moj czteroletni syn jest dosc wymagajacym dzieckiem, bardzo pozno zaczol mowic bo tak na dobra sprawe to gadke pusci lo mu okolo lutego tego roku, od pazdziernika jezzilam z nim po lekarzach logopeda pedagog i psycholog i tu zawod kilka bardzo roznych opini lacznie z wyslaniem nas na badania za 1500 na autyzm ktore jak stwierdzila nie musza nic w jego sprawie dac ale powinnismy je zrobic, wiekszosc opini jednak byla spojna ze przez pozne rozpoczecie mowy jest lekkie opoznienie wzgledem rowiesnikow, dostalismy opinie o wczesnym wspomaganiu na ktore chodzimy od marca, jest tez niesmialy jesli chodzi o np zaspiewanie czegos lub zabawy w kulku, szybko sie nimi nudzi, nie przeoada za typowymi zabawami w grupie kiedy trzeba wspolpracowac, nie ma tu nic dziwnego bo oboje z mezem tez nie przepadamy za pracami w grupi, prawdziwy jednak problem ukazal sie niedawno tymon chodzil juz do przdszkola jakis czas jak zaczelismy sie zastanawiac nad moim powrotem do pracy, zaczol wtedy popychac dzici, po kilku z nim rozmowach i zapewnieniach o milosci troche sie to uspokoilo i wtedy poszlam do pracy a tymon zaczol bic popychac grysc, pani w przedszkolu mowila wtedy ze mial gorszy dzien i zeby z nim porozmawiac i tak tez robilismy nie mniej jednak napady agresji powracaly, w wiekszosci przypadkow byly to sytuacje na zaczepki innych dzieci a on sie nie umie poskarzyc tylko od razu oddaje, byl kiedys taki moment ze przejawial agresje wobec mlodszego brata ale karami typu stanie w koncie sytuacje w domu unormowalismy a syn w przedzszkolu nie stoi w koncie bo nie chce a panie nie sa w stanie tego na nim wymoc co jest dla mnie niezrozumiale w prywatnym przedszkolu gdzie grupa liczy 14 dzieci, i tak w zeszlym tygodniu zostalam wezwana do przedszkola do dyrektorki ze musza moje dziecko wypisac z przedszkola bo sobie z nim nie radza, bo jest niegrzeczny i dlatego ze rodzice sie skarza i wiem ze troche sie pozale teraz ale ja tez moglabym sie poskaryc kiedy odbieralam go z guzm z lekko podbitym okiem i calego w siniakach i wiem tez od jednego z rodzicow ze nie tylko moj syn gryzie, dyrekcja tlumaczy sie jednak ze dla bespieczenstwa innych dzieci musza wypisac go z przedszkola i teraz do stresu ze mama poszla do pracy dojdzie jeszcze stres z adaptacja w nowym miejscu i nie wiadomo jak bedzie tam czy tez nie kaza go wypisac czasami nachodza nas takie pesymistyczne mysli i naprawde zaczynam sie zastanawiac czy nie poswiecic pracy wrocic na wychowawczy i byc z dzieciakami w domu a przedszkole olac....powiedzcie co myscicie...