Niby nic strasznego się nie stało (włosy odrastają, można je przefarbować) ale tu chodzi o zasadę. Ze swojego doświadczenia kolonijnego wiem, że najczęściej takie wybryki zdarzają się na koloniach, na których:
a) dzieci się nudzą (program jest ubogi albo go nie ma i czas spędzony poza zwiedzaniem ogranicza się głównie do spędzania czasu w obrębie budynku mieszkalnego na własną rękę)
b) dzieci są źle pilnowane
c) zły dobór dzieci (bardzo małe z niemal dorosłymi ludźmi - 11 czy 12 latki w tym samym miejscu co 16, 17)
Wniosek? Nigdy więcej nie wybieramy takiej kolonii. Pewnie, że dzieci nie da się pilnować 24h/dobę, ale tu chodzi o to, by nawet nie pomyślały, że można siedzieć w nocy w łazience i farbować włosy (po całym dniu wrażen to raczej powinny paść i spać do rana). Jeśli stało się w dzień - pogratulować opiekunom. A na przyszłość lepiej wybrać obóz tematyczny - ja na takie jeździłam i uwierzcie, nie było czasu na takie odpały. Jeździłam z tej firmy:
http://www.kompas.pl/