Kto z Was oddał dziecko do szkoły,a kto nie? - Forum

u nas w tym roku większość dzieci 6 letnich nadal pozostaje w przedszkolu . Tak zadecydowali rodzice i popieram tą decyzję ...

mój 6-letni Mikołaj zostaje w zerówce. nie skrócę mu z własnej woli dzieciństwa. żadne dziecko z jego grupy nie idzie wcześniej do szkoły...

...

miło,że Alinko potwierdzasz naszą decyzję. wiem,że wiesz co mówisz :)

Moniko - ja nie powinnam tego robić , jednak uważam , że ta reforma jest niestety źle przygotowana . To , że szkoły są przygotowane na przyjęcie 6 latków jest w większości mitem . O rozbieżnościach podstawy programowej między przedszkolem a klasą pierwszą szkoły podstawowej nawet nie wspomnę ...

Alicja też będzie chodzić drugi rok do zerówki. To co, ze jest mądrą dziewczynką ale to jeszcze jest dziecko. Emocjonalnie jest przedszkolakiem. A rok czasu to bardzo dużo na ukształtowanie osobowości i charakteru.

dokładnie. rozmawiałam z paniami Mikołaja. obie twierdzą,że Miki poradziłby sobie z programem w szkole,ale emocjonalnie nie jest na to gotowy. żadne dziecko nie jest. rok to ogrom czasu...

Moją córcię też posyłam drugi raz do zerówki- jak większość rodziców. Emocjonalnie jest zupełnie nie gotowa do podjęcia nauki w pierwszej klasie. Cieszę się, że dano nam rodzicom taki wybór- choć tyle aby zrekompensować "ustawę - niewypał" Pani minister Hall ;/

ja też sie z Wami zgadzam w całej rozciagłości.... nie popieram tego wcześniejszego pójścia do szkoły...dobrze,że jednak rodzice mają wybór,bo przecież miało to byc narzucone odgórnie.Nie wiem jak Wy,ale ja byłam zbulwersowana,że ktoś ma mi narzucać sposób wychowywania dziecka (bo decyzję o pójściu/lub nie do szkoły uważam za część procesu wychowywania dziecka).

Jakie jeszcze kierowały Wami pobudki?

Wygląda na to, że jestem w mniejszości ;)

Zapisałam moją Rozalkę do pierwszej klasy. Powodów było kilka.
Nie uważam tego kroku za pozbawianie jej dzieciństwa - i tak musi chodzić do szkoły, orientowałam się jak to jest w naszej podstawówce i wiem, że nie jest tak jak za naszych czasów - 45 min w ławce. Pani organizuje czas dzieciom obserwując ich zachowania, trochę siedzą w ławkach, trochę zabawy na dywanie itp. Jak dla mnie ok.
Córcia bardzo chce iść do szkoły, w zasadzie już tam chodzi - do oddziału przedszkolnego, który mieści się w budynku szkoły. Razem ze starszymi dziećmi je obiady, wychodzi na dwór. nie obawiam się więc, że nie będzie znać szkoły i innych dzieci.
Intelektualnie jest gotowa do nauki w szkole, a z gotowością emocjonalną - tu nigdy nie wiadomo jak dziecko zareaguje. Rozmawiałam z panią o jej doświaczeniach, mówiła, że to zależy od dziecka. Jeden sześciolatek radzi sobie świetnie, inny gorzej. Jeden siedmiolatek ma się dobrze w szkole, inny nie jest gotowy. To nie jest tak, że każdy siedmiolatek będzie się świetnie czuł w szkole.
Córa urodzona jest w połowie lutego, więc nie jest zbyt wiele młodsza od niektórych siedmiolatków.

Bardziej boję się o Staszka, bo według nowych ustaleń to jego rocznik będzie pierwszym obowiązkowym. No ale zobaczymy, a nuż będzie dobrze ;)

Bardzo dobrze Izabelo :) interesują mnie wszelkie zdania Wasze na ten temat... Nie tylko zgodne z moim :) Każdy ma swoje zdanie i każdym z nas kierowały różne pobudki,które chciałabym poznac.

często bywa też tak,że np jest dwójka dzieci-rok po roku-więc idą razem do szkoły..Albo np z danej grupy przedszkolnej idzie do tej samej szkoły kilkoro dzieci i rodzice tym sie tez kierują...że bedzie im raźniej..

Piszcie dalej :)

Panie z przedszkola mówiły , że Benek spokojnie może iść do zerówki wcześniej a co za tym idzie do klay I.Jest najlepszy w całym przedszkolu z matematyki i całkiem nieźle juz pisze.

Ale  postanowilismy, że pójdzie z reszta dzieci normalnie.Jeszcze zdąży się nauczyci napracować.

ja tam dziecko "oddać" nie zaierzam... co za pytanie?

Ulamisiula....powiedz,jeśli możesz...skąd wyniknęła zmiana decyzji co do reszty dzieci? w tym sensie,że  pójdą normalnie do szkoły...

U Oliwci w grupie również większość zostaje w przedszkolu. Ona też.

mój mały jest młodszy od tematu wątku .

Jak rozmawiałam z rodzicami to większość mówi, że nie chcą dzieciom dzieciństwa zabierać i nie podają innych, konkretnych przyczyn np niedojrzałości emocjonalnej dziecka.

Ulamisiula,zalozylam ten wątek z takim opisem ponieważ mowa właśnie o takim ważnym momencie w życiu dziecka i rodzica jak pójście do szkoły.Zmienia się miejsce ,zmienia się otoczenie... Nawet jeśli masz młodsze dzieci,ale masz coś do powiedzenia na ten temat lub znasz ten problem od strony swoich znajomych,to chętnie posłucham. Każda wypowiedź i rada jest ważna i cenna

Mam tylko jednych znajomych, którzy nie posyłają córki wcześńiej do szkoły z innego niż wspomniane wyżej zabierania dzieciństwa.

Otóż oni bardzo chcieli by ich córka szybciej poszła do szkoły ale po rozmowie z paniami z przedszkola zmienili zdanie.Ich córka jest bardzo nieśmiałą dziewczynką i bardzo długo nie potrafiła bawić się z grupą, siedziała z boku.Rodzice dowiedzieli się, że to byłby za duży stres dla niej i mogłaby się nie odnaleźć w nowym środowisku.Była poprostu na to emocjolanie nieprzygotowana.

Ja Marcela mogłabym spokojnie posłac do kl. I nawet Pani dyrektor namawiała nas do tego, bo jak twierdzi pewnie będzie się nudził w "zerówce". Ja jednak jestem zdania że jeśli Panie w grupie dobrze organizują zajęcia i zabawę to 6-latek nie będzie się nudził. Po za tym że skraca się dzieciństwo (nieobowiązkowo) to jeszcze okres podstawówki, gimnazjum itd. Rok wcześniej dziecko pójdzie do pracy. Wolę żeby mój Marcel był starszy za rok niż młodszy w tym roku w grupie.

Często spotykam się z sytuacjami , że ambicja rodziców jest ważniejsza , niż rzeczywisty poziom dojrzałości szkolnej dzieci . Jedna z matek powiedziała mi , że najwyżej jej dziecko powtórzy pierwszą klasę . Na szczęście uległa i chłopiec poszedł do szkoły w normalnym terminie ....