Od trzech tygodni zauważyłam ogromne zmiany w mamy chorobie. Codziennie jest nowy sygnał o galopującym postępie choroby. Mama nie przebiera się, nie chce się myć. Je tylko zmiksowane zupy, warzywa, mięso. Nawet nie modli się. a to robiła całe dnie. Nie włącza TV. Ma też trudności z wysławianiem się. Nie może złożyć zdania i wypowiedzieć słów.
A teraz jest taka pobudzona. Ciągle kładzie się i wstaje. Chce coś mówić a nie może. Wyraźnie boi się czegoś. Wczoraj namawiała mnie na pielęgniarkę a dzisiaj na wzięcie pożyczki, bo będą nam potrzebne pieniądze. Chyba cały czas o tym myśli i widać , że jest podminowana. A jednocześnie nie rozumie mnie gdy mówię aby uspokoiła się i poszla spać.
I mnie zaczynają się udzielać nerwy. Też robię się niespokojna. A już kilka dni było lepiej.
Muszę pojechać na działkę bo sama zwariuję. A do mamy będzie wpadać sąsiadka.