2 marca 2010 21:30 | ID: 156731
3 marca 2010 00:04 | ID: 156824
3 marca 2010 00:09 | ID: 156825
3 marca 2010 11:32 | ID: 157175
Parasol
Pierwsze parasole pojawiły się ponad 4000 lat temu i początkowo były symbolem władzy. W Chinach, Mezopotamii i Egipcie rozpinano je nad głowami władców, co podkreślało ich status a przy okazji chroniło przed słońcem. Prawdopodobnie do ochrony przed deszczem parasole wykorzystano po raz pierwszy w Chinach. Po raz pierwszy w Europie, wzmianki o parasolach pojawiły się w roku 1637 w spisie inwentarza francuskiego króla Ludwika XIII jako: "Trzy parasole z nasyconego olejem materiału ... ozdobione złotem i srebrem". Początkowo parasoli używały tylko kobiety. Zmieniło się to dopiero pod koniec XVIII wieku w Londynie, co jest zasługą znanego podróżnika Jonasa Hanwaya. Był to dżentelmen o słabym zdrowiu, ale chyba żelaznych nerwach bo przez ponad 30 lat (mimo drwin i szyderstw), nosił parasol stale przy sobie - pierwszy raz zabrał go na spacer w roku 1750. Z czasem mężczyźni zauważyli, że zakup tego przedmiotu kosztuje znacznie mniej niż branie powozu zawsze kiedy pada deszcz. Parasol stał się tak popularny, że nawet nazywano go "Hanway". Pierwszy specjalistyczny sklep handlującymi parasolami otwarto w Londynie dopiero w roku 1830. Ponad dwadzieścia lat później drewniany stelaż zastąpiono wygodniejszym i trwalszym metalowym. W roku 1885 Amerykanin William Carter skonstruował parasol, który można było składać i rozkładać.
3 marca 2010 11:47 | ID: 157193
3 marca 2010 12:34 | ID: 157230
Agrafka
Przed pojawieniem się zamków błyskawicznych, guzików i innych zapięć nasi przodkowie spinali ubrania dużymi szpilami. Było to jednak dość kłopotliwe. Ostre końce groziły skaleczeniem, poza tym szpile mogły się łatwo wysunąć. Ktoś, najprawdopodobniej na Krecie, około 4000 lat temu wpadł na genialny pomysł, żeby do zapinania odzieży użyć przedmiotu przypominającego dużą agrafkę. Zapinki z brązu były podwójnie zagięte i na jednym z końców posiadały zaczep, służący do zabezpieczania szpikulca. Późniejsze agrafki miały też sprężynę, dzięki której mocno się trzymały. Były to drogocenne klejnoty, noszone zawsze na wierzchu, często nazywane zaponkami. Stosowano je już za czasów cesarza greckiego Bazylego II (957-1025). Mikołaj Rej z Nagłowic wymienia agrafkę, czyli zaponkę wśród ozdób niewieścich. Pisze, że ubierająca się strojnisia "...kładzie perły na palce, na szyję łańcuszki, wiesza na pierś zaponki, na uszy zauszki". Potem ludzie zapomnieli o starożytnej agrafce, aż do czasu, kiedy Walter Hunt w 1849 roku wymyślił jej nowoczesną wersję. Człowiek ten był pomysłodawcą wielu wynalazków, na które przeważnie uzyskiwał patenty. A że podanie o patent musiało zwykle zawierać rysunki, Hunt był ciągle zadłużony u plastyka, który mu je sporządzał. Zgodził się więc oddać długi poprzez nadanie artyście praw do tego, co uda mu się zrobić z kawałka drutu. I tak Hunt zrobił agrafkę, która okazała się tak udanym wynalazkiem, że jego plastyk o nazwisku Richardson zapłacił za niego 400 dolarów. Hunt był zadowolony, choć w rzeczywistości sprzedał swój wynalazek za bezcen. Wielu ludzi w starożytności, od Greków i Rzymian po staroangielskich Celtów, używało pierwotnej wersji agrafki. Zazwyczaj bogato ornamentowane, wyglądały raczej jak brosze. Archeolodzy nazywają klasyczną starożytną agrafkę "fibulą". W tej greckiej fibuli szpilka zapinana jest na płytce, na której wygrawerowano statek. Na początku XX wieku agrafki sprzedawano jako tanie, pożyteczne drobiazgi. Małe kosztowały zaledwie 2 centy za tuzin. Od czasów starożytnej fibuli z brązu agrafki przebyły wiec długą drogę.
