Chciałam spytać czy stosujecie tą metodę antykoncepcij, jakie macie doświadczenia? Czy miałyście problem z zajściem w ciąże po usunięciu spiralki? Czy jesteście zadowolone z działania?
8 lutego 2011 18:30 | ID: 410515
Obfite krwawienia, zaburzenia miesiączki, zapalenie jamy macicy - są przecież dość częstym skutkami ubocznymi, nawet producenci o tym informują (a przynajmniej powinni). Zdarza się też ciąża pozamaciczna - w końcu spirala nie zapobiega zapłodnieniu, a zagnieżdżeniu już zapłodnionej komórki jajowej w macicy.
Koleżanki, znajome - które wcześniej nosiły spirale, miały nie tyle problem z zajściem w ciążę, co z donoszeniem ciąży. Częste były poronienia. Zresztą przecież to też skutek uboczny.
Każda kobieta przez założeniem spirali powinna być informowana o skutkach ubocznych.
Ja bym nie zdecydowała się - już pomijając zupełnie argument wyznawanych wartości. Zbyt ważne jest dla mnie moje zdrowie.
Ducinaltum, czasem mam wrażenie, że Ty jesteś wierna tylko kalendarzykowi
Każda antykoncepcja ma swoje skutki uboczne, lecz gdybym ja ani mój facet się nie zabezpieczał, mialabym co najmniej już trójkę dzieci na głowie...
8 lutego 2011 18:34 | ID: 410518
Obfite krwawienia, zaburzenia miesiączki, zapalenie jamy macicy - są przecież dość częstym skutkami ubocznymi, nawet producenci o tym informują (a przynajmniej powinni). Zdarza się też ciąża pozamaciczna - w końcu spirala nie zapobiega zapłodnieniu, a zagnieżdżeniu już zapłodnionej komórki jajowej w macicy.
Koleżanki, znajome - które wcześniej nosiły spirale, miały nie tyle problem z zajściem w ciążę, co z donoszeniem ciąży. Częste były poronienia. Zresztą przecież to też skutek uboczny.
Każda kobieta przez założeniem spirali powinna być informowana o skutkach ubocznych.
Ja bym nie zdecydowała się - już pomijając zupełnie argument wyznawanych wartości. Zbyt ważne jest dla mnie moje zdrowie.
8 lutego 2011 18:53 | ID: 410552
Obfite krwawienia, zaburzenia miesiączki, zapalenie jamy macicy - są przecież dość częstym skutkami ubocznymi, nawet producenci o tym informują (a przynajmniej powinni). Zdarza się też ciąża pozamaciczna - w końcu spirala nie zapobiega zapłodnieniu, a zagnieżdżeniu już zapłodnionej komórki jajowej w macicy.
Koleżanki, znajome - które wcześniej nosiły spirale, miały nie tyle problem z zajściem w ciążę, co z donoszeniem ciąży. Częste były poronienia. Zresztą przecież to też skutek uboczny.
Każda kobieta przez założeniem spirali powinna być informowana o skutkach ubocznych.
Ja bym nie zdecydowała się - już pomijając zupełnie argument wyznawanych wartości. Zbyt ważne jest dla mnie moje zdrowie.
Ducinaltum, czasem mam wrażenie, że Ty jesteś wierna tylko kalendarzykowi
Każda antykoncepcja ma swoje skutki uboczne, lecz gdybym ja ani mój facet się nie zabezpieczał, mialabym co najmniej już trójkę dzieci na głowie...
Kalendarzykowi? Absolutnie nie. NPR? Tak. Najchętniej metodzie Roetzera, choć podoba mi się też angielska.
Ciekawy i polecany nawet do diagnostyki jest też model creightona.
Nie przypominam sobie, bym popierała kalendarzyk. Traktowanie NPR jak kalendarzyka jest nieporozumieniem Mój gin do diagnostyki wykorzystuje właśnie metodę angielską.
Tabletek antykoncepcyjnych też sobie nie dam wcisnąć i mam do tego prawo.
8 lutego 2011 19:18 | ID: 410595
Metoda Roetzera jest metodą równie skuteczną jak kalendarzyk. Dla osoby która planuje zajście w ciąże jest idealna, ale dla osoby które nie chce lub nie powinna mieć dzieci jest bardzo ryzykowna.
8 lutego 2011 19:24 | ID: 410604
komputer, tv- to także są rzeczy szkodliwe- w ogóle dziesiejszy świat jest badzo szkodliwy- więc dlaczego w ogóle żyjemy?
Jeżeli ktoś przez kilka lat nie chce mieć dzieci, ta metoda jest najbardziej odpowiednia
8 lutego 2011 19:47 | ID: 410637
Wiola4444 zanim porównasz skuteczność metody Roetzera do kalendarzyka - zachęcam do zapoznania się ze wskaźnikiem Pearla. Wiele stereotypów może zburzyć wiedza.
z pierwszej lepszej strony
Efektywność metody Roetzera.
