Wałęsające się psy - jak rozwiązać problem - Forum

Ja osobiście nie ruszyłabym mięsa z psa. Ale z drugiej strony, to Chinczykom, może nie smakować bigos. Każdy ma swoje potrawy, które lubi. Co do owoców morza-nie jadłam i jeść nie będę.Blllleee

Jakoś nie mogę sobie nawet o tym pomyśleć.

Wiem, że kiedyś chyba w jakiejś Uwadze czy innej Sprawie dla Reportera wmawiano, że Wietnamczycy zabijają wałęsające się psy i podają je później w swoich barach... okazało się to w większości bzdurą, ale wiele takich barów (w tym w moim mieście) upadło. Ludzie się wystraszyli. Później jakiś wietnamski kucharz tłumaczył, że to bajki, bo dla nich psie mięso to przysmak i zwykłym klientom by nie podawali. 

Grzesiu a jak jakiś kanibal założy sobie knajpkę w okolicy i nagle zaczną znikać bezdomni i nie-bezdomni to też nie będziesz w tym widział nic zdrożnego? Bo w sumie każda nacja ma swoje upodobania kulinarne. Kanibale również - więc dlaczego im tego zabraniać.

Jeśli Mamo Tymka chcesz to z tej strony rozpatrywać to sama zobacz na prostym przykładzie [eucharystii]:

"Ja jestem chlebem życia. (...) To jest chleb, który zstępuje z nieba, aby każdy mógł z niego jeść i nie umrzeć. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba; jeśli ktoś je z tego chleba, będzie żył na wieki; chlebem zaś, który ja dam, jest moje ciało za życie świata”. (...) „Jak ten człowiek może nam dać do jedzenia swoje ciało?” Toteż Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Jeżeli nie jecie ciała Syna Człowieczego i nie pijecie jego krwi, nie macie życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ten ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatnim; bo moje ciało jest prawdziwym pokarmem, a moja krew jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ten pozostaje w jedności ze mną, a ja w jedności z nim. Jak mnie posłał żyjący Ojciec i ja żyję dzięki Ojcu, tak też ten, kto mnie spożywa, właśnie ten będzie żył dzięki mnie. To jest chleb, który zstąpił z nieba. Nie jest tak, jak wtedy, gdy wasi praojcowie jedli, a jednak pomarli. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Powiedział to, nauczając na publicznym zgromadzeniu w Kafarnaum" (Jana 6:48-59)

A teraz ty idziesz do kościoła, jesz ciało Chrystusa. Ksiądz odmawia ci krwi Chrystusa, którą sam wypija, a ty jesteś do tego wniebowzięta.

A teraz druga sytuacja: Leżysz w szpitalu i otrzymujesz transfuzję. Spożywasz dożylnie krew obcego człowieka w sposób dosłowny. Czy w tym momencie nie jesteś kanibalem!? Jak najbardziej.

Co do przytoczonego fragmentu to znalazł się jakiś biskup czy papież, który go dosłownie zrozumiał. Tak jak Chrystus jestem przeciwny wszelkiemu kanibalizmowi.

Transfuzja krwi nie ma nic wspolnego ze spozywaniem... krew plynaca w zylach nie ma nic wspolnego z ukladem pokarmowym!

Walesajace psy to problem wszystkich ...Nie ma na to zlotego srodka Zal mi bardzo takich zwierzat

takie psy to przede wszystkim duże zagrożenie, są głodne, często agresywne, nie daj Boże latają w grupie.druga sprawa,ze nie mamy dobrych rozwiązań, bo nasze schroniska... szkoda że nie mamy czegoś takiego jak w stanach- bezdomny pies jest przez psychologa kwalifikowany albo do uśpienia, albo do adopcji, i robią to pracownicy schroniska.

co do jedzenia psów- w chinach jest tylko jedna rasa hodowana specjalnie w tym celu- do tego takie potrawy są potwornie drogie, więc niewielu na nie stać.

 osobiście boję się bezdomnych psów, po jednym mam pamiątki na policzku- blizny po zębach

No i właśnie przeczytałam list czytelnika na naszej stronie czyli mojego miasteczka... o "brutalnym" zagryzieniu sarny przez wałęsające się psy...

W piątek ok. godziny 10 poinformowałem straż miejską o tym, iż psy ganiają sarny na Osiedlu I w okolicach obwodnicy. Straż miejska przyjęła zgłoszenie i najwidoczniej nic z tym nie zrobiła, bo po godzinie jedna sarna leżała już zagryziona. Padlina leży obecnie przy obwodnicy w rowie. Dlaczego nie ma reakcji ze strony władz porządkowych na wałęsające się psy? Kiedy ktoś uprzatnie padlinę?

R.

no i widzisz Grazynko a gdyby to nie była sarna a człowiek?

Nie mam pojęcia i nigdy nie słyszałam jak smakuje mięso z psa ,i nigdy nie wejdę do żadnego chińskiego baru !!Dlatego że słyszałam o oszustwach i żeby się nie naciąć !!

To co napisałeś dotyczy tylko i wyłącznie wiary, akurat Twojego wyznania. Ludzie z Twojej wspólnoty dokładnie tak myślą, nie przyjmą krwi, nie uratują sobie życia. Strasznie mnie to dziwi ale z nie jednym wyznawcą Twej wairy dyskutowałami nerwów sobie zszargałam.

Wracając co tematu, wałęsające się psy są zagrożeniem, boję się ich. Niezliczona ilość schronisk nie wyeliminuje tego. Dopiero ludzka świadomość może uratować te zwierzęta.

... i otóz to.... Najgorsze jest to, że służby, które powinny reagować na takie bezpańskie psy - nie reagują...

Grzesiu na temat Twojej wiary nie będę się wypowiadała. Ale nie mierz wszystkich swoją miarą... bo Ci metrówki może braknąć. Ja tam nie widzę problemu w transfuzji. Gdyby nie ona wiele bardzo ważnych dla mnie osób już by nie żyło. To samo tyczy się przeszczepu szpiku czy narządów... Ale genaralnie to nie ten temat.

Wychodzące z lasówzdziczałepsy,dziki czy wilki to skutek dużych mrozów,one szukają pożywienia.Trzeba łapać i do schronisk.Co do dziwnych teorii kanibalizmu to jestem zaskoczona.Miałam przetaczaną krew i jakoś nie czuję się kanibalem.Co do religii nie jestem znawcą,ale na Mszy słyszę:bierzcie i jedzcie z niego wszyscy to jest bowiem ciało moje...bierzcie i pijcie to jest bowiem krew moja.Nie sądzę żeby Jezus chciał z nas zrobić kanibali.Kocha nas i dlatego pozwala spożywać swoje cialo i krew.

Nie taki znowu wielki, jak wałęsający się ludzie. Bezdomni to jest dopiero problem sanitarny, psy czy koty to przy nich mały pikuś....

Ale Grześ jest innego wyznania.

Żal tych zwierząt, szczególnie zimą. Jednak to głupota ludzi do tego prowadzi.

Oczywiście,że ludzka głupota ,bo gdyby nie ludzie nie byłoby wałęsających się psów.

Co do Grzesia ,każdy ma prawo do swojego wyznania,ale nie mam ochoty,aby ktoś nazywał mnie kanibalem,bo nie siedzę i nie pałaszuję ludzkiej goleni na obiad.

Dokładnie, transfuzja to nie kanibalizm!!!!!!!!

Niedawno widziałam całą sforę psów wałęsających się koło mojego dmou.... Wyjechałam wtedy po mojego starszaka do szkoły, bo nie byłam pewna, czy psy nie są agresywne...A co jesli nie miałabym samochodu i nie mogłabym wyjechać??? Ktoś powinien zrobić  takimi psami prządek, bo jakby nie było, są one zagrożeniem dla ludzi i innych zwierząt.... Strach przejśc koło takiej gromady...