...podobno parówki i pasztet to po prostu zmielone resztki mięs z dodatkiem masy przypraw.
I dzieci uwielbiają je zajadać.
Po czym poznać w sklepie dobry pasztet i dobrą parówkę?
12 października 2011 19:06 | ID: 658334
Nie ma dobrego pasztetu. Szczytem eksklusywności pasztetu jest zawartość więcej niż 30% mięsa, z czego większość to MOM (mięso oddzielone mechanicznie od kości, a w zasadzie wyrób mięsopodobny) oraz podrobów (wątróbki, żołądki).
Mięsa jako mięsa o którym myślimy nie ma w pasztetach więcej niż kilka procent.
Z parówkami jest lepiej, ale to też często MOM (tyle, że więcej - kilkadziesiąt do 80%).
Znacznie lepsze jakościowo jest mięso dla psów czy kotów, ale to juz inna bajka.
12 października 2011 19:23 | ID: 658350
Nie ma dobrego pasztetu. Szczytem eksklusywności pasztetu jest zawartość więcej niż 30% mięsa, z czego większość to MOM (mięso oddzielone mechanicznie od kości, a w zasadzie wyrób mięsopodobny) oraz podrobów (wątróbki, żołądki).
Mięsa jako mięsa o którym myślimy nie ma w pasztetach więcej niż kilka procent.
Z parówkami jest lepiej, ale to też często MOM (tyle, że więcej - kilkadziesiąt do 80%).
Znacznie lepsze jakościowo jest mięso dla psów czy kotów, ale to juz inna bajka.
Myślę Cent, ze troszeczkę przesadzasz... Mam męża masarza i wiadomości z pierwszej ręki. W pasztetach - tych dobrych - oprócz MOM-u, czy podrobów (swoją drogą wcale nie takich be, bo np. wątróbka jest zdrowa!) zawarte jest mięso gotowane. Ilości są różne, w zależności od firmy, receptury itd.
Podobnie jest z parówkami. Również można teraz kupić juz dobre parówki ze sporą zawartością mięsa, a nie tylko MOM-u.
To ja powiem inaczej: gorsze bywają te drogie szynki, w których zawartość mięsa - tym bardziej aptzrąc na cenę - moze być naprawdę niewielka, a na ich wagę i wielkość pracuje głównie woda...
12 października 2011 19:28 | ID: 658356
kiedyś czytałam etykietę pasztetu podlaskiego. uwielbiam go,ale jak przeczytałam co się wnim znajduje to...odrzuciło mnie na...kilka dni :)))
12 października 2011 19:32 | ID: 658358
Nie ma dobrego pasztetu. Szczytem eksklusywności pasztetu jest zawartość więcej niż 30% mięsa, z czego większość to MOM (mięso oddzielone mechanicznie od kości, a w zasadzie wyrób mięsopodobny) oraz podrobów (wątróbki, żołądki).
Mięsa jako mięsa o którym myślimy nie ma w pasztetach więcej niż kilka procent.
Z parówkami jest lepiej, ale to też często MOM (tyle, że więcej - kilkadziesiąt do 80%).
Znacznie lepsze jakościowo jest mięso dla psów czy kotów, ale to juz inna bajka.
Myślę Cent, ze troszeczkę przesadzasz... Mam męża masarza i wiadomości z pierwszej ręki. W pasztetach - tych dobrych - oprócz MOM-u, czy podrobów (swoją drogą wcale nie takich be, bo np. wątróbka jest zdrowa!) zawarte jest mięso gotowane. Ilości są różne, w zależności od firmy, receptury itd.
Podobnie jest z parówkami. Również można teraz kupić juz dobre parówki ze sporą zawartością mięsa, a nie tylko MOM-u.
To ja powiem inaczej: gorsze bywają te drogie szynki, w których zawartość mięsa - tym bardziej aptzrąc na cenę - moze być naprawdę niewielka, a na ich wagę i wielkość pracuje głównie woda...
Opieram się tylko na tym, co wyczytałem na etykietach. Osobiście - nie w internecie. Nie widziałem pasztetu o sumarycznej zawartości mięsa większej niż 40%, a nierzadko zdarza sie i 10%.
