że wszystkie dzieci są urodzonymi artystami. Wyzwaniem jest pozostać artystą, gdy się dorasta. Niestety my dorośli, przyczyniamy się do zabijania kreatywności, dając dzieciom gotowe odpowiedzi, gotowe schematy, gotowe wzory a co gorsze oczekujemy standardowych zachowań. Gdy dziecko narysuje niebieskie słońce a żółte niebo to gwarantuję, że większość zapyta: „a dlaczego tak? a powinno być odwrotnie”. Kreatywność, jak większość umiejętności, nieużywana i nierozwijana – zanika. To pewnie dlatego, pomimo że większość dzieci ma w sobie pokłady kreatywności, u dorosłych ta cecha jest obecnie na wagę złota.
Wystarczy, żebyśmy stosowali kilka zasad. Pozwólmy dzieciom być kreatywnym: tyle i aż tyle, pozwólmy im być sobą, mieć swoje zdanie, swoje pomysły. Często kupujemy dzieciom drogie zabawki, które z założenia mają już narzuconą jakąś funkcje – kasa, stetoskop, kolejka na baterie – nie dają naszym dzieciom zbyt dużo miejsca na kreatywność. Najlepiej rozwijają zabawki proste, dające nieskończenie wiele pomysłów do zabaw. Przykład – zwykły patyk może być mieczem. Chustka może przeistoczyć się w latający dywan, sukienkę, kotarę… Możliwości są nieograniczone, bo i zabawka nie narzuca prawie żadnej treści. Spędzając czas z dzieckiem, nie organizujmy mu zajęć, niech dziecko je wymyśla samodzielnie, rozmawiajmy zadąć pytania. Najgorszym „zabijaczem” kreatywności jest nadmierne korzystanie z komputera przez małe dzieci. Dobra wiadomość jest taka, że niektóre zdolności kognitywne rozwijają się w wyniku korzystania z komputera i sieci. Najczęściej są to te bardziej prymitywne funkcje umysłu, takie jak koordynacja oczu i rąk, reakcje odruchowe oraz przetwarzanie bodźców wzrokowych. Zła wiadomość: Internet sprawia, że myślimy bardziej płytko. I nie jest to tylko pozorne wrażenie – dosłownie zmienia się struktura naszego mózgu. Michael Merzenich, ekspert w dziedzinie neuroplastyczności, ujmuje to tak: kiedy przystosowujemy się do nowego zjawiska kulturowego, jakim jest korzystanie z nowego medium, mózg ulega przeprogramowaniu. To oznacza nic innego jak to, że sposób pracy i wyszukiwania informacji w internecie wpływają na funkcjonowanie mózgu także wtedy, kiedy wyłączymy komputer. Poruszamy się tymi samymi ścieżkami neuronowymi związanymi z wielozadaniowością, a omijamy te, z których korzystamy w trakcie głębokich przemyśleń.
Kilka lat temu, kiedy brałam udział z grupą nauczyciele w projekcie międzynarodowym, okazało się, że tylko - my polscy nauczyciele musimy mieć ze sobą tłumacza. Postanowiłam, że muszę się nauczyć j. angielskiego Wiem jakie to ważne i cieszę się, że nie skończyło się tylko na słomianym zapale jak to często bywa. Dzięki temu koordynuję już czwarty projekt międzynarodowy z programu Erasmus Plus Edukacja szkolna. Mamy u nas w przedszkolu superfantastyczne projekty międzynarodowe, w tym właśnie m.in. powiązane z rozwijaniem kreatywności. Jeden z zamkniętych już projektów został nominowany do Europejskiej Nagrody w dziedzinie Innowacyjności w kategorii – edukacja wczesnoszkolna. Dzięki temu, że nauczyłam się j. angielskiego mogę realizować te projekty a z drugiej strony, dzięki nim uczę się języka.
W obecnych czasach dzieci uczą się języka obcego już w przedszkolu. Ale nie oszukujmy się, w większości tych zajęć jest tak mało, że trudno tu mówić o efektywnej nauce. Dzięki mojej naturze poszukiwacza natknęłam się na program „Dwujęzyczny przedszkolak”. Uwagę moją przyciągnęło zdanie „dla nauczycieli nieznających języka angielskiego”. Pierwsza myśl: jak to możliwe? A jednak. Dzieci uczą się z nauczycielem. To był strzał w dziesiątkę. Od września wprowadzamy program pełną parą, na razie testujemy.
Korzystamy z platformy, na której umieszczone nagrania lektorów, zabawy, piosenki, opowiadania, zabawy plastyczne – wszystko z opisem w języku polskim dla nauczycieli przedszkola. Jestem zaskoczona jak szybko i chętnie dzieci uczą się języka. Świetne jest to, że włączamy te nagrania w trakcie czynności codziennych, mycia zębów, ćwiczeń porannych a także w trakcie zajęć dydaktycznych. Efekty wspaniałe.
Ja się nauczyłam, więc każdy może Wprawdzie jest to poziom średniozaawansowany, ale czegóż więcej potrzeba do porozumiewania się? Prawdą jest, że dzieci uczą się najszybciej, chłoną jak gąbka. Ale my dorośli również z powodzeniem możemy przyswajać język obcy. Nieważne, ile masz lat. Ja często słyszę: Ja się nie nauczę, za stara jestem, nie mam zdolności językowych. NIEPRAWDA. To jest tylko wymówka i brak motywacji.
Przy okazji warto nadmienić, że nauka języków obcych jest jedną z aktywności, która wpływa na rozwój mózgu (w każdym wieku). Warto mieć na uwadze, że poza praktycznym, powodem do nauki języków obcych (np. chęć wyjazdu do pracy zagranicę), rekomendowane jest rozwijanie się językowo przede wszystkim dla znacznie lepszego funkcjonowania mózgu.
Jak najbardziej. Wystarczy włączyć dziecku ulubioną piosenkę, zabawę, można prześledzić tłumaczenie, jeżeli mamy na to ochotę. Uczymy się mimowolnie. Jaka radość dla dziecka, gdy razem z mamą, tatą czy babcią zaśpiewa piosenkę po angielsku…
Ogólnopolski Program Dwujęzyczny Przedszkolak to akcja, której celem jest wprowadzenie dwujęzyczności do polskich przedszkoli i żłobków. To także uniwersalny program i rozwiązanie systemowe, do którego może dołączyć każde przedszkole, oddział przedszkolny czy żłobek, niezależnie od lokalizacji i liczby dzieci, a także znajomości języka angielskiego.
Po więcej informacji zapraszamy na stronę: www.akkademus.pl
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.