Zabiegana MarzycielkaKategorie: Rodzicielstwo, Rozwój, Zainteresowania Liczba wpisów: 55, liczba wizyt: 150645 |
Nadesłane przez: witaminkaa 22-10-2011 12:31
Kiedy 5 lat temu przeprowadzałam się ze Szczecina do Opola nie miałam pojęcia jak dużo tracę na więzi z przyjaciółmi. Oczywiście mamy kontakt ze sobą, jednak widzimy się raz w roku...
Po 30-tce nie tak łatwo ufać, nie tak łatwo się otworzyć ... "waliłam głową w ścianę".
Jednak nie szuka się przyjaźni, tylko kontaktu z innymi, a z czasem okazuje się że czujesz to i wiesz. Z Moniką poznałyśmy się w Szkole Rodzenia, nasi synowie są równolatkami co do m-ca. To tak z czasem zaczęłyśmy sie widywać częściej, na początku przez przypadek kilka razy w centrum miasta. Teraz dzwonimy do siebie praktycznie codziennie. I dzisiaj zdałam sobie sprawę że to jest przyjaźń. Oczywiście ja to czuję, a nie wiem czy Monika też. Pewnie za jakiś czas się odważę ją tak nazwać. Ciekawa jestem reakcji.
To wspaniała osoba, jest pomocna, serdeczna. Traktujemy nasze dzieci jakby byli rodzenstwem. Idę do sklepu i jak chcę kupic resorak, kupuję dwa:)
Mam nadzieję że nasza znajomość się utrzyma:)