Ja z Jasiem i Antkiem (wtedy 5 i 6 lat) piekłam ciastka kruche (zrsztą te, co dodałam do naszych przepisów).
Największą frajdę mieli z wybierania foremek do ciasteczek (a mam ich 100,więc mieli w czym wybierać), wycinania ciastek, wałkowania ciasta,no i wyżeranie surowego ciasta - bo jest słodkie i smaczne i sama to czasem robię. Albo wyjadanie cukru pudru oślinionym paluszkiem:).
Teraz chlopaki mają 7 i 8lat. Ostatnio byliśmy u nich i byli sami z dziadkiem (95lat). I ten 8-letni mówi zaraz wrócę, po czym zniknął w spiżarni. Pojawiał się tylko co jakiś czas i dzwonił do mamy.
Po 10 minutach wyszedł z miską sałatki owocowej : banany, gruszki, brzoskwinie, ananasy ułożone warstwowo w przezroczystej misce.
Byłam w szoku, że tak ładnie sam to zrobił. Jasiu jest pedantem wręcz od urodzenia, kosteczki owoców były więc równe (nawet ja tak ładnie nie kroję). Konsultacje telefoniczne z mamą (jak nam potem zdradziła) dotyczyły jedynie: gdzie ma tę miskę i gdzie jest otwieracz do puszek.Myślę, że będzie z niego dobry kucharz:).