Mam w ramionach świat...Kategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 13, liczba wizyt: 21825 |
Nadesłane przez: etka 20-01-2012 11:22
Oj dawno mnie tu nie było. Znowu nie mam na nic czasu.
Sobota 14.01.2012r
Zaczęły się ferie, spadł śnieg, chłopcy szykują się do wyjazdu. My od rana w pracy - wieszaliśmy baner reklamowy (zajęło nam to 2,5 godziny) strasznie zmarźliśmy oby nie było z tego żadnego przeziębienia.
Niedziela 15.01.2012r.
Wybraliśmy się na zakupy. Sebastian postanowił kupić mi sukienkę i buty . Sukienkę udało sie kupić dosyć szybko. Po buty niestety nie dojechaliśmy - zepsuł nam się samochód . Stanęliśmy na trasie Katowickiej 35 km od domu. Trzeba było wezwać lawetę. Znowu wymarźliśmy się czekając na pomoc.
Poniedziałek 16.01.2012r.
Odwiozłam chłopców do Olsztyna. 2 tygodnie ferii spędzą razem z ojcem. Samochód zepsuty więc do Warszawy zabraliśmy się z naszym znajomym. Wyjazd z domu przed 7 rano. Autobus z Warszawy o 8:20. 3 godziny i byliśmy na miejscu. Dzieci oddane pod opiekę ojca, a ja do przyjaciółki na kawkę. O 16:05 powrotny autobus do Warszawy. Zła pogoda przyczyniła się do 30 minut opóźnienia. Pociąg do domu miałam przed 20-stą. W pociągu okazało się, że nie ma ogrzewania, 50 minut drogi i byłam kompletnie przemarźnięta. W domu byłam o 21:00. Przed 22-gą przywieźli nam samochód zastępczy - nasz dalej na warsztacie stoi.
Wtorek 17.01.2012r.
Normalny dzień pracy. W samochodzie trzeba wymienić pompę wody i cały rozrząd - wydatek ponad 1000 zł
Środa 18.01.2012r.
Dziś wizyta u ortopedy (udało mi się dostać wcześniej w innej przychodni). Dostałam skierowanie na artroskopię. Nareszcie jest jakiś postęp, bo do tej pory byłam tylko odsyłana przez kolejnych lekarzy. Zadzwoniłam do szpitala, termin zabiegu mam na 13 czerwca . Brak mi po prostu słów. W Polsce żeby się leczyć to trzeba mieć zdrowie. Ja już nie mam siły - może jeszcze uda mi się znaleźć jakiś szpital w Warszawie w którym są krótsze kolejki oczekujących.
Zadzwonił dziś mechanik, zakomunikował nam że samochód zrobiony. Sebastian wpadł w szał - bez konsultacji z nami dokonał naprawy, sam zadecydował jakie części wstawić. Chcieliśmy sami kupić oryginalne części, a on powstawiał nam jakieś zamienniki. Cena jaką każe zapłacić to 1600 zł . W serwisie mazdy za taką samą naprawę z oryginalnymi częściami zapłacilibyśmy 1350 zł. Po wielkich negocjacjach opuścił 200 zł, ale i tak zostaliśmy niepocieszeni. Nikt nam nie zagwarantuje, że te części wytrzymają 90 tys. km.
Czwartek 19.01.2012r.
Dzień zaczęłam od wizyty u reumatologa. Pani doktor, bez żadnych badań stwierdziła, że mam reumatoidalne zapalenie stawów i wypisała receptę. Czy w XXI wieku nadal traktuje się pacjenta jak królika doświadczalnego? Jak leki nie pomogą to zamienią na inne - tylko ja się pytam kto mi za kilka lat wymieni żołądek i wątrobę jak będą tak na mnie eksperymentowali?
No i dopadło mnie przeziębienie
Piątek 20.01.2012r.
Właśnie sobie przypomniałam, że mój ukochany ma dziś imieniny A ja nie złożyłam mu rano życzeń. Wstałam też dosyć późno bo przed 8 (ale to chyba przez to przeziębienie, bo w nocy nie mogłam spać), Sebastian sam sobie zrobił śniadanie i kanapki do pracy, i miał jakąś obrażoną minę. Muszę wyskoczyć po jakiś prezent i coś dobrego na kolację zrobić, może uda mi się go jakoś ugłaskać .
Jutro rano jedziemy do Kazimierza. Mamy zarezerwowany pokój w pensjonacie z romantyczną kolacją. Mam nadzieję, że spędzimy miły weekend i stres z całego tygodnia minie. Oby tylko samochód znowu nie odmówił nam posłuszeństwa.