Witam,
Jeszcze do niedawna byłam najszczęśliwszą babcią na świecie. Rodzice dziecka mieszkali u mnie, więc mogłam cieszyć się wnukiem każdego dnia. Niestety, syn rozstał się z mamą małego, więc dziewczyna wyprowadziła się z dzieckiem do swojego rodzinnego domu.
Po jakimś czasie zaczęła sukcesywnie izolować Jasia od nas, aż ostatecznie doprowadziła do tego, że od kilku tygodni nie widziałam dziecka mimo, iż mieszka dwie ulice dalej. Wszelkie próby dogadania się nie przyniosły efektu, ponieważ kontakt z matką dziecka jest niemożliwy.
W związku z tym złożyłam w Sądzie wniosek o uregulowanie widzeń z wnuczkiem. Jednak mam świadomość, że zanim dojdzie do tej sprawy minie kilka miesięcy. Bardzo się boję, że dziecko (10 miesięcy) przez ten czas zapomni o mnie :((( a nasza więż się rozluźni.
I zastanawiam się też czy takie małe dziecko może cierpieć z powodu tęsknoty za swoją babcią? Co sądzicie, Mili Państwo?