Planeta MKategorie: Żyj chwilą, Zainteresowania, Podróże Liczba wpisów: 51, liczba wizyt: 170766 |
Nadesłane przez: Monika_Pe dnia 06-03-2015 20:51
- Mówisz, że tam na tym ekraniku to co wyczytałaś ??
- Blog Lutego wygraliśmy Łajzo!
- Wygraliśmy?? Czy oby Ci się nie pomyliło, skrybo jedynie spisująca MOJE przygody?
- No Łajzo ale...
- Ale nagroda będzie???
- No będzie... będzie... dla Ciebie też Łajzo!
No to już niedługo fotorelacja z wręczania Łajzie nagrody za to, że jest Łajzą (chyba zupełnie oszalałam ;-) )
Nadesłane przez: Monika_Pe dnia 28-02-2015 23:43
... nic a nic się nie zmieniło... czasu ciągle brak! Śmiem twierdzić, że jest go coraz mniej! Czy któraś z Was słyszała może o tym, żeby skrócono dobę lub coś w tym stylu? Moja doba nie ma chyba więcej niż 16 godzin! No i serio- nie żartuję! Luty to istne szaleństwo!
Biegam zatem sobie od siłowni do spaceru z Łajzą, przy okazji zahaczając o lodowisko, teatr, wyjazd integracyjny oraz 3 imprezy rodzinne! Oj działo się działo! A co najciekawsze z tego wszystkiego? Nawet nie umiem poukładać priorytetów ;-) Zatem pokażę Wam to, z czego mam najwięcej zdjęć ;-) I ku rozczarowaniu czytających ten blog facetów nie będzie to relacja z masażu ;-)
Wyjazdy integracyjne mają to do siebie, że człowiek się na nich integruje z zespołem w którym pracuje ;-) Mój wyjazd integracyjny polegał jednak na... rywalizacji i to nie byle jakiej! Wyścigi wraków jako koncepcja na integrację zespołu? Pomysł idealny!!! Efekt jaki udało mi się osiągnąć w trakcie wyścigu? Zespół dwóch kobiet, dwa rozwalone samochody, jedno spalone sprzęgło, jedno koło do wymiany a na koniec prawie udana próba dachowania po uderzeniu w bandę- żadne sytuacje kryzysowe nie są nam już straszne :)
Nadesłane przez: Monika_Pe dnia 02-02-2015 23:08
życie biorę takie jakie jest - nie analizuję, nie wymyślam, nie zastanawiam się milion razy "co by było gdyby..". Ot, tak po prostu- wiadomo, że wyciągam wnioski ale żeby coś spędzało mi sen z powiek jakoś długo? Co to to nie ;-) Ostatnio jednak mój mózg sam przestawił się w tryb kombinowania - i masz babo placek! Siedzę i myślę, kombinuję, analizuję... i wynikami tych rozmyślań postanowiłam się podzielić z Wami :) Anlizować będziemy zatem życie kobiety (prawie) 30-to letniej w trzech różnych aspektach:
- żarty
- posiadanie psa
- imprezy
Ale ale! Aby nie było za łatwo analizy podejmiemy się na dwóch płaszczyznach:
Kobieta (prawie) 30-to letnia w (na pozór) szczęśliwym związku:
- żarty z kolegami: świetna kumpela! Wyluzowana, ma dystans do siebie i innych. Można z nią konie kraść, na luzie pogadać, powygłupiać się. Jeśli dorzucimy do tego żarty w stylu "jesteś drugi w kolejce żeby zostać moim chłopakiem" itd to w ogóle kobieta taka jest NAJLEPSZA! Pewna siebie, swojego związku a przy tym godna zaufania - można sobie przy niej pozwolić na znacznie więcej: innymi słowy: zajebista babka!
- posiadanie psa: no nie mogło być lepszej decyzji! Wspólne spacery, obowiązki jak nic scalają związek. Trzeba nadmienić, że pies sprawia, że związek ów wygląda jak modelowa rodzina z amerykańskiego filmu! Żyć nie umierać - wszyscy chcą się z nami przyjaźnić!
- imprezy: dopełnienie szczęścia, obrazu sielanki i zajebistości Kobiety! Umie się wyluzować, nie musi wisieć na facecie aby świetnie się bawić, jest nowoczesna, niezazdrosna, godna zaufania. Do tego powraca motyw naprawdę świetnej kumpeli! Każdy facet może z nią odstawiać tańce, hulańce i swawole a i tak wszyscy wiedzą, że ostatecznie wyląduje w łóżku swojego faceta! Inne kobiety ją za to uwielbiają (że faceci też ją uwielbiają to chyba nie muszę wspominać :) )
Kobieta (prawie) 30-to letnia w opcji SINGLE:
- żarty z kolegami: no nie nie! Absolutnie wykluczone, zabronione i zakazane! Jeśli zakaz się ominie, to okaże się bowiem, że Kobieta leci na dosłownie każdego kolegę, z którym do tej pory mogła kraść konie! Inne kobiety zaczynają łypać na Kobietę mrużąc przy tym złowieszczo oczy a każdy żart odbierany jest jako objaw absolutnej desperacji i poszukiwania faceta!
- posiadanie psa: oj źle, niedobrze! Gorzej niż z żartami! Stara panna z psem! Dramat! Wariatka prawie, bo ma psa, który (o zgrozo!!!) musi wychodzić na spacery! Taaakie ograniczenie, taaaki problem i teraz biedna na pewno nie znajdzie sobie już żadnego mężczyzny (bo kto by chciał zfiksowaną właścicielkę czworonoga???)
- imprezy: do tej pory było niedobrze? Przygotujcie się na najgorsze! Kobieta w wersji SINGLE na imprezy chodzi tylko po to, żeby ZALICZYĆ!!! tak, dobrze zrozumiałyście: głównym celem wyjścia na dyskotekę, imprezę jest znalezienie faceta: no już jakiegokolwiek: niech po prostu jakiś się nią zainteresuje: chociaż na jedną noc! Albo nawet nie: na jeden szybki numerek w klubowej toalecie! Nie daj Boże jak taka kobieta się jeszcze ładnie ubierze... oj to już desperacja i wołanie o pomoc! Na szczęście na pewno znajdzie się jakiś rycerz, który z owej desperacji będzie chciał Kobietę uratować (ale pewnie tylko dlatego, że nie wie jeszcze, że ona ma psa ;-)
I takiej oto analizy ostatnio doświaczył mój mózg: obserwowanie zmiany zachowania w otoczeniu jest zaiste interesującym doświadczeniem :) Szkoda tylko, że świat nie przyjmuje do wiadomości, że szczęście nie polega na byciu w związku lub nie byciu, że aby być szczęśliwą Kobieta nie musi wisieć na ramieniu faceta, że może po prostu dobrze się bawić bez podtekstów i desperackiego seksu w publicznej toalecie... no naprawdę! Poczucie humoru, podejście do swiata nie zmieniają się wraz ze zmianą stanu cywilnego... (chyba?) :)