Koleżanka pojechała dziś do Warszawy na zakupowe szaleństwo. Dzwoni do mnie, żeby się pochwalić , że była u fryzjera i poinformować , że ma teraz włosy mojej długości- czyli sporo krótsze niż posiadała.
Chciała je podciąć, kilka- może kilkanaście cm, skąd więc ten pomysł? Trafiła do salonu, który pomaga chorym na raka- oddając włosy na peruki, jednak musi to być minimum 25 cm. Tak oto Madzia zrobiła dobry uczynek i wspaniały poświąteczny prezent.
Co o tym myślicie?? Mi aż się łezka w oku zakręciła jak mi o tym opowiadała.
Poszperałam i znalazłam conieco więcej:
"Włosy to jeden z najważniejszych atrybutów naszego wyglądu, choć zwykle nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo one dla nas znaczą.Utrata włosów zawsze niekorzystnie wpływa na nasze samopoczucie.Dotkliwie przekonują się o tym osoby będące w trakcie leczenia chemioterapią.Utrata włosów to skutek uboczny chemioterapii,który przeraża chorych najbardziej.W trakcie leczenia fatalne samopoczucie fizyczne łączy się ze słabą formą psychiczną.
Fundacja Rak'n'Roll pokazuje, że również w trakcie leczenia chemioterapią warto dbać o swój wygląd zewnętrzny,gdyż poprawia to samopoczucie, a przede wszystkim motywuje do działania i dodaje dużo energii.Ładna, dobrze dobrana peruka,poprawiając wygląd, może zdecydowanie poprawić kondycję psychiczną i samopoczucie chorego.
Obecnie w Polsce z naturalnych włosów są tylko częściowo refundowane przez NFZ.W odpowiedzi na tę sytuację ruszyła akcja "Daj włos".Fundacja Rak'n'Roll angażuje zakłady fryzjerskie i osoby,które zmieniając fryzurę, chciałyby zrobić dobry uczynek.Przekazanie Fundacji ściętych włosów,pozwoli na zrobienie naturalnych peruk dla kobiet poddających się chemioterapii."
http://raknroll.pl/o-fundacji/z-zycia-fundacji/daj-wlos/2040