Chyba każdy przyzna, że dzieci potrafią,
rozbawić- nas dorosłych, do łez.
Często jest to zwyczajna sytuacja, która w wykonaniu kogoś,
w wieku 18+ wcale by nas nie ruszyła.
Ja na przykład tak mam, gdy patrzę na tańczące dzieci.
Niekiedy, gdy humor mam, taki powiedzmy- niezbyt,
siadam przed komputerem i oglądam mix tanecznych bobasów.
Uśmiech pojawia się na twarzy niemal machinalnie.
Tak samo dzieję się, gdy patrzę co za harce odstawia Liwia, gdy tylko słyszy muzykę.
Publiczność jest oczywiście mile widziana. Gdy jest więcej osób, troszkę się wstydzi,
ale po chwili skrępowanie przechodzi,
i już Liwia kręci się wkoło.
Kompan do tańców jest, choć pokład muzyczny zapewniała im, piłeczkowa żyrafa.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=9pzcG-99TJ8
Tutaj już Liwia w wersji solowej, jednak przy bardziej profesjonalnym podkładzie muzycznym.
Liwia ma już nawet swoje ulubione piosenki, przy których taniec
(nawet na środku ulicy, czy na plaży), jest obowiązkowy.
Od samego patrzenia na jej kręcenie,
wiruje mi w głowie, ale skoro ona ma z tego frajdę, to czemu mam jej zabraniać.
Może kiedyś opracuję jakiś nowy krok, i dołoży do swojego układu.
A co u nas?
Jeżeli chodzi o pogodę, to jest naprawdę cudownie.
Słoneczko świeci, jest przyjemny wiaterek, chociaż w południe
mamy niemiłosierny skwar. Nie ma jednak co narzekać.
Zadowalamy się wtedy zabawą, na balkonie.
Rozkładamy sobie na barierce mokry koc, żeby było nam troszkę chłodniej,
gdy bawimy się na ziemi.
Dopiero, gdy upał daję troszkę wytchnienia, wybywamy na plac zabaw.
Obowiązuje u nas mleczko z filtrem 50, co by małej nie poparzyło słoneczko.
Do gustu przypadło nam to z serii Nivea Kids.
Oprócz zalet, chroniących skórę dziecka, to jeszcze, łatwo się rozprowadza i przyjemnie pachnie.
Póki co trzymamy się naszego wyboru.
Już nie mogę się doczekać weekendu.
Oby tylko pogoda dopisała- wtedy powtórzymy nasz wypad nad wodę.
Choć jak to zwykle z planami bywa, kończą się fiaskiem,
a znów te spontaniczne wyjazdy są najlepsze- więc ogłaszam wszem i wobec! NIE PLANUJĘ.
Na dodatek, rozbolało mnie gardło, a to chyba przez otwarte okna w nocy,
ale jak tu spać przy zamkniętych kiedy jest tak duszno.
Zamknij