Szczera prawda, a ja powtórzę negatywnie nastawiają: rząd i media, skutecznie odwaracając uwagę społeczeństwa od prawdziwego problemu w służbie zdrowia. Kiedyś lekarz po dyżurze szedł do domu i to dotyczyło również pielęgniarek. Teraz służba medyczna po dyżurze ma dzień pracy na tym lub innym oddziale, bo sama musi za siebie zapłacić podatek, zus i ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, a to nie są małe pieniądze i tak stanowią warunki zapisane w kontrakcie. Poza tym musi odłożyć pare groszy na wypadek choroby, bo nikt na zwolnieniu nie zapłaci nawet grosza, a dzieci w pusty garnek patrzeć nie będą. Dlaczego politycy i miedia nie powiedzą ile oni trwonią pieniędzy podatnika, który w zamian nie otrzymuje od nich NIC? Mentalność ludzi jak widać po postach, tylko jak wsponiałam, kiedy boli to nie pluje się na lekarzy tylko prosi się o pomoc. Mało jest ludzi, co chwalą kiedy doktor uzdrowi i pomoże, zaś dużo jest pieniaczy, którzy plują z niezadowolenia, tylko czy we właściwą stronę? Pospolity człowiek nie ma pojęcia o procedurach finansowania wizyty pacjenta, rozliczenia lekarza z jego porady itd. Powiem tak, wszystko podąża za tym, by ludzie leczeni byli względem portfela- czyli kwoty ubezpieczenia polisy zdrowotnej i będzie jak na zachodzie, że w szpitalu zanim udzielą nam pomocy sprawdzą, czy ubepieczenie pokryje tą usługę? I nie będzie tu nic miał do powiedzenia lekarz, tylko Pani-Pan, który nas przyjmie na recepcji lub zwyczajnie wyprosi! Do tego zmierza rząd, a nie drogie Panie LEKARZ!