Nie wykluczam, że jakieś lepsze jakościowo są, ale nie spotkałem.
12 października 2011 19:33 | ID: 658361
Nie ma dobrego pasztetu. Szczytem eksklusywności pasztetu jest zawartość więcej niż 30% mięsa, z czego większość to MOM (mięso oddzielone mechanicznie od kości, a w zasadzie wyrób mięsopodobny) oraz podrobów (wątróbki, żołądki).
Mięsa jako mięsa o którym myślimy nie ma w pasztetach więcej niż kilka procent.
Z parówkami jest lepiej, ale to też często MOM (tyle, że więcej - kilkadziesiąt do 80%).
Znacznie lepsze jakościowo jest mięso dla psów czy kotów, ale to juz inna bajka.
Myślę Cent, ze troszeczkę przesadzasz... Mam męża masarza i wiadomości z pierwszej ręki. W pasztetach - tych dobrych - oprócz MOM-u, czy podrobów (swoją drogą wcale nie takich be, bo np. wątróbka jest zdrowa!) zawarte jest mięso gotowane. Ilości są różne, w zależności od firmy, receptury itd.
Podobnie jest z parówkami. Również można teraz kupić juz dobre parówki ze sporą zawartością mięsa, a nie tylko MOM-u.
To ja powiem inaczej: gorsze bywają te drogie szynki, w których zawartość mięsa - tym bardziej aptzrąc na cenę - moze być naprawdę niewielka, a na ich wagę i wielkość pracuje głównie woda...
Opieram się tylko na tym, co wyczytałem na etykietach. Osobiście - nie w internecie. Nie widziałem pasztetu o sumarycznej zawartości mięsa większej niż 40%, a nierzadko zdarza sie i 10%.
Nie wykluczam, że jakieś lepsze jakościowo są, ale nie spotkałem.
Trzeba po prostu czytać zawartość, tak jak mówisz i wybierać te o największej zawartości mięsa.
Dobrze też mieć takie "wtyki" jak ja i wiedzieć, co warto kupić u danego producenta.
12 października 2011 19:34 | ID: 658362
Te lepsze jakościowo to pewnie z mniejszych, lokalnych masarni! Te przemysłowe chyba aż tak nie dbają jak piszesz Ola!
12 października 2011 20:43 | ID: 658417
Czyli po jaki pasztet ze sklepowej półki lub po jakie parówki sięgnąć?
13 października 2011 05:26 | ID: 658608
Czyli po jaki pasztet ze sklepowej półki lub po jakie parówki sięgnąć?
Ciezko znalezc parowki które maja duzo miesa, a mało MoM'u.
Ale parowki z szynki, maja wg etykiety duzo miesa, wiec czesto je kupujemy.
Przewaznie drobiowe - maja najmniej miesa , a wiekszosc MoM.
Na najlepsze jakie trafiłam poza tymi z szynki, maja 73% miesa. Tylko nie pamietam jakiej firmy, ale w wiekszosci sklepow sa. Chyba lidlowskie tez tyle maja.
Co do pasztetu, ostatnio mama przyniosła mi drobiowy. Dokładnie to nie wyglada jak pasztet tylko pieczen. Nie pytałam o sklad, ale naprawde fakturowo typowo miesny.
Jakbysmy mieli patrzec tak na wszystko, to nic bysmy nie kupowali... :)
13 października 2011 07:17 | ID: 658630
Nie ma dobrego pasztetu. Szczytem eksklusywności pasztetu jest zawartość więcej niż 30% mięsa, z czego większość to MOM (mięso oddzielone mechanicznie od kości, a w zasadzie wyrób mięsopodobny) oraz podrobów (wątróbki, żołądki).
Mięsa jako mięsa o którym myślimy nie ma w pasztetach więcej niż kilka procent.
Z parówkami jest lepiej, ale to też często MOM (tyle, że więcej - kilkadziesiąt do 80%).
Znacznie lepsze jakościowo jest mięso dla psów czy kotów, ale to juz inna bajka.
To nie jest śmieszne
13 października 2011 08:09 | ID: 658653
Po składzie.
Zawsze szukam czy w parówkach lub pasztcie jest MOM. Bo wiem jak się to robi. Nie pytajcie jak - to obrzydliwe do granic możliwości.