Skuteczność metody stosowanej na rzecz odłożenia poczęcia dziecka jest niesłychanie wysoka, do góry 99,8% tj. dzielnik Pearla = 0,2
Inna sprawa, jak ktoś nie potrafi stosować - to tak, jak ktoś nie weźmie tabletek.
Jak ktoś chce stosować tabletki antykoncepcyjne, niech stosuje, przecież to jego wybór, Tak jak ze spiralą. Tylko dziwi mnie zdumienie skutkami ubocznymi.
Ale traktowanie NPR jak kalendarzyka - jest co najmniej dziwne.
8 lutego 2011 19:51 | ID: 410642
Ducinaltum stosuj sobie metodę, którą chcesz. Tylko jak zajdziesz w ciąze podczas stosowania tej metody to daj znać to ci pogratuluje. I nigdy nie mów do mnie że nie mam wiedzy na ten temat bo nic o mnie nie wiesz. Ja nie osądzam ciebie tylko tą metodę.
8 lutego 2011 19:58 | ID: 410649
Ależ ja się właśnie do wiedzy o skuteczności metody odniosłam - nie do Ciebie jako osoby i nie było w tym złośliwości.
W sieci jest na temat wskaźnika Pearla i metody Roetzera mnóstwo informacji.
A gratulację złożę też innym stosującym z powodzeniem tę metodę, którzy mimo długiego stażu małżeńskiego cieszą się dziećmi, które zaplanowali najczęściej dwójką.
To spirala daje 100% zabezpieczenie? Bo ja gratulacje poczęcia równie dobrze mogę złożyć każdej innej parze, niezależnie od tego, czy stosuje tabletki czy nie.
Pozdrawiam
8 lutego 2011 20:00 | ID: 410655
Jest tylko jedna metoda, któira daje 100% pewności i jest to powstrzymanie się od współżycia.
Czekam na nowiny od Ciebie.
8 lutego 2011 22:43 | ID: 410973
Każdy wybiera metodę jaka mu odpowiada czy finansowo, czy pod kątem wygody. Koleżanka tosowałla naturalne metody, miała nie regularne miesiączki i ma 4 dzieci 5 jest aniolkiem , to Ania o ktorej był artykuł, silnie wierząca i co jej z tego jakoś koscioł ani silnie wierzący jej nie pomogli tylko jeszcze pod artykulem, krytykę wyrażali. Dziś bierze tabletki i jest dużo spokojniejsza że na świat nie przyjdzie kolejne dziecko, ktore będzie mosiala wychować w biedzie.
8 lutego 2011 23:07 | ID: 410988
Traktowanie NPR jak antykoncepcję jest zaprzeczeniem jego ideii.
A stawianie go na równi z kalendarzykiem... to jak porównanie rzeźnika i chirurga - niby podobne, ale jednak różnica zasadnicza.
8 lutego 2011 23:20 | ID: 410997
Pytanie był czy ktoś mial problem z zajściem w ciże po wyjęciu spirali a nie czy czy to zgodne z kogoś zasadami.
9 lutego 2011 00:45 | ID: 411014
Nigdy nie miałam spirali,stosowałam kalendarzyk,tabletki,mierzenie temperatury pochwy i co?Najskuteczniejszą metodą antykoncepcji dla nas,było nie stosowanie żadnej przez 10 lat.
9 lutego 2011 21:44 | ID: 412110
To mialaś farta
9 lutego 2011 22:07 | ID: 412164
Pytanie był czy ktoś mial problem z zajściem w ciże po wyjęciu spirali a nie czy czy to zgodne z kogoś zasadami.
Justynko, nie miałam żadnych problemów z zajściem w ciążę po wyjęciu tzn czekałam rok zanim byłam w ciąży, ale to nie wina wkładki, ja tak mam, że musi minąć kilka miesięcy zanim zajdę. Było tak i przy pierwszej i przy drugiej i przy trzeciej ciąży, a wkładkę miałam tylko między drugą i trzecią ciążą.
9 lutego 2011 22:09 | ID: 412173
Ok dzięki, pocieszylo mnie to ja za pierwszym razem po odstawieniu tabletek zaszlam za pierwszym razem, gdzie kobiety często czekają rok, to może i tym razem będę miala farta.
9 lutego 2011 22:10 | ID: 412175
Ok dzięki, pocieszylo mnie to ja za pierwszym razem po odstawieniu tabletek zaszlam za pierwszym razem, gdzie kobiety często czekają rok, to może i tym razem będę miala farta.
Powodzenia
9 lutego 2011 22:10 | ID: 412176
Ok dzięki, pocieszylo mnie to ja za pierwszym razem po odstawieniu tabletek zaszlam za pierwszym razem, gdzie kobiety często czekają rok, to może i tym razem będę miala farta.
Powodzenia
9 lutego 2011 22:22 | ID: 412208
Ok dzięki, pocieszylo mnie to ja za pierwszym razem po odstawieniu tabletek zaszlam za pierwszym razem, gdzie kobiety często czekają rok, to może i tym razem będę miala farta.
Powodzenia Justynko, ale jak się nie uda za pierwszym czy za drugim razem to nie panikuj!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.