Nie chodziłam na prywatne wizyty, bo sytuacja była taka jaka była, dziś nie wiem co bym zrobiła, bo generalnie nie narzekam, większą część ciąży, bo praktycznie do ostatniego miesiąca prowadził mnie lekarz z Olsztyna, ale już wtedy wiedziałam, że będę rodziła u siebie, ale pocieszał mnie fakt, że znał ordynatora "mojego" szpitala i miał o nim dobre zdanie.
Jedyne co zrobiła bym będąc w ciąy teraz to wizyta na usg 3d bo nie było mi to dane, a bardzo chciała bym to zobaczyć. Nie miałam żadnych komplikacji, więc nie narzekam.
Tylko rodzić mi się dziecko nie chciało, ale na to wpływu nie miałam czy prywatnie czy na nfz, teraz mądrzejsza o doświadczenie bardziej zadbała bym o swoje prawa już w samym szpitalu.