Moja siostra umiera na raka ...ma 56 lat !Tylko ! Ona niewie że że niema dla niej ratunku.....Prosilismy lekarzy , zeby jej nie mówic .Lezy na onkologii w łodzii ,, Ja tu w domu ....płaczę ciagle!!
18 kwietnia 2015 22:14 | ID: 1214248
Smutne,i bardzo ci współczuje, ale lepiej by było żeby się dowiedziała To cios dlaniej, ale może poukładałaby sobie pewne sprawy iwam byłoby lżej Teraz się mówi chorym co ich czeka Nie mogę odpowiedzieć na moje osobiste pytanie czy ja bym chciała wiedzieć , niewiem ....
18 kwietnia 2015 22:15 | ID: 1214250
PS.Tojeszcze młoda osoba
18 kwietnia 2015 22:23 | ID: 1214252
Smutne,i bardzo ci współczuje, ale lepiej by było żeby się dowiedziała To cios dlaniej, ale może poukładałaby sobie pewne sprawy iwam byłoby lżej Teraz się mówi chorym co ich czeka Nie mogę odpowiedzieć na moje osobiste pytanie czy ja bym chciała wiedzieć , niewiem ....
Moja kochana siostra ....Ona całe zycie pracowała w słuzbie zdrowia !My (rodzina)odwiedzamy i udjemy że wszystko bedzie dobrze ,że wyjdzie ze szpitala i odwiedzi nas ....ale ona dobrze wie ze nie wyjdzie z choroby
18 kwietnia 2015 22:55 | ID: 1214257
Smutne,i bardzo ci współczuje, ale lepiej by było żeby się dowiedziała To cios dlaniej, ale może poukładałaby sobie pewne sprawy iwam byłoby lżej Teraz się mówi chorym co ich czeka Nie mogę odpowiedzieć na moje osobiste pytanie czy ja bym chciała wiedzieć , niewiem ....
Moja kochana siostra ....Ona całe zycie pracowała w słuzbie zdrowia !My (rodzina)odwiedzamy i udjemy że wszystko bedzie dobrze ,że wyjdzie ze szpitala i odwiedzi nas ....ale ona dobrze wie ze nie wyjdzie z choroby
tak samo moja rodzina postępowała w przypadku naszego szwagra,nie mówiliśmy mu że jest śmiertelnie chory,allee on i tak wiedział.......lekarze dawali dwa tygodnie życia Wojtek przeżył 8 miesięcy.miał 34 lata.
rozumiem Twój ból,najgorzej jest patrzeć jak ktoś odchodzi,cierpi.Trzymaj się.
18 kwietnia 2015 23:07 | ID: 1214258
Aj ...niedawno wydawałam córke za maz !!Moja siostra na weselu bawiła sie !!A dzisiaj umiera!!
18 kwietnia 2015 23:52 | ID: 1214267
i nie ma recepty !! i nie ma zioła!!!niema tabletki uzdrawiajacej!!!nie
19 kwietnia 2015 00:13 | ID: 1214269
Mój sp. Tata tez nie wiedział , ze ma raka. Pokonał go w ciagu 3 miesięcy ,Miał tylko 53 lata. Bardzo Pani i siostrze współczuje .
19 kwietnia 2015 00:33 | ID: 1214271
Dziekuje Sanne serdecznie !Wiem że płacz nic nie pomoze !! Moja siostra całe zycie pomagała ,chorym i cierpiacym <pracowała zawsze w sł€żbie zdrowia..
19 kwietnia 2015 00:46 | ID: 1214272
Dziekuje Sanne serdecznie !Wiem że płacz nic nie pomoze !! Moja siostra całe zycie pomagała ,chorym i cierpiacym <pracowała zawsze w sł€żbie zdrowia..
Pani Halinko, wiem jakie to trudne żyć ze świadomością , ze to może byc ostatnia noc ukochanej przez nas osoby. Mnie smierc nie oszczędzała , zabierała mi osoby które bardzo kochalam, najpierw mamę, która miała tylko 28 lat jak zmarła, pózniej babcie, ojca, dziadka, następna babcie a w tamtym roku pod koniec grudnia wujka, który skończyłby 49 lat w styczniu. Życie jest niesprawiedliwe, niestety :/
19 kwietnia 2015 01:04 | ID: 1214274
Dziekuje Sanne serdecznie !Wiem że płacz nic nie pomoze !! Moja siostra całe zycie pomagała ,chorym i cierpiacym <pracowała zawsze w sł€żbie zdrowia..
Pani Halinko, wiem jakie to trudne żyć ze świadomością , ze to może byc ostatnia noc ukochanej przez nas osoby. Mnie smierc nie oszczędzała , zabierała mi osoby które bardzo kochalam, najpierw mamę, która miała tylko 28 lat jak zmarła, pózniej babcie, ojca, dziadka, następna babcie a w tamtym roku pod koniec grudnia wujka, który skończyłby 49 lat w styczniu. Życie jest niesprawiedliwe, niestety :/
Sanne słoneczko Ty moje !Wiem że cierpie ja i wszyscy wokół nas a moja siostrzzyczka chce juz tylko do nieba !!!! wszystko ja boli ,,,,,,,,,z tylko do nieba !!! wszystko ja juz boli!!!
19 kwietnia 2015 01:58 | ID: 1214276
Nie mam pojęcia jak Pania pocieszyć, serce mi sie kraje jak to czytam. Proszę o spędzanie jak najwiecej czasu z siostra. Nie jestem dobrym rozmowca od ponad 10 lat nie mieszkam w Polsce wiec robie byki niezależne ode mnie. Przepraszam :): Jeżeli ma Pani ochotę popisać to jestem w gotowości :D
19 kwietnia 2015 08:09 | ID: 1214279
Smutne , co piszesz Halinko i trudno w tym przypadku o jakiekolwiek słowa pocieszenia . Moja mama była w prawdzie o całe 20 lat od Twojej siostry , ale podobnie , jak ona pracowała w służbie zdrowia , miała raka , o którym jej nie powiedzieliśmy . Domyślała się jednak wszystkiego i bardzo świadomie umierała . Nie oddaliśmy jej nigdzie i byliśmy z nią do końca , bo tylko tyle mogliśmy dla niej zrobić .
19 kwietnia 2015 09:07 | ID: 1214289
HALINKO bardzo Ci współczuję... Nie ma też słów by pocieszyć...
Nasza swacia przeżywała ostatnio to samo bo jej najmłodszy brat zmagał się z nowotworem i też wydawało się, że go nie pokona a jednak... Cuda się zdarzają... trzeba wierzyć...
19 kwietnia 2015 09:51 | ID: 1214319
Halinko!!! Tak bardzo mi smutno i przykro. Chciałabym aby i Twoja siostra i inni ludzie mogli wyleczyć się z raka.
Ale też chcałabym aby nie cierpieli i umierali bez bólu i spokoju. Czasem tak zdarza się.
Jeśli Twoja siostra jest świadoma swojej choroby, to nie ma sensu rozmowa z nią na ten temat.
Jeśli jest świadoma i przytomna, to umilajcie jej czas swoją obecnością i miłością. Oczywiście jeśli ma takie życzenie. Nic na siłę. Bo twoja siostra może wszystko inaczej odbierać i może chce żyć już w swoim świecie wspomnień i myśli.
Życzę Twojej siostrze aby stało się tak jak ona chce i pragnie. A Wam abyście spokojnie przyjęli to wszystko do wiadomości. Abyście kochali ją w tych złych chwilach najgoręcej jak tylko można.
I życzę wam sił i wytrwałośći w pokonaniu wszystkiego co niesie ze sobą ta choroba.
Trzymaj się Halinko!!!!!!
19 kwietnia 2015 11:47 | ID: 1214377
Borykamy się z podobną sytuacją. Ciężko patrzeć jak bliska osoba cierpi, jak musi wracać co 3 tyg na przetaczanie krwii jak organizm coraz bardziej tej obcej krwi nie chce. Ciężko patrzeć na strach w oczach chorego. Nie ma tu dobrych rad, ani podpowiedzi. W takiej sytuacji człowiek boi się nawet iść do szpitala, by nie pęknąć i nie załamać się na oczach osoby, przy której przeciez powinniśmy być twardzi. Jednak idziemy, wspieramy jak możemy ... tylko tyle możemy zrobić.
19 kwietnia 2015 12:44 | ID: 1214386
Choroba zjada człowieka i jest świadomy tego - wujek chorował wiedział ,że jego godzinki są policzone -zorganizowalismy mu wycieczkę -połowy ryb,gril,dzionek rodzinny tak by wiedział,że jesteśmy blisko Niego wraz z jgo chorobą -do dziś pamiętam jak zawzięcie i z radością łowił rybki i zajadał sie nimi na grilu -nie ma wujka -ale wspomienia zostały -wspólne wypady ,dostarczenie rozrywki mimo utraty sił ,Jego uśmiech ... wciąż żyje w naszych sercach :)
Może warto te ostatnie chwile spędzić na przyjemnosciach tak ,by oderać od tego wszystkiego chorego i zbierać ,tylko dobre chwile ...
Słowa pocieszenia -nie chcę się powtarzać jednak życzę wszelkiego dobra ,które przynosi radośc nawet w chorobie :)
19 kwietnia 2015 12:57 | ID: 1214388
Nie moge byc z moja Gosią bo mam do niej ponad 400km .Byłam we wtorek i środe rano .Chciałabym siedziec obok niej i trzymac za rekę ,ale nie mogę!! Dzisiaj nie odbiera od nas telefonu ! dziękuje Wam bardzo za słowa otuchy i pocieszenie
19 kwietnia 2015 12:59 | ID: 1214389
Nie moge byc z moja Gosią bo mam do niej ponad 400km .Byłam we wtorek i środe rano .Chciałabym siedziec obok niej i trzymac za rekę ,ale nie mogę!! Dzisiaj nie odbiera od nas telefonu ! dziękuje Wam bardzo za słowa otuchy i pocieszenie
Może odpoczywa . Współczuję Ci takiej sytuacji .
19 kwietnia 2015 22:03 | ID: 1214505
Nie ma słów pocieszenia w takiej sytuacji Halinko.. Mój tata zmarł w wieku 49 lat.. nie było dla niego ratunku.
19 kwietnia 2015 22:09 | ID: 1214506
Moja mama zmarła w wieku 49 lat.Nikt nie dopuszczał do siebie takiego scenariusza,wiara i nadzieja towarzyszyła nam do końca...Trudno doradzać,trudno oceniać..Cieszcie się sobą,póki czas i wierzcie.Do końca wierzcie.Cuda się zdarzają.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.