Ze swoją przyjaciółką poznałyśmy się dzięki naszym dzieciom. Razem chodzili do przedszkola i wprost za soba przepadali. Zaczęły się bardzo częste odwiedziny, wspólne wycieczki, rady od serca. Kilka razy jej córka była u nas gdy ona musiała iść do pracy ale zawsze gdy ja potrzebowałam pomocy albo miała telefon wyłączony albo jechała na weekend do siostry albo musiała zostać dłużej w pracy.Podczas gdy ciągle powtrazała że mogę na nią liczyć. Sytuacja się zaostrzyła przez głupie paznokcie. Miała mi zrobić je ale stwierdziła że nie ma żelu. Kilka dni potem miała sama pięknie zrobione swoje. Na nieszczęście w tym samym miesiącu obchodziłyśmy urodziny. Podarowałam jej zaproszenie na masaż kręgosłupa. Ona dla mnie nic nie miała i stwierdziła że w takim razie skoro jadę na urlop zrobi mi ładne paznokcie żelowe. Mój wyjazd się zbliżał więc ponaglałam żeby dała mi kokretnie dzień bo jeżeli nie ma czasu wybiorę się do salonu. Stwierdziła żę ta cała sytuacja jest żęnująca bo przecież się umawiałyśmy. Paznokcie zrobiłam w salonie a kilka dni potem gdy odebrałam Mateusza z przedszkola dał mi kopertę. Okazało się zę przekazała mu kopertę z moim zaproszeniem dla niej na masaż. Poczułam się urażona. Bylo to dokładnie 1,5 miesiaca temu i od tamtego czasu nie widziałyśmy się. Mamy kontakt tylko przez smsy. Z mojej strony dała mi tyle znaków że nie można na nia liczyć i potraktowała mnie jak obca osobe oddając Mateuszowi to zaproszenie. Odczuwam niechęć do niej.
Co sądzicie?