Od pewnego czasu zauważam, że osoby z dłuższym stażem małżeńskim po czasie zaczynają spać same. Mąż w jednym pokoju - żona w następnym. Czemu tak się dzieje? Po 20 latach małżeństwa mamy dość męża? Czy jednak tu chodzi o swobodę snu?
1 lutego 2015 07:48 | ID: 1185509
Od pewnego czasu śpimy w tym samym pokoju , ale na osobnych łóżkach . Absolutnie nie mamy siebie dość , ale tak jest nam po prostu wygodniej .
1 lutego 2015 08:04 | ID: 1185511
Spanie w osobnych łóżkach jest zdrowsze, wygodniejsze i spokojny sen zapewnia!!!
Nigdy nie byłam zachwycona spaniem we wspólnym łóżku. No może gdy planowaliśmy dzieci.
W czasach mojego młodego małżeństwa w ogólnym użyciu były niewygodne wersalki. Bardzo rzadko młodzi mieli swoje łoża małżeńskie.
I gdy nadarzyła się okazja po 23 latach małżeństwa, to od razu podzieliliśmy się pokojami i spaniem.
I tak jest dobrze. Ja nie przeszkadzam mężowi w spaniu ani on mnie.
Chodzę sobie do męża oglądać TV i na randki. Ale potem wracam do "domku".
1 lutego 2015 08:55 | ID: 1185516
Może jak ta druga połówka chrapie potężnie.. albo gdy są małe dzieci i młodej mamie wygodniej jest nie wstawać do dziecka tylko z nim spać..
1 lutego 2015 10:20 | ID: 1185526
1 lutego 2015 10:22 | ID: 1185527
Jest miłość , zapewniam Cię Aga .
1 lutego 2015 10:37 | ID: 1185531
Spanie w osobnych łóżkach jest zdrowsze, wygodniejsze i spokojny sen zapewnia!!!
Nigdy nie byłam zachwycona spaniem we wspólnym łóżku. No może gdy planowaliśmy dzieci.
W czasach mojego młodego małżeństwa w ogólnym użyciu były niewygodne wersalki. Bardzo rzadko młodzi mieli swoje łoża małżeńskie.
I gdy nadarzyła się okazja po 23 latach małżeństwa, to od razu podzieliliśmy się pokojami i spaniem.
I tak jest dobrze. Ja nie przeszkadzam mężowi w spaniu ani on mnie.
Chodzę sobie do męża oglądać TV i na randki. Ale potem wracam do "domku".
1 lutego 2015 11:16 | ID: 1185548
Śpimy razem ale jak ja długo siedzę to nie idę do sypialni tylko zostaję w salonie i tu śpię by mąż sobie smacznie spał bo on rano wstaje do pracy...
1 lutego 2015 11:32 | ID: 1185550
Spanie w osobnych łóżkach jest zdrowsze, wygodniejsze i spokojny sen zapewnia!!!
Nigdy nie byłam zachwycona spaniem we wspólnym łóżku. No może gdy planowaliśmy dzieci.
W czasach mojego młodego małżeństwa w ogólnym użyciu były niewygodne wersalki. Bardzo rzadko młodzi mieli swoje łoża małżeńskie.
I gdy nadarzyła się okazja po 23 latach małżeństwa, to od razu podzieliliśmy się pokojami i spaniem.
I tak jest dobrze. Ja nie przeszkadzam mężowi w spaniu ani on mnie.
Chodzę sobie do męża oglądać TV i na randki. Ale potem wracam do "domku".
A ja sobie wyobrażam. I jestem bardzo zadowolona!!! I kochamy się bardzo!!! I życzę każdej kobiecie takiej miłości. Bo jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. A odrobina intymności małżeńskiej potęguje tę miłość.
Gdy mam bezsenne noce, to mężowi nie przeszkadzam gdy czytam książkę paląc światło i szeleszcząc kartkami.
A i mąż mi nie przeszkadza oglądając do późna swoje programy. I takie zrozumienie potrzeb i przyzwyczajeń to też jest miłość. I w naszym przypadku trwająca prawie 40 lat.
1 lutego 2015 11:44 | ID: 1185559
A ja sobie wyobrażam. I jestem bardzo zadowolona!!! I kochamy się bardzo!!! I życzę każdej kobiecie takiej miłości. Bo jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. A odrobina intymności małżeńskiej potęgujetę miłość.
Gdy mam bezsenne noce, to mężowi nie przeszkadzam gdy czytam książkę paląc światło i szeleszcząc kartkami.
A i mąż mi nie przeszkadza oglądając do późna swoje programy. I takie zruzumienie potrzeb i przyzwyczajeń to też jest miłość. I w naszym przypadku trwająca prawie 40 lat.
Zgadzam się WANDECZKO z Tobą... u mnie jest podobnie... miłość nie polega tylko na wspólnym spaniu...
