ja jak urodziłam aduśkę ,to w oddalonym odemnie mieście są 4 przychodnie i w żadnej nie chcieli zapisać mi dziecka ,nawet ,pojechałam do pobliskiej osady i są dwie przychodnie ,ale wytłumaczyli mi ,że nie posiadają lekarza pediatry i wszyscy z dziećmi udają się do miasta X przychodnia Y i po dwuch dniach poszukiwania przychodni dla dziecka zgłosiłam sie tam gdzie udali sie wszyscy niechciani. nawet ,teść wtedy dzwonił do NFZ i przedstawił sytuację ,tam powiedzieli mu ,zebym jeszcze raz poszła i nalegała na zapis dziecka,a jak nie przyniesie on skutku zapisu,to ponownie zgłośić do NFZ i oni zrobią porządek.jednak nie poszłam ,nie chciałam afery i nie chciałam nikomu sie narażać.oleńkę zapisali mi w tej przychodni warunkiem takim ,ze karta zczepień odesłana będzie przez szpital,jeśli dokumentacje dostarczyła bym osobiście nie zapisali by jej -bo maja jakieś przykazanie od przełożonego przychodni.nie wnikałam o co chodzi,najwazniejsze ,ze olcię zapisali .
ja też jeżdżę 20 km ze swoimi dzieciakami ,jednak i tam czasem jest problem z wizytą i trzeba pytać lekarza . raz mi sie zdarzyło ,że nas nie przyjęli ,ale tak nie narzekam ,a w nagłych zachorowaniach jadę na dyżur do szpitala .
rejestracja jest osobista ,ale całe szczęście ,że w godzinach urzędowania doktora np.od 8 do 12 . popołudniu lekarz przyjmuje od16 do 17 ,ale przedłuża przyjmowanie do ostatniego pacienta i ,to się chwali. ze szczepieniami ,też nigdy nie mam problemu od 10 do 12 każdego dnia -lekarz wychodzi bada malucha i pozwala ,albo nie pozwala szczepić ,a w międzyczasie przyjmuje chorych w swoim gabinecie . jak narazie nie dali mi powodów do złości i niezadowolenia oraz narzekania ,oby tak było jak jest ,to napewno będę zadowolona .