Karolino, cieszę się, że mogłam Ci pomóc w odnalezieniu przyczyny zachowania Twojej córki. Według mnie cała sytuacja się trochę rozjaśniła. Podsumuję wszystko i napiszę jak widzę całą sprawę.
Pierwszy wątek dotyczył po prostu napadów złości w sklepie, w kolejnym ujawnił nam się brak konsekwencji, a na końcu wywnioskowałaś, że poświęcasz córce za mało czasu. Moim zdaniem córka złości się w sklepie, ponieważ wie, że tam zwrócisz na nią uwagę, że nie zostawisz jej samej w sklepie, że będziesz ją prosić i błagać aby się uspokoiła itd. – poświęcasz jej chwilę uwagi! W domu jest grzeczną dziewczynką, ponieważ nauczyłaś ją aby podczas Twojej pracy zajęła się sobą. Myślę, że córka jest świadoma, że w domu prośbami, krzykiem i złością nic nie zdziała, gdyż i tak nie zwrócisz na to uwagi (jesteście w domu i nikt Was nie obserwuje, a córka w końcu się uspokoi). I wreszcie Twoja niekonsekwencja. Domyślasz się? Moim zdaniem są to po prostu Twoje wyrzuty sumienia: „odesłałam ją do pokoju raz, drugi i trzeci, więc tym razem pozwolę jej na to co chce”. Masz bardzo mądrą córkę i jeśli potwierdzą się nasze przypuszczenia i faktycznie przyczyną jej złości będzie Twój brak czasu, to możemy pomyśleć, że córka dobrze to sobie wymyśliła i osiągnęła swój cel, czyli Twoją uwagę podczas jej napadów złości :)
Całą sytuację można oczywiście naprawić, córka jest jeszcze na tyle mała, że wszystko przed Wami! Aby zwiększyć skuteczność Twoich działań, prób i metod, spróbuj szukać u Ali jak najwięcej pozytywnych zachowań, a potem nagradzać ją uwagą i pochwałą. O wzmacnianiu braku zachowań negatywnych możesz przeczytać w artykule pt. „Nieświadome prowokowanie złego zachowania”. Mowa w nim również o tym, że wszystkie dzieci chcą skupiać na sobie uwagę, ponieważ nie cierpią być ignorowane przez rodziców. Myślę, że może Ci pomóc w Twoich zmaganiach :)
Na pocieszenie powiem: rozumiem, że jest Ci głupio, ale jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas popełnia błędy. Ważne, że w porę zorientowałaś się, że coś jest nie tak i starasz się to zmienić. Trzymam za Was kciuki! Wierzę, że wszystko skończy się dobrze :)