1 lutego 2015 15:10 | ID: 1185610
my narazie śpimy razem ,ale może sie ,to zmieni nigdy nie wiadomo... moja teściowa będąc w fazie menopauzy rozstała sie z mężem na ten czas by własnie mu nie przeszkadzać ,bo dolegliwości były różne i chodziła i wstawała i czytała i niespała itp. więc w tym okresie potrzebowała swobody snu i osobnego łóżka ,skończył się ten cieżki dla niej okres i znów śpią razem. moja mama też nie spała z ojcem ,bo przyzwyczaiła się do samotnego trybu życia i jego ciagłej nieobecnosci w dniu codziennym i obowiązkach. znam wiele takich małżeńst ,ze dażą się wzajemnym uczuciem ,są szczęśliwie kochającymi sie ludźmi jednak spią osobno -dla mnie to normalne ,że i w miłości czasem brak osobnego łużka :)
1 lutego 2015 15:12 | ID: 1185611
Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy z Mężem spać w osobnych pokojach, czy łóżkach. Mamy bardzo wygodne, duże łoże małżeńskie i sobie chwalimy ;-)
1 lutego 2015 15:46 | ID: 1185624
Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy z Mężem spać w osobnych pokojach, czy łóżkach. Mamy bardzo wygodne, duże łoże małżeńskie i sobie chwalimy ;-)
1 lutego 2015 17:39 | ID: 1185649
Mnie mąż innej kobiety w ich łóżku też ani grzeje ani ziębi!!!! Poza łóżkiem też nie!!!
1 lutego 2015 17:55 | ID: 1185658
śpimy razem ale ostatnio Natka źle sypia i włazi żeby spać z nami a to na naszej malej kanapie jest bardzo uciążliwe wiec zasypmy razem a w nocy jak Szkrab przywedruje mąż zmyka do salonu no ale to sytuacja przejsciowa.
1 lutego 2015 18:01 | ID: 1185661
śpimy razem ale ostatnio Natka źle sypia i włazi żeby spać z nami a to na naszej malej kanapie jest bardzo uciążliwe wiec zasypmy razem a w nocy jak Szkrab przywedruje mąż zmyka do salonu no ale to sytuacja przejsciowa.
A więc wygoda przede wszystkim.
1 lutego 2015 18:06 | ID: 1185666
śpimy razem ale ostatnio Natka źle sypia i włazi żeby spać z nami a to na naszej malej kanapie jest bardzo uciążliwe wiec zasypmy razem a w nocy jak Szkrab przywedruje mąż zmyka do salonu no ale to sytuacja przejsciowa.
A więc wygoda przede wszystkim.
długo spaliśmy we 3ke ale im Mala jest wiedza tym trudniej
1 lutego 2015 21:38 | ID: 1185723
śpimy razem ale ostatnio Natka źle sypia i włazi żeby spać z nami a to na naszej malej kanapie jest bardzo uciążliwe wiec zasypmy razem a w nocy jak Szkrab przywedruje mąż zmyka do salonu no ale to sytuacja przejsciowa.
A więc wygoda przede wszystkim.
długo spaliśmy we 3ke ale im Mala jest wiedza tym trudniej
Ja akurat odstawiam małego od piersi i żeby nie budzić reszty rodziny nocnym "darciem" małego przeniosłam się do drugiego pokoju. A to chwilowe- mam taką nadzieję
1 lutego 2015 22:02 | ID: 1185729
ja się poswięcałam i zawsze starałam się i staram ,by szkrabulki sypiały u siebie. nawet jak karmiłam ,to siadałam na fotelik ,żeby tylko nie przyzwyczaić do naszego wyrka ,bo pózniej cieżko tym smerfom rozstać się z rodzicielskim łużkiem . jednak są chwile ,że mimo woli aduśka wprowadza się noca w środek między nas i zasypia ,bo coś jej się złego sniło ,albo zaczyna chorować jednak jak mi się uda i zaśnie mniej czujnie ,to robie jej teleportację ,do łużeczka czasem nieudana i znów ląduje u nas ,to już nie kombinuje i pozwalam jej zostać .
1 lutego 2015 23:43 | ID: 1185749
Spanie razem, czy osobno wcale nie świadczy o miłości lub jej braku.
Z byłym meżem przez wiele lat spalismy w jednym łóżku, ale pod oddzielnymi kołdrami. Po prostu nie było innego łóżka w domu. Także w jednym , ale jednak osobno.
Teraz z partnerem mamy duże łoże, które od ponad 7 miesięcy dzielimy z naszym synkiem . Ale zdarzało sie że jak byłam w ciąży to partner spał w salonie na kanapie, poniewaz ja całą noc sie kręciłam, wstawałam, czytałam jak nie mogłam spać, a on biedulek musiał się do pracy wyspać. To samo było jak mały się urodził i wstawał po kilka razy w nocy.
W razie czego kanapa w salonie jest (nawet wygodna), więc zawsze któreś z nas dla wygody może tam się przespać.
1 lutego 2015 23:43 | ID: 1185750
Sama się dziwię że mój jeszcze ze mną śpi:PPPP.jak mam bezsenną noc czyli od pon-pt,to czytam do rana i oglądam tv.A Piotrek lubi zasypiać w całkowitej ciszy i ciemności.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.