Wyliczanie terminu porodu jest orientacyjne. Sprawdziłam to na sobie. Znałam dokładną datę zapłodnienia. Wyjeżdżałam do sanatorium i w noc przed wyjazdem, żegnaliśmy się...
Gdy okazało się, że jestem w ciaży, lekarz na podstawie daty ostatniej miesiączki wyliczył, że poród bedzie 10.06. Ja do daty ostatniego "spotkania" dodałam 28 (miesiac księżycowy)x40 i wyszło mi 4.06. I to była data narodzin Mateusza. Druga sprawa USG. Fakt, 24 lat temu USG nie było powszechne i aparatura mało dokładna, ale lekarz porządnie mnie nastraszył, gdy stwierdził, że dziecko jest małe i wygląda na miesiąc młodsze. Co przeżywałam po śmierci córeczki, to moje. Mateusz urodził się wg mojej daty 59cm,3,75kg. zdrowy i piekny.
W związku z tym wyjazdem do sanatorium, żartowałam że Mateusz jest "pamiątką sanatoryjną", nikt w to nie uwierzył, bo Matusz to "wykapany" tata.