13 października 2011 09:00 | ID: 658703
Podstawa to czytać etykiety i nie bać się prosic w sklepie o pokazanie składu kiełbasy czy parówek - sprzedawca ma taki obowiązek.
Oczywiście sa na rynku parowki, które nie mają w sobie mięsa tylko MOM, te zwykle kosztują w granicach 10 zł za kg albo i mniej.
Ale są i takie gdzie zawartość mięsa wynosi powyżej 80 % i nie jest to MOM. Osobiście znalazłam parówki o zawartości 92 % mięsa, są bardzo dobre, nie boję się podawać ich młodemu. Tylko cenę mają odpowiednio wyższą - 32 zł za kg.
13 października 2011 11:07 | ID: 658829
Czyli jeśli parówki są paczkowane przeczytac etykietę lub po cenie można określić.
Ja kupuję parówki w sklepie przy masarni i one nie mają etykiet tylko lecą z masarni w skrzynce na sklep. I jak wtedy doczytać ile mięsa mają?
13 października 2011 11:13 | ID: 658837
Czyli jeśli parówki są paczkowane przeczytac etykietę lub po cenie można określić.
Ja kupuję parówki w sklepie przy masarni i one nie mają etykiet tylko lecą z masarni w skrzynce na sklep. I jak wtedy doczytać ile mięsa mają?
Berlinki z tego co kojarzę nie zawierają MOM. Takie z szynki z Sokołowa też nie.
Pytaj sprzedawcę, proś o etykietę - masz do tego prawo.
13 października 2011 11:21 | ID: 658842
Skład Berlinek z Morlin: mięso wieprzowe (71%), tłuszcz wieprzowy, tkanka łączna wieprzowa, skrobia ziemniaczana, sól, białko sojowe, błonnik pszenny, glukoza, przyprawy
13 października 2011 11:23 | ID: 658843
A ja tak lubiłam parówki a po przeczytaniu tego wątku
13 października 2011 11:23 | ID: 658844
Parówki z szynki od Sokołowa
Parówki z szynki to pierwszy tego typu produkt w swojej kategorii: zawiera aż 93% mięsa, w tym 53% mięsa z szynki! Parówki te nie posiadają osłonek, dzięki czemu można z nich łatwo i szybko przygotować smaczny posiłek.
13 października 2011 11:24 | ID: 658847
Skład Berlinek z Morlin: mięso wieprzowe (71%), tłuszcz wieprzowy, tkanka łączna wieprzowa, skrobia ziemniaczana, sól, białko sojowe, błonnik pszenny, glukoza, przyprawy
Nie jest to rewelacja ale przynajmniej nie masz MOM, które powstaje w taki sposób, że jak mają kawał mięcha z kością i odkroją wszystko co się da oderwać to na tych kościach zostaje resztka mięsa - i to razem miażdżą. W ten sposób powstaje MOM.
13 października 2011 11:33 | ID: 658856
Skład Berlinek z Morlin: mięso wieprzowe (71%), tłuszcz wieprzowy, tkanka łączna wieprzowa, skrobia ziemniaczana, sól, białko sojowe, błonnik pszenny, glukoza, przyprawy
Nie jest to rewelacja ale przynajmniej nie masz MOM, które powstaje w taki sposób, że jak mają kawał mięcha z kością i odkroją wszystko co się da oderwać to na tych kościach zostaje resztka mięsa - i to razem miażdżą. W ten sposób powstaje MOM.
Razem z kością?
13 października 2011 11:51 | ID: 658870
Skład Berlinek z Morlin: mięso wieprzowe (71%), tłuszcz wieprzowy, tkanka łączna wieprzowa, skrobia ziemniaczana, sól, białko sojowe, błonnik pszenny, glukoza, przyprawy
Nie jest to rewelacja ale przynajmniej nie masz MOM, które powstaje w taki sposób, że jak mają kawał mięcha z kością i odkroją wszystko co się da oderwać to na tych kościach zostaje resztka mięsa - i to razem miażdżą. W ten sposób powstaje MOM.
Razem z kością?
Noooo.
13 października 2011 11:57 | ID: 658878
Od dziś nie jem parówek!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.