Odpowiem Ci Bartt... skąd tylu spowiadających się z masturbacji. Po pierwsze- bo naprawdę wielu to robi, jak mówią badania ( cytuję z pamięci) – przynajmniej okazjonalnie doświadcza jej ponad 90% mężczyzn i 75% kobiet. Po drugie- w świadomości większości wychowanych w wierze, grzechy przeciwko czystości mają najcięższy kaliber. Przywołaj 7 grzechów głównych. Przeciętne sumienie ledwo omiata takie grzechy jak: pychę, chciwość, zazdrość, lenistwo, gniew, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu- też rozmawiałam o tym z zaprzyjaźnionym i stwierdził, ze rzadko kto się z nich spowiada. Natomiast grzechy związane z płciowością człowieka są mocno osadzone w sumieniu katolika. To wynik katolickich standardów wychowania, moim zdaniem właśnie szczególny nacisk na grzech nieczystości, spora ingerencja w seksualność człowieka kosztem edukacji z innych grzechów. Zapytaj przeciętnego katolika, który grzech jest cięższy- masturbacja czy zazdrość wobec kolegów o ich sukcesy, stosunek przerywany czy pazerność na dobra materialne, seks przed ślubem czy wieczne lenistwo.
Zła jest masturbacja, sex przedślubny, wszelka antykoncepcja ( jeszcze do niedawna wyraźnie artykułowane przez KK było zło stosunków małżeńskich niezmierzających do poczęcia nowego życia, jak również inne pozycje niż na tzw. „nabożną” i inny sex niż waginalny)- to jest wyryte w sumieniu katolików jak w skale. Stąd uleganie masturbacji- nawet okazjonalnie- daje osobie wierzącej wielkie poczucie winy, bywa wielką traumą, również, a może zwłaszcza w wieku dziecięcym i młodzieńczym, o czym wstrząsająco pisze Kaja Malanowska w artykule w „Wysokich obcasach” „Emocje są tabu”.