Witaj.
Opisujesz bardzo trudną sytuację. Twoja partnerka doświadczyła wykorzystania przez byłego męża w formie przemocy fizycznej i seksualnej. Te doświadczenia przejechały jak walec , nie tylko po jej seksualności, ale również po samoocenie, poczuciu bezpieczeństwa, wierze w ludzi, sprawiedliwości itp. To są doświadczenia, które trudno leczyć samopomocowymi działaniami, jak libroterapią (którą zastosowaliście). Często nie obejdzie się bez pomocy specjalizującego się w tym psychoterapeuty.
Dodatkowo ma tu znaczenie niezwykle istotny fakt. Moja hipoteza jest taka, że właśnie się u Was skończył okres zauroczenia (zwykle około 2 roku związku) i przestała działać chemia seksu i miłości. To właśnie wtedy wracają stare demony, z szafy wypadają zalegające tam "trupy" i odnawiają się wspomnienia różnych życiowych urazów. Wtedy też zaczyna się "normalność", czyli okres życia bez hormonalnego turbodoładowania. Być może, gdyby Cię nie poznała dwa lata temu, to by żyła jak teraz, zamykając się w sobie i szukając formy przetrwalnikowej.
Moim zdaniem sprawa jest zbyt ciężkiej wagi, by obeszło się bez spotkań specjalisty, zwłaszcza, że domowe metody leczenia już wdrożyliście.
Możecie jeszcze przeczytać książkę Anny Salter "Pokonywanie traumy". Może pomoże to partnerce zrozumieć niektóre sprawy i dojrzeć do terapii.
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej Gryżewski
psycholog, seksuolog, psychoterapeuta