Opublikowany przez: monika.g 2015-05-05 22:06:43
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami i siedmioma dolinami rozpościerała się wspaniała łąka. Zielona trawa kołysała się na wietrze, a krople rosy błyszczały w wiosennym słońcu. Pośród traw rosły liczne okazy najpiękniejszych kwiatów, których słodki zapach roznosił się po całej okolicy. Na południowym krańcu łąki stało siedem kamiennych wież. W każdej wieży, wysoko, wysoko nad ziemią znajdowało się małe okienko. W każdym z okienek widać było uroczą buzię pięknej księżniczki. Były to twarze o wielkich oczach ciekawie spoglądających wokół, o zgrabnych noskach, których płatki rozchylały się delikatnie przy oddychaniu oraz o ustach delikatnych i czerwonych niby płatki róż. Księżniczki miały długie, lśniące i mocne włosy, które spuszczały przez swoje okienka głaszcząc nimi ziemię w dole.
Każda z księżniczek była wyjątkowa. I każda uważała się za jedyną na świecie. Musicie bowiem wiedzieć, że wieże miały okienka wychodzące na górskie pasma i lasy okalające łąkę. Dlatego właśnie każda z pięknych panien mogła podziwiać wspaniałe widoki, ale żadna z nich nie widziała innych wież z ich okienkami i twarzyczek z nich spoglądających. Warto też powiedzieć coś więcej o tych twarzach. Wszystkie były doskonale piękne o skórze niczym płatek śniegu. Ich spojrzenie było tajemnicze dzięki gęstym wachlarzom rzęs okalającym oczy. Tylko ich usta, choć gdyby tylko się odezwały, sypałyby przy każdym słowie płatkami róż, były zawsze milczące i nigdy nie układały się w uśmiechu.
Każda z dziewcząt siedziała w swoim oknie i patrzyła na łąki, góry i doliny. Podziwiała kwitnące rośliny i zwierzęta spacerujące w dole. „Gdybym tylko mogła zejść z tej wieży” – myślała każda albo – „Gdybym tylko nie była ciągle sama”. Zastanawiacie się pewnie dlaczego księżniczki nie ześlizgnęły się na ziemię po swych długich włosach. Otóż nie zrobiły tego tylko i wyłącznie dlatego, że się bały. Obawiały się nieznanego – tego czy sobie poradzą na ziemi, co zrobią gdyby chciały wrócić, czy zwierzęta z lasu nie okażą się groźne i tak dalej. Pewnie tych siedem panien mogłoby spędzić całe swoje życie, patrząc smutnym wzrokiem przez okienka swych wież, gdyby nie pewien przypadek. To częste, przyznać tu należy, że przypadki rządzą życiem lub przynajmniej czynią je barwnym.
Któregoś słonecznego dnia księżniczka Duna czesała właśnie swoje długie jasne włosy, kiedy zobaczyła w dole na łące młodą sarenkę. Sarenka podskakiwała wesoło, goniąc motylka. W pewnym momencie, zaplątały się jej długie nogi i upadła na ziemię. Próbowała wstać, ale jedna z nóżek bolała ją tak bardzo, że sarenka upadła z powrotem, cichutko popłakując. Duna była miłośniczką zwierząt, kochała wszystkie – od maleńkiej biedronki, poprzez psy, koty i króliki, aż po wielkie łosie i orły o wspaniałych skrzydłach. Kiedy więc księżniczka zobaczyła ranną sarenkę, niewiele myśląc przywiązała do swojego łóżka linę, jej drugi koniec zrzuciła przez okno na ziemię, stanęła na parapecie, złapała linę mocno w obie dłonie i… zsunęła się powoli na dół. Kiedy jej stopy stanęły na miękkiej, wilgotnej od rosy i rozgrzanej słońcem trawie, Duna uśmiechnęła się pierwszy raz w swoim życiu.
… ciąg dalszy nastąpi :)
Autorka:
Dorota Lipińska - autorka książek dla dzieci, założycielka www.soojka.pl
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.