Opublikowany przez: Isabelle 2010-09-26 16:44:38
Alferd Adler stwierdził, że kompleksy są głownym czynnikiem motywującym ludzkie działania. Jedni maja kompleksy spowodowane brakiem urody, nadwagą, fizyczną ułomnością inni pochodzeniem czy brakiem wykształcenia.Według niego wszyscy cierpimy na to samo poczucie niższości zrodzone w dzieciństwie kiedy to bylismy zależni od innych. Każdy kompleks niższości rodzi potrzebę wyrównania.
Nasze kompleksy najczęściej wypieramy lub stłumiamy. Gdy zostają uświadomione najczęściej mówimy o poczuciu niższości, winy itp.
Z kompleksami wiąże się poczucie kompensacji. To nic innego jak wyrównywanie sobie naszych kompleksów umiejętnościami czy
sprawnościami w innych dziedzinach np. ktoś kto jest fizycznie uboższy od innych jest duszą towarzystwa, jest lubiany i akceptowny. Jest to taki obronny ruch naszej psychiki.
Jakie jest źródło kompleksów? Z pragnienia bycia doskonałym? Na pewno tak. Każdy chce być doskonały..ale czasem wymagania jakie sobie stawiamy są za dużo i też może to być przyczyną kompleksów.
Kompleksy mogą rodzić się tez w późniejszym życiu. Juz jako dorośli wykonując określone zawody, role społeczne podlegamy czyimś oczekiwaniom. I jeżeli ich nie spełniamy rodzi to nowe kompleksy. Np. - Jestem nauczycielką i oczekuje się odemnie bycia wzorem dla młodzieży - jeżeli tego nie spełniam - rodzi to kompleksy; lub jestem dyrektorem i oczekuje się odemnie sprawnego zarządzania i określonych umiejętności decydujących o dobrej współpracy z podwładnymi- jeżeli tego nie spełniam
rodzą się kompleksy...
Jak więc radzić sobie z tym problemem?
Na pewno podstawą jest powiedzenie sobie - nikt nie jest doskonały to i ja nie muszę!
To nic innego jak przyznanie się do swoich słabych stron.
Jestem puszysta ale za to potrafię być duszą towarzystwa!
Jestem bardzo wysoki ale za to jak szybko biegam!
Jestem słabo wykształcona ale za to pracowita...
Przykłady można by mnożyć...
Tak naprawdę istotny jest fakt by się nie dać kompleksom! By nie blokowały naszej naturalnej zdolności do rozwoju, do samoświadomości i zadowolenia! Trzeba skupić się na swoich pozytywnych cechach i je wyostrzyć. Doda nam to pewności siebie i może...nasze kompleksy zrobią się bardzo malutkie?
Czytając ten tekst odpowiedzcie sobie na pytanie - jaki ja mam kompleks i w jakim stopniu utrudnia on mi życie. Jeżeli wskaźnik określający wagę kompleksu wynosi ponad 50 % należy się zastanowić głębiej nad przyczynami tego stanu rzeczy i może poszukać pomocy?
A na codzień budujmy naszą świadomość na pozytywnych stronach. Po pewnycm czasie zdziwimy się, że nasze kompleksy były kiedyś aż tak silne!
Źródło : Zwierciadło październik 2010
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Elenai 2010.09.27 16:57
Isabelle... Ja tez nie miałam latwo w dziecięctwie i młodości poza domem. Jednakże miłość, totalna akceptacja, jaką wyniosłam z rodziny, stała się moim największym skarbem- tam sięgałam, gdy świat bywał okrutny. Tam była moja siła i pewność, i stałość. Wobec takiego bogactwa miłości, pewności, ze spełniam oczekiwania rodziców w calej rozciągłości- od cech fizycznych, po talenty i przymioty umysłu- nikt i nic nie mogło mnie złamać.
Isabelle 2010.09.27 16:38
Elenei masz rację:) Ja swój system własnej wartości odbudowywałam latami choć to nie rodzicie mi nie sprzyjali a szkoła, rówieśnicy...u mnie to zaważyło o moich kompleksach:)Słońce wstało zwariowało...
Elenai 2010.09.27 15:28
Pierwsze kompleksy- i to te największe- rodzą się w rodzinie. Krytykanccy, nadmiernie wymagający rodzice bądź zimni, obojętni- to pierwsi ich dostarczyciele. Dziecko najpierw przeglada się w ich oczach i jeśli nie widzi się tam dostatecznie dobre, akceptowane, kochane- jego poczucie własnej wartości będzie niskie i może już nigdy w życiu to się nie zmieni. Pełna akceptacja rodziców- to największy posag dla dziecka. Nawet gdy świat będzie Ci mówił: "Raka", będziesz wiedział, że to świat się myli, i nic nie będzie w stanie podkopać Twego poczucia własnej wartości.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.