3 marca 2010 12:37 | ID: 157234
Chipsy ziemniaczane
Popularna przekąska w postaci cienkich, osuszonych plastrów ziemniaków (najczęściej) lub innych warzyw, zazwyczaj obsmażonych w głębokim, gorącym tłuszczu, choć spotyka się także odmiany prażone (prażynki) lub pieczone. Poszczególne smaki uzyskuje się dzięki starannemu doborowi przypraw i aromatów, rzadziej ziół. Po raz pierwszy przygotował je indiański kucharz George Crum w 1853 roku w hotelu "Moon Lake House" w Saratoga Springs w stanie Nowy Jork. Zrobił to na prośbę gościa, który życzył sobie, by podać mu "cieńsze niż zwykle ziemniaki po francusku" (czyli frytki). Dopiero jak podał tak cienkie i kruche, że trzeba je było jeść rękami, bo łamały się pod widelcem, klient był zadowolony. Po kilku latach zaczęto chipsy produkować na sprzedaż. Początkowo była to "chałupnicza" produkcja w której uczestniczyły całe rodziny. Prawdziwą popularność chipsy zyskały dopiero w 1926 roku, gdy Laura Scudder, właścicielka fabryki chipsów w Monterey Park w Kaliforni, wpadła na pomysł pakowania ich w woskowane torebki, dzięki którym długo pozostawały świeże i chrupiące.
3 marca 2010 12:39 | ID: 157237
Dziadek do orzechów
Orzechołomy, zęby, ciskawki, stryszki, tłuczki, kleszczyki - to historyczne i ludowe nazwy dziadków do orzechów, czyli narzędzia gospodarstwa domowego znanego każdemu, kto chociaż raz pragnął zjeść orzech otoczony twardą skorupą. O tym, że orzechy są jadalne i sycące wiedziano już bardzo dawno temu. Świadczą o tym łupiny znajdywane przez archeologów. Na początku do rozbijania orzechów używano zapewne zwykłych kamieni. Później - żeby orzechy "nie uciekały" z miejsca, kamienie odpowiednio profilowano, tworząc wyżłobienia. Zobacz inne Już w III a może w IV wieku p.n.e. wykonywano z metalu pierwsze dziadki do orzechów - jeden z takich egzemplarzy jest do obejrzenia we włoskim Tarencie. Rzymianie używali dziadka do orzechów z brązu, który swoim kształtem przypominał dzisiejsze kombinerki - wykorzystywano przy tym zasadę działania dźwigni jednostronnej lub dwustronnej. Początkowo każdy egzemplarz był kuty, później zastąpiono ten długotrwały i trudny proces odlewem - największym wówczas producentem była Anglia. Obok metalowych produkowano również drewniane - początkowo jako proste dwa klocki połączone skórą lub zawiasem, później coraz bardziej ozdobne i wyszukane. Za najpiękniejsze uchodzą te w kształcie bajecznych ludzików, niekiedy konkretnych postaci lub zwierząt - mają one ruchome usta, w które wkłada się orzech i zgniata przy pomocy dźwigni umieszczonej na plecach. Ich ojczyzną są Niemcy, a dokładniej XV- wieczne górnicze wioski Saksonii i Turyngii. W roku 1872 Wilchelm Füchtner uruchomił pierwszą wytwórnię dziadków do orzechów, dlatego to jego właśnie uznano za ojca tego wynalazku. Dzisiejsze dziadki wykonane są przeważnie z metalu i drewna, nowoczesne bywają z plastiku. Spotyka się materiały łączone np. drewno z metalem. Wśród dziadków do orzechów są całkiem proste, jak i wielofunkcyjne. Czasem zamiast dźwigni, wykorzystuje się w nich do rozbicia skorupy orzecha śrubę bądź udar. Miewają pojemniki na łupinki lub schowek na zgniatacz w stojaczku. Spotkać można dziadki produkowane metodą przemysłową, a także w manufakturach oraz przez artystę - ręcznie.
3 marca 2010 12:54 | ID: 157256
3 marca 2010 14:01 | ID: 157337
3 marca 2010 14:02 | ID: 157339
3 marca 2010 14:04 | ID: 157341
3 marca 2010 14:04 | ID: 157342
3 marca 2010 14:11 | ID: 157348
3 marca 2010 14:13 | ID: 157349
3 marca 2010 14:16 | ID: 157350
3 marca 2010 14:17 | ID: 157352
3 marca 2010 14:20 | ID: 157354
4 marca 2010 13:01 | ID: 158275
4 marca 2010 13:25 | ID: 158311
4 marca 2010 13:29 | ID: 158313
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.