Czy też mieliście do czynienia z partaczami od remontów?
16 grudnia 2010 19:39 | ID: 355924
Ja mam super, bo moj szwagier ma firme remontowo-budowlaną i w razie potzreby moge na niego liczyć - a fachowiec z niego swietny! Poza tym moj mężus pomagajac mu też sporo sie juz nauczył:)
16 grudnia 2010 19:40 | ID: 355925
Ja właśnie domagam się od nich poprawek w tym co zrobili i oddania kasy lub części materiałów których nie zużyli.
16 grudnia 2010 19:44 | ID: 355931
U mnie wszelkie remonty i budowy wykonuje mój mąż (z zawodu żołnierz). Czasami pomaga mój jego tata lub mój tata. Jesli coś źle zrobi to sam na siebie jest zły;)
16 grudnia 2010 19:52 | ID: 355941
Z partaczami nie ale...ze zdziercami TAK!
16 grudnia 2010 20:12 | ID: 355962
Nie miałam... Mój Ślubny to fachowiec od wszystkiego... Ostatnio gdy zrobił nowy pokój Julki od A do Z zyskał miano LESŁAWA WSZECHTECHNICZNEGO... Tak więc nie wiem co to fachowiec-partacz... [dzięki Bogu!] :))))
16 grudnia 2010 20:19 | ID: 355974
U mnie wszelkie remonty i modernizacje robi Jędruś. Ale pod jego nieobecność w kraju, wzięłam fachowca do położenia paneli w przedpokoju. Panele kupiłam w firmie specjalistycznej a położenie miało być gratis. I było . Tylko, że za zdjęcie parkietu kosztowało mnie 300 zł. a progi 450. Poza tym nie zdjął tego smaru co był pod parkietem, więć dokładnie wybrudził panele. Położył krzywo ,bo nie zagruntował. O jakości progów nie wspomnę. Jak to zobaczył mój mąż, to tylko popukał się w głowę. Co miało wymowny gest o mojej łatwowierności w zdolności "fachowców". Ale panele są położone. A jak już będzie tragedia, to Jędrek zmieni.
16 grudnia 2010 20:24 | ID: 355980
No widzę, że poza mężami złotymi rączkami reszta to w 99% beznadzieja;)
16 grudnia 2010 22:50 | ID: 356150
mój remon miał trwać miesiąc , a zeszło 2 i pół ,masakra
16 grudnia 2010 23:06 | ID: 356170
W domu wszystko ok, ale w pracy ekipa była do bani. Wszystko przez te obowiązkowe przetargi, firma zaniża cenę, potem tańsze materiały kupuje, a efekty wychodzą "po czasie" bo przecież nikt nie siedzi i robotnikom na ręce nie patrzy :-(
16 grudnia 2010 23:20 | ID: 356176
A przydałoby się nad nimi stać, wtedy o połowę szybciej i lepiej by wykonywali swoją pracę;)
22 stycznia 2011 23:40 | ID: 389977
Nie miałam do czynnieni z żadnymi fachowcami, mój Mąż robi wszystko sam w domu
23 stycznia 2011 12:30 | ID: 390208
Jakbym dorwała hydraulika co nam robił łazienkę to bym mu *************
Niestety fachowców najlepiej z polecenia bo można nieźle się nadziać.
23 stycznia 2011 12:34 | ID: 390210
My od dwóch lat mamy firmę remontową na którą złego słowa powiedzieć nie mogę:) Trafiłąm na nich przypadkowo przez znajomego. Terminy mają takie, że rok naprzód trzeba sie umawiać. Dlatego ja zawsze wpisuje do nich na 1 remont rocznie. Bo zawsze cos jest do zrobienia. I nie sa drodzy:) W tym roku malowanie kuchni będzie w kwietniu:)
23 stycznia 2011 12:51 | ID: 390218
O partaczach moglabym ksiązkę napisać :) zacznę od tego że facet nazywał się "Delikatny" a to jużmogło dać dużo do myślenia. Niestety nia dało...
A oto kilka historii z ich udziałem (po remoncie, mieszkanie stało puste przez ponad pół roku i czekało aż wprowadzimy sie z meżem)
- wiercenie dziury w suficie bez sprawdzenia czy przypadkiem nie ma tam kabla
- farba na ścianach zamiast kremowa wyszla ostro różowa - panowie sami ją mieszali itwierdzili że jak wyschnie to zblednie, oczywiście nie zbladła - malowali jeszcze dwa razy
- pewnego poranka gdy leżelismy w łóżku nagle na ziemię z wielkim hukiem spadł karnisz. Okazało się, że panowie nie mieli wiertarki udarowej więc zamiast wywiercić dziury na kołkki na głębokość 4-5 cm zrobili to na głębokośc 1,5 cm! A do tego zamiast z kazdej strony przymocowac karnisz na 3 kolkach, zrobili to tylko na jednym, dobrze że nic nikomu się nie stało
- a teraz moje ulubione. Panowie prowadzili również nowe kable do gniazdek. Kiedy jeszcze nie mieszkaliśmy w tym mieszkaniu, mieli przyjść i zawiesić szyny pod sufitem. Podłączyli się do jednego gniazdka i spokojnie wiercili dziury w suficie, jednak kabel był za krótki i musieli przepiąć się do innego gniazda. Na ich nieszczeęście a moje szczęscie widziałam jak się podłaczali. Wiertarka nie działała. Nagle stwierdzili, ze maja przedłużacz i mogą podłaczyć się do poprzedniego gniazdka. Zapytałam dlaczego nie podłączą się do tego drugiego, bez przedłużacza. Nic nie odpowiedzieli. Zarządałam aby sprawdzili napięcie we wszystkich gniazdahc, przy mnie. Upierali się ale w końcu przystąpili do sprawdzania. W tym jednym gniazdku oczywiście prądu nie bylo. I była to oczywiście moja wina, bo przeciez poł roku wczesniej gdy je zakładali to prad był! Kazałam rozwalić ścianę i szukać kabla doprowadzającego prąd do gniazdka - brakowało pół metra kabla w ścianie! Ciekawe jak sobie go sama wyciągnęłam?
Podobnych historii było wiele, z tą jedną ekipą na czele. Efekt był taki, że po trzech latach musieliśmy raz jeszcze remontowac mieszkanie. Tym razem ekipa była w porządku.
23 stycznia 2011 13:43 | ID: 390320
Ja osobiście nie, ale moja babcia tak. "Specjaliści" mieli ocieplić dom, szczerze ja lepiej położyłabym ten styropian.
23 stycznia 2011 13:49 | ID: 390323
A przydałoby się nad nimi stać, wtedy o połowę szybciej i lepiej by wykonywali swoją pracę;)
Ja tak stalam nad ekipa ktora montowala nam kuchnie...i paluchami musialam im pokazywac co jest nie tak, bo nawet drzwiczki, ktore sa zamontowane krzywo i sie nie domykaja, to wedlug nich normalne!
Kiedys pilnowalam tez ekipy, ktora budowala dom moich przyjaciol...jakos gdy bylam na budowie, to robota im szla duzo szybciej i sprawniej.
23 stycznia 2011 14:22 | ID: 390356
Żeby to z jednym....
Ale zawsze w takich przypadkach dochodziłam odszkodowania finansowego i zawsze wygrywałam.
Zresztą porządną firme romontową poznasz po tym że nie bierze nic z góry, pokazuje kosztorys i spisuje umowę.
może i są troche droższe, ale za to spokojnie śpię - bo nawet jak zawalą robotę mam podstawe do dochodzenia roszczęń.
Zresztą trafiłam ostatnio na pana, który wcale nie jest droższy od tych lewych- a nawet troszkę tańszy, ale jest baardzo porządny i godny polecenia.
Robi wszystko. I na dodatek jest uczciwy. Zawsze pokazuje FV i jak chciałam to jeździł ze mną i kupował przy mnie.
23 stycznia 2011 15:41 | ID: 390419
U nas przy remoncie bloku zatrudnili "fachowców". Teraz z sufitu balkonu leci tynk, raz nam już poprawiali, potem sami próbowaliśmy coś zrobić, ale chyba ustreki są głębiej, bo znowu zaczęło odpadać.
Inni lokatorzy też nie wygrali na tym remoncie. Wczoraj przeyszedł jeden z sąsiadów z pismem do podpisania, im nawet ściana pęka.
23 stycznia 2011 18:15 | ID: 390584
Ja właśnie domagam się od nich poprawek w tym co zrobili i oddania kasy lub części materiałów których nie zużyli.
Twoje materiały, to nie mogą ich zabrać, inaczej to się nazywa kradzież...
23 stycznia 2011 22:48 | ID: 390901
Nie mam takiego problemu bo wszystkie remonty robi mój kofffany małżonek...potrafi wszystko, jak pisałam, nawet zrobił dziekco które chodzi i mówi... hehehe...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.