Czy w obecnych czasach nauki przedmałżeńskie są jeszcze potrzebne? Czy jest to tylko następna, dodatkowa formalność, którą trzeba "odbębnić" aby dostać ślub?
Co o tym myślicie?
Zapraszam do udziału w sondzie :)
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
są konieczne i każdy przed ślubem powinien je zaliczyć |
|
7 | 24,1% |
przydają się, ale udział w nich powinien zależeć od narzeczonych |
|
7 | 24,1% |
nie są potrzebne, narzeczeni są już dawno uświadomieni |
|
2 | 6,9% |
są stratą czasu |
|
4 | 13,8% |
są zabawne - zwłaszcza, iż niejednokrotnie kursanci mają większą wiedzę niż wykładowca |
|
6 | 20,7% |
są powieleniem informacji z wychowania seksualnego w szkole |
|
0 | 0,0% |
inne |
|
3 | 10,3% |
Liczba głosów: 29
(Data wygaśnięcia: 2012-12-31 23:59:00)
19 grudnia 2011 02:15 | ID: 707055
Nauki przedmałzenskie?... to zalezy od kościola i od księdza, niby są wymagane ale niektórzy księża podobnie nie zwracają na to uwagi, w naszym przypadku było tak że na katechezie prowadzonej przez księdza w szkole średniej dostawaliśmy papierek z zaliczeniem i mój maz też go miał, kolezanka nie. ALE wzięła ślub cywilny, tylko cywilny a po 2 latach przyszło na świat ich dziecko,ochrzcili je mimo małych problemów z kościolem bo niby nieślubne było według praw kościelnych, zaoszczędzili pieniażki na kościelny i była ceremonia, ksiadz powiedział że żyli w grzechu ale jak tu mówić na to grzech skoro przysięgli sobie milość biorąc wczesniej cywilny? jaki to grzech? bo mieszkali razem i wychowywaki dziecko? musieli chodzić na nauki przedmalzenskie!!! Mimo że tworzyli juz rodzine i wiedzieli jakie jest życie w małzenstwie. Tuż po ślubie kościelnym pan mlody zapytał: jak ksiądż by to odbierał jakbym tylko po ślubie cywilnym miał dziecko a nie mieszkał i nie wychowywałbym go razem żoną? Ksiadz powiedział mu że bylbyto to grzech bo coś tam ze nie opiekowałby się potomstwem...
I ja tu już nic z tego nie rozumię!!!
Tu grzech , tak grzech...jakby księza łaskę robili udzielając ślubu kościelnego!!!
nauki przedmałzeńskie powinny być, bo powinny być bo jedni dojrzewają wcześniej, drudzy później, ale w przypadkach kiedy ktoś ma juz dziecko i tworzy rodzine myslę że powinny być nieobowiazkowe.
19 grudnia 2011 07:48 | ID: 707100
Nauki przedmałzenskie?... to zalezy od kościola i od księdza, niby są wymagane ale niektórzy księża podobnie nie zwracają na to uwagi, w naszym przypadku było tak że na katechezie prowadzonej przez księdza w szkole średniej dostawaliśmy papierek z zaliczeniem i mój maz też go miał, kolezanka nie. ALE wzięła ślub cywilny, tylko cywilny a po 2 latach przyszło na świat ich dziecko,ochrzcili je mimo małych problemów z kościolem bo niby nieślubne było według praw kościelnych, zaoszczędzili pieniażki na kościelny i była ceremonia, ksiadz powiedział że żyli w grzechu ale jak tu mówić na to grzech skoro przysięgli sobie milość biorąc wczesniej cywilny? jaki to grzech? bo mieszkali razem i wychowywaki dziecko? musieli chodzić na nauki przedmalzenskie!!! Mimo że tworzyli juz rodzine i wiedzieli jakie jest życie w małzenstwie. Tuż po ślubie kościelnym pan mlody zapytał: jak ksiądż by to odbierał jakbym tylko po ślubie cywilnym miał dziecko a nie mieszkał i nie wychowywałbym go razem żoną? Ksiadz powiedział mu że bylbyto to grzech bo coś tam ze nie opiekowałby się potomstwem...
I ja tu już nic z tego nie rozumię!!!
Tu grzech , tak grzech...jakby księza łaskę robili udzielając ślubu kościelnego!!!
nauki przedmałzeńskie powinny być, bo powinny być bo jedni dojrzewają wcześniej, drudzy później, ale w przypadkach kiedy ktoś ma juz dziecko i tworzy rodzine myslę że powinny być nieobowiazkowe.
ad.1. jaki to grzech? ano taki, że przed złożeniem przysięgi małżeńskiej współżyli, zrobii coś co w wierze katoliskiej jest zarezerwowane tylko dla małżonków. To, że zamieszkali razem bo mają dziecko ni oznacza, że wiedzą już co to jest życie razem i co może ono przynieśc, potem pojawaiją się konflikty jak opadnie pierwsze zauroczenie i nagle ludzie się rozwodzą, bo nie wiedzą jak sobie z nimi poradzić.
ad.2. łąski nie robią, ale swoją drogą mają prawo rozmawiać o stanie duchowym osób chcących zawrzeć sakrament małżeństwa, bo przecież jest to akt wiary, po co więc czasem ludzie biorą ślub, akoro nie wierzą? dla tradycji? marny powód
19 grudnia 2011 07:51 | ID: 707102
Bartt ja nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz. No ale spoko , nie brałeś ślubu więc jeszcze wszystko przed Tobą.
Gdybym wedlugo wojej teorii biegała po parafiach w poszukiwaniu odpowiednich dla siebie nauk to pozostaje pytanie - czy w parafii w ktorej CHCĘ wziąc slub te nauki byly ważne. Bo Ty Drogi Barcie pewnie byś mi kazał parafię zmienic no bo dla chcącego nic trudnego. Haha! I tak Kościół ma wychodzic do ludzi? Smieszne!
19 grudnia 2011 08:47 | ID: 707115
Ja jakoś nie bardzo umiem zrozumieć skąd w ludziach tyle zakłamania.
Chcą ślubu Kościelnego , ale na swoich zasadach?
Skoro wierzę i chcę wziąć ślub w Kościele Katolickim to i z konsekwencjami, podporządkowując się temu.
A jeśli nie , to przecież ślub można wziąć w urzędzie, czyż nie?
Nie twierdzę tym samym, że wszyscy księża są ok i zdaję sobie sprawę jak wielu popełnia błąd, nie wychodząc do ludzi, ale wszędzie tak jest, nie tylko w Kościelnych instytucjach, w wielu urzędach , ludzie robią wszytsko byśmy mieli pod górkę.
19 grudnia 2011 08:57 | ID: 707124
Ja jakoś nie bardzo umiem zrozumieć skąd w ludziach tyle zakłamania.
Chcą ślubu Kościelnego , ale na swoich zasadach?
Skoro wierzę i chcę wziąć ślub w Kościele Katolickim to i z konsekwencjami, podporządkowując się temu.
A jeśli nie , to przecież ślub można wziąć w urzędzie, czyż nie?
Nie twierdzę tym samym, że wszyscy księża są ok i zdaję sobie sprawę jak wielu popełnia błąd, nie wychodząc do ludzi, ale wszędzie tak jest, nie tylko w Kościelnych instytucjach, w wielu urzędach , ludzie robią wszytsko byśmy mieli pod górkę.
Podporządkowałam się a jaka była jakość tych nauk to inna sprawa.
19 grudnia 2011 08:59 | ID: 707126
Ja jakoś nie bardzo umiem zrozumieć skąd w ludziach tyle zakłamania.
Chcą ślubu Kościelnego , ale na swoich zasadach?
Skoro wierzę i chcę wziąć ślub w Kościele Katolickim to i z konsekwencjami, podporządkowując się temu.
A jeśli nie , to przecież ślub można wziąć w urzędzie, czyż nie?
Nie twierdzę tym samym, że wszyscy księża są ok i zdaję sobie sprawę jak wielu popełnia błąd, nie wychodząc do ludzi, ale wszędzie tak jest, nie tylko w Kościelnych instytucjach, w wielu urzędach , ludzie robią wszytsko byśmy mieli pod górkę.
Podporządkowałam się a jaka była jakość tych nauk to inna sprawa.
To przykre, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy ksiądz jest nim z powołania,
lub nie każdy ma dar przekazywania wiedzy,
albo robi taki kurs da zasady, ale na to nic nie poradzę.
19 grudnia 2011 09:01 | ID: 707127
Ja jakoś nie bardzo umiem zrozumieć skąd w ludziach tyle zakłamania.
Chcą ślubu Kościelnego , ale na swoich zasadach?
Skoro wierzę i chcę wziąć ślub w Kościele Katolickim to i z konsekwencjami, podporządkowując się temu.
A jeśli nie , to przecież ślub można wziąć w urzędzie, czyż nie?
Nie twierdzę tym samym, że wszyscy księża są ok i zdaję sobie sprawę jak wielu popełnia błąd, nie wychodząc do ludzi, ale wszędzie tak jest, nie tylko w Kościelnych instytucjach, w wielu urzędach , ludzie robią wszytsko byśmy mieli pod górkę.
Podporządkowałam się a jaka była jakość tych nauk to inna sprawa.
To przykre, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy ksiądz jest nim z powołania,
lub nie każdy ma dar przekazywania wiedzy,
albo robi taki kurs da zasady, ale na to nic nie poradzę.
W mojej parafii proboszcz miał pogadankę dla kilku par, jednorazowo 2 godziny. Nauki jako takie prowadzi pani z Poradni rodzinnej .
19 grudnia 2011 09:35 | ID: 707150
Bartt ja nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz. No ale spoko , nie brałeś ślubu więc jeszcze wszystko przed Tobą.
Gdybym wedlugo wojej teorii biegała po parafiach w poszukiwaniu odpowiednich dla siebie nauk to pozostaje pytanie - czy w parafii w ktorej CHCĘ wziąc slub te nauki byly ważne. Bo Ty Drogi Barcie pewnie byś mi kazał parafię zmienic no bo dla chcącego nic trudnego. Haha! I tak Kościół ma wychodzic do ludzi? Smieszne!
Tak jak pisałam u mnie ksiądz uznawał tylko swoje nauki.
19 grudnia 2011 15:31 | ID: 707393
Bartt ja nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz. No ale spoko , nie brałeś ślubu więc jeszcze wszystko przed Tobą.
Gdybym wedlugo wojej teorii biegała po parafiach w poszukiwaniu odpowiednich dla siebie nauk to pozostaje pytanie - czy w parafii w ktorej CHCĘ wziąc slub te nauki byly ważne. Bo Ty Drogi Barcie pewnie byś mi kazał parafię zmienic no bo dla chcącego nic trudnego. Haha! I tak Kościół ma wychodzic do ludzi? Smieszne!
Tak jak pisałam u mnie ksiądz uznawał tylko swoje nauki.
Ale dla Bartta to żaden argument, bo powinnaś szukac w innej parafii.
19 grudnia 2011 18:53 | ID: 707474
Bartt ja nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz. No ale spoko , nie brałeś ślubu więc jeszcze wszystko przed Tobą.
Gdybym wedlugo wojej teorii biegała po parafiach w poszukiwaniu odpowiednich dla siebie nauk to pozostaje pytanie - czy w parafii w ktorej CHCĘ wziąc slub te nauki byly ważne. Bo Ty Drogi Barcie pewnie byś mi kazał parafię zmienic no bo dla chcącego nic trudnego. Haha! I tak Kościół ma wychodzic do ludzi? Smieszne!
Tak jak pisałam u mnie ksiądz uznawał tylko swoje nauki.
Ale dla Bartta to żaden argument, bo powinnaś szukac w innej parafii.
Bo to ja muszę się starać, a ksiądz juz niekoniecznie.
20 grudnia 2011 02:35 | ID: 707752
Nauki przedmałzenskie?... to zalezy od kościola i od księdza, niby są wymagane ale niektórzy księża podobnie nie zwracają na to uwagi, w naszym przypadku było tak że na katechezie prowadzonej przez księdza w szkole średniej dostawaliśmy papierek z zaliczeniem i mój maz też go miał, kolezanka nie. ALE wzięła ślub cywilny, tylko cywilny a po 2 latach przyszło na świat ich dziecko,ochrzcili je mimo małych problemów z kościolem bo niby nieślubne było według praw kościelnych, zaoszczędzili pieniażki na kościelny i była ceremonia, ksiadz powiedział że żyli w grzechu ale jak tu mówić na to grzech skoro przysięgli sobie milość biorąc wczesniej cywilny? jaki to grzech? bo mieszkali razem i wychowywaki dziecko? musieli chodzić na nauki przedmalzenskie!!! Mimo że tworzyli juz rodzine i wiedzieli jakie jest życie w małzenstwie. Tuż po ślubie kościelnym pan mlody zapytał: jak ksiądż by to odbierał jakbym tylko po ślubie cywilnym miał dziecko a nie mieszkał i nie wychowywałbym go razem żoną? Ksiadz powiedział mu że bylbyto to grzech bo coś tam ze nie opiekowałby się potomstwem...
I ja tu już nic z tego nie rozumię!!!
Tu grzech , tak grzech...jakby księza łaskę robili udzielając ślubu kościelnego!!!
nauki przedmałzeńskie powinny być, bo powinny być bo jedni dojrzewają wcześniej, drudzy później, ale w przypadkach kiedy ktoś ma juz dziecko i tworzy rodzine myslę że powinny być nieobowiazkowe.
ad.1. jaki to grzech? ano taki, że przed złożeniem przysięgi małżeńskiej współżyli, zrobii coś co w wierze katoliskiej jest zarezerwowane tylko dla małżonków. To, że zamieszkali razem bo mają dziecko ni oznacza, że wiedzą już co to jest życie razem i co może ono przynieśc, potem pojawaiją się konflikty jak opadnie pierwsze zauroczenie i nagle ludzie się rozwodzą, bo nie wiedzą jak sobie z nimi poradzić.
ad.2. łąski nie robią, ale swoją drogą mają prawo rozmawiać o stanie duchowym osób chcących zawrzeć sakrament małżeństwa, bo przecież jest to akt wiary, po co więc czasem ludzie biorą ślub, akoro nie wierzą? dla tradycji? marny powód
Rozumie ale chodzi o to że wzięli najpierw cywilny, kochali się, tworzyli już rodzinę i chcieli być razem więc po 2 latach małzenstwa poczeli dziecko i dopiero po narodzinach małej wzięli kościelny... Moim zdaniem w ich przypadku nauki przedmałzuńskie nie powinny być obowiazkowe.
Co do wiary zgodzę się z Toba ale tutaj chodzi o nauki przedmałzenskie czy powinny być obowiazkowe:) trochę odbieglysmy od tematu:):):)
20 grudnia 2011 10:05 | ID: 707860
Nauki przedmałżeńskie miałam kilka razy.Pierwszy raz jeszcze gdy byłam panną razem z naukami do bierzmowania.
Potem w szkole średniej zakonnica zrobiła nam nauki z zaświadczeniem, które i tak nie było ważne.I ostatnie przed samym ślubem chodziliśmy do ościoła na "płatne"nauki.I polecam szczególnie spotkanie z księdzem-prawnikiem.Z nich dowiedziałam się najwięcej ciekawych rzeczy
20 grudnia 2011 10:29 | ID: 707869
Wszystko przede mną- i to już niebawem. Słyszałam jednak wiele kontrowersyjnych wypowiedzi na temat nauk. Istotne jest ciągle przypominanie o pielęgnowaniu miłości, o dbaniu o ciepło rodzinne, o wychowywanie potomstwa-mam jednam dużo wątpliwości co do kompetencji księży w tych tematach.
A ostatnio moja koleżanka była na takich naukach prowadzonych przez katechetkę,która z całym przekonaniem twierdziła, że kobieta jest od siedzenia w domu i dbania o porządek i rodzinę. A zmęczony może być mąż wracający z pracy. A kobieta? A kobieta jak jest zmęczona prasowaniem to niech zacznie odkurzać, a jak ją odkurzanie zmęczy to niech zacznie zmywać naczynia a jak.....itp.itd. I jak tu się zgadzać